Witam. To już moje 3 lub nawet 4 świadectwo tutaj. Piszę je, bo odczuwam taką potrzebę, bo tak obiecałam Matce Bożej. Choć tak na prawdę nic się nie zmieniło. Modlę się Nowenną Pompejańską już praktycznie rok, bez jednej przerwy. I zawsze w jednej i tej samej intencji, którą za każdym razem trochę modyfikuje, jednak główna intencja jest ta sama. Powrót ukochanego, mojej jedynej i prawdziwej miłości.
K: W ciągu dnia czekam na wolna chwilę, w której będę mogła się nim modlić.
Odmawiam drugą nowennę. Zaczęłam ją niecały tydzień po skończeniu pierwszej. Pokochałam różaniec i w ciągu dnia czekam na wolna chwilę, w której będę mogła się nim modlić. Pierwsza nowenna była odmawiana o odwzajmnienie mojej miłości do pewnego mężczyzny. Nie udało się. Kontakt się z nim urwał całkowicie, pomimo, że byliśmy ze sobą bardzo blisko jeszcze przed rozpoczęciem nowenny. Moja kolejna intencja to prośba o odnalezienie dobrego męża. Bez modlitwy o konkretną osobę. Powierzam się Matce Bożej i Bogu. Wierzę, że z ich pomocą będę kiedyś szczęśliwa.