Odmówiłem dwie Nowenny Pompejańskie w intencji „o nawrócenie biednych grzeszników, z których ja jestem pierwszy”. Po pierwszej doszło u mnie do ogromnej zmiany w psychice.
uwolnienie
Czy i jak nowenna pompejańska pomaga w uwolnieniu? Maryja uwalnia od nałogów i złych duchów.
Wdzięczna : Niesamowitą moc modlitwy różańcowej
Zgodnie z obietnicą daną Maryi chciałabym opowiedzieć o miłosierdziu, którym mnie nasza Kochana Mama Maryja obdarzyła.
Moje życie było daleko od Pana Boga. Określałam się jako osoba wierząca nie praktykująca- taki letni katolicyzm. Z perspektywy czasu patrząc, to stwierdzenie jest najgorszą głupotą jaką można stwierdzić, ponieważ teraz wiem, że na gruncie wiary nie ma porozumienia i nie ma tu ziemi niczyjej. Jeśli nie starasz się należeć do Boga, niestety kto inny się Tobą zajmie. Moja historia zaczyna się ok 3 lat temu kiedy to uwikłana w historie związane z tarotem i horoskopami, problemami w rodzinie, pracy i zdrowiu byłam na skraju załamania nerwowego.
Zrozpaczona matka: Nowenna pompejańska dała mi nadzieję
Kończę właśnie siódmą Nowennę Pompejańską. Modliłam się w różnych intencjach: za dusze w czyśćcu cierpiące, o zdrowie dla koleżanki mojej córki i uwolnienie mojego ukochanego syna od złego. Syn odwrócił się od Pana Boga i ode mnie, żyje w grzechu.
Monika: Nowenna pompejańska o uzdrowienie chłopaka z alkoholizmu
Nowennę pompejańską zaczęłam odmawiać pod koniec 2020 roku w intencji chłopaka Rafała o uwolnienie z choroby alkoholowej,wtedy był w depresji bo na nią choruje od lat i w strasznym ciągu alkoholowym,trwającym od miesięcy.Podczas odmawiania nowenny zamiast lepiej było coraz gorzej,ale ja nie przestawałam się modlic.
Maciej: Uzdrowienie z nałogu
Nowenna Pompejańska wyciągnęła mnie z nałogu pornografii i masturbacji. Przez wiele lat byłem od tego uzależniony i nie było widać wyjścia z sytuacji i byłem w rozpaczy. Dziś jestem uzdrowiony od tego grzechu i jestem wolny i szczęśliwy! 🙂
Agnieszka: Uzdrowienie z rozpaczy
Chciałam bardzo podziękować Maryi, za to że uleczyła mnie z rozpaczy serca po odejściu ukochanego mężczyzny. Moja rozpacz, samotność, smutek i depresja trwały ponad rok. Mimo, iż rozum podpowiadał mi ” już dość”, nie umiałam na nowo obudzić się do życia. Do pracy chodziłam z przymusu, z przyklejonym uśmiechem. Wspomnienia pięknych chwil, tęsknota odbierały mi radość życia. Godzinami klęczałam przed Najświętszym Sakramentem, co przynosiło mi ulgę.