Różaniec znam od dziecka. Towarzyszył mi od dawna. Najpierw czarne koraliki jako pamiątka po I komunii, potem ukrywane w kieszeni rożańce noszone i odmawiane po drodze do szkoły (technikum). Potem było różnie.
Autorka: Kryzys małżeński w rodzinie
To nie będzie spektakularne świadectwo. Modliłam się nowenną za kryzys w małżeństwie bliskich mi osób. Są to osoby wierzące, ale wydaje mi się, że dość powierzchownie. Kłótnie między nimi trwają od lat. Wobec ostatniej kłótni i nadchodzącego widma rozwodu, postanowiłam rozpocząć nowennę własnie w ich intencji. Nikomu nic nie mówiłam, jedyną powiernicą była Maryja. Małżeństwo trwa nadal, mimo iż wciąż się kłócą i brak jest między nimi dialogu, jednak nadal są razem. Modliłam się głownie z myślą o ich dzieciach. To była dla mnie ciężka modlitwa. Modliłam się głownie w czasie jazdy samochodem, często tracąc wątek rozmyślań i „odklepując” zdrowaśki. Po prostu w pewnym momencie zabrakło mi motywacji. Jednakże dotrwałam do końca. Dziękuję Najświętszej Panience, że wciąż są razem. Bardzo boli mnie to, że nawet ich rodzice, wierzące osoby, namawiają do rozstania i zakończenia „męczenia się” w związku tłumacząc to, przewrotnie, świętym spokojem. Tymczasem ja staram się nie ustawać w modlitwie.
Chwała Panu!