Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Alicja: Zajście w ciąże i uratowanie jej dzięki nowennie pompejańskiej

Zajście w ciąże nie było dla mnie łatwe. Dopiero dwa lata po ślubie zaszłam w pierwszą, upragniona bliźniaczą ciąże, która niestety szybko straciłam. Ponowne zajście w ciążę również nie było łatwe i zajęło kolejne 2 lata. Na kilkanaście miesięcy przed drugą ciążą odmawiałam w ten intencji nowennę pompejańską. Choć miałam słowo poznania, że już niedługo będę się cieszyć ciążą to byłam bardzo niecierpliwa i każdy kolejny miesiąc z negatywnym wynikiem testu sprawiał, że wątpiłam, że moje prośby zostały wysłuchane. Z perspektywy czasu wiem, że tyle czasu musiało upłynąć abyśmy z mężem mogli, z pomocą specjalisty, podreperować swoje organizmy aby nam się udało. Postanowiłam też dodatkowo zwrócić się o wstawiennictwo do świętej Rity i niedługo po zakończeniu nowenny do św Rity okazało się że jestem w ciąży.

Będąc w 10 tygodniu ciąży moja przyjaciółka poradziła mi aby zawierzyć siebie i dzieciątko Maryi, co tez zrobiłam. Zawierzyłam nas w samą porę, bo już po kilku dniach, w 11 tygodniu, okazało się, że ciąża jest zagrożona, przez krwiak. Krwiak, nie dość ze był większy od łożyska to jeszcze na nie napierał co groziło jego oderwaniem i obumarciem. Lekarz nie dawał nam szans i stwierdził, że jeśli ciąża przetrwa to będzie to cud. Po kilku dniach zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską w intencji zdrowia dla dzidziusia i aby szczęśliwie przyszło na świat. Maryja dała mi takie poczucie, że wszystko będzie dobrze. Już na początku ciąży miałam takie słowo „nie będzie łatwo ale będzie dobrze” po czym nastąpiły wydarzenia tj.: zagrażający ciąży krwiak, wysokie ryzyko trisomii 21 tj.24/100, ubytek w sercu, nieprawidłowe wymiary kończyn dzieciątka, przedwcześnie sączące się wody płodowe. Nasza córeczka przyszła o miesiąc wcześniej niż planowana data. Urodziła się prawie zdrowa, prawie, bo po porodzie okazało się, ze pojawił się drugi, już znacznie poważniejszy, ubytek w sercu. Obecnie czekamy na operację i wierzymy, że Maryja nas wesprze i że wszystko dobrze się zakończy. Wielkie nadzieje pokładam też we wstawiennictwie świetego Charbela o którym dowiedziałam się (z innego umieszczonego na tej stronie świadectwa) zaledwie kilka dni przed operacją. Na drugi dzień po przeczytaniu świadectwa miałam już olejek św Charbela do namaszczenia i modlitwy. Chciałabym również wspomnieć o św Ignacym Loyola, patronie m.in kobiet w ciąży, którego również prosiłam o wstawiennictwo o szczęśliwy poród. W ciąży piłam wodę św Ignacego a kiedy już była niezdatna do picia masowałam nią brzuch i odmawiałam modlitwy o wsparcie.

Wierzę, że nasza córeczka ma najwspanialsze wsparcie i że znów Maryja uratuje jej zdrowie i życie.

0 0 głosów
Oceń wpis
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x