Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Basia: Ostatnia wigilia ciężko chorego

Nowenne odmawiam od bardzo dawna, najczęściej w za bliskich. Kilka lat temu mój ciężko chory Wuj maił żółtaczkę, osoba po 80 . Umierał w oczach, zanim stwierdzono że to nie tylko żółtaczka ale też rak wątroby i trzustki. Cały czas wierzyłam, że jednak da radę i wyzdrowieje, chociaż ciocia zapewniała mnie , że to koniec, nie dożyje świąt Bożego Narodzenia, które maiły być za 2 tyg. Każdy wie, jak ciężko stracić kogoś w święta.Po tygodniu odmawiania Nowenny, zaczęło się z nim coś dziać, nie zniknął ani rak ani żółtaczka, ale lekarze. którzy chcieli zatrzymać go na święta w szpitalu, bo prawie był nie przytomny nagle stwierdzili , że wyniki poprawiły się na tyle, że nie ma potrzeby by nadal był w szpitalu, przynajmniej w tym okresie. Został wypisany na jakiś czas. Święta spędził razem z rodziną. Niestety po usunięciu raka , stan znowu się pogorszył i już nie walczył , tak jak wtedy , gdy odmawiałam Nowenne, może powinnam była dłużej to robić nie wiem, Wiem, że ogromnie się męczył on i jego rodzina. Myślę, że dostali czas na pożegnanie się i spędzenia Świąt Bożego Narodzenia razem , bez bólu i lęku.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x