Szczęść Boże.
Na początku 2017 roku, moje życie wywróciło się do góry nogami.
Wszystko się sypało jak domino… idealny związek, zdrowie bliskich, przyjaźń, studia i praca. Nie wiedziałam czego się złapać… W tym czasie byłam zupełnie nie wierząca. W marcu będąc w zupełnej rozpaczy zaczęłam wołać Boga o pomoc. I mimo braku mojej wiary, ON nie była na mnie obojętny – Dziś wiem, że nigdy nie był i nie będzie. Trafiłam wtedy przypadkowo na świadectwo ,,Małgorzaty” i poczułam, że to jest znak.