Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kinga: Nowenna pompejańska w intencji związku

Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać na początku marca 2020r. Obecnie mam 24 lata. Była to moja 5 z kolei Nowenna Pompejańska. Wszystkie poprzednie Nowenny wnosiły w moje życie nieprawdopodobny spokój, harmonie i poczucie, że nie jestem sama. Czułam opiekę Matki Boskiej, dostrzegałam jej pomoc niemalże na każdym kroku, w codziennych małych sprawach. Wszystkie poprzednie 4 intencje, zostały wysłuchane, ale to zbyt skromnie powiedziane. Dla mnie to były prawdziwe cuda oraz morze łask, rozpływające się na każdą płaszczyznę mojego życia.Intencja dotyczyła mojego trzyletniego związku z chłopakiem, ponieważ w obecnym czasie nie dogadywaliśmy się najlepiej. Nieustannie w głowie towarzyszyła mi myśl, że na tą chwilę nasz zawiązek jest w porządku, ale tu i teraz. A jeżeli mielibyśmy podjąć temat jakiejkolwiek wspólnej przyszłości, w mojej głowie pojawiała się czarna dziura. Miałam wątpliwości. Zaczęłam zadawać sobie pytanie, czy ja aby na pewno go kocham? Skąd płyną te wątpliwości skoro zawsze jest przy mnie, kocha mnie i wspiera codziennie? Nigdy mnie nie zranił. Odczuwałam ogromną pustkę i brak odpowiedzi na szereg pytań w mojej głowie. Im częściej o tym myślałam tym bardziej się od niego oddalałam. Mój chłopak, zapewniał mnie na każdym kroku, że mimo wszystko bardzo mnie kocha. Ja postanowiłam być wobec niego szczera do tego stopnia, że brałam pod uwagę definitywne rozstanie się. Utknęłam w martwym punkcie, nie wiedziałam co powinnam zrobić. Tak więc postanowiłam sprawę zawierzyć Matce Boskiej. Modliłam się o poukładanie naszych spraw, tak abyśmy mogli być szczęśliwi, razem lub osobno.

Nowenna do Matki Boskiej Pompejańskiej okazała się być tym razem dla mnie dużo cięższa. Bywały dni, że odmawiam Nowennę Pompejańską zupełnie rozproszona. Nie potrafiłam się skupić na intencji, ani na rozważaniach poszczególnych tajemnic różańca. Nie odczuwałam spokoju ducha, ani ulgi związanej z zawierzeniem spraw mojego związku Matce Boskiej. Mimo, że tym razem podczas modlitwy było zupełnie inaczej niż dotychczas ukończyłam ją, wytrwale po upływie 54 dni. Skłamałabym gdybym nie powiedziała, że bywały również takie dni, kiedy byłam niesamowicie poruszona, płakałam i czułam ukojenie.

Po ukończeniu modlitwy, ani w trakcie, nie odczułam duchowej wskazówki, co powinnam zrobić. Dziś jest kwiecień 2021r. Z perspektywy czasu wiem, że za bardzo sama chciałam ingerować w to. Nie pozwoliłam działać Matce Bożej w moim życiu, na tyle na ile mogłabym otworzyć swoje serce na jej niesamowitą pomoc. Matka Przenajświętsza jednak mimo wszystko, nie pozwoliła aby mój związek się rozpadł. Nasze drogi się nie rozeszły. Zostałam otoczona różnego rodzaju książkami, kazaniami, cytatami z Pisma Świętego opowiadającymi o miłości do drugiego człowieka. Wiem, że na ten moment jego miłość w moim kierunku jest dużo silniejsza, niż moja w stosunku do niego, ale skała moich wątpliwości kruszy się.

Dziękuję Ci Maryjo Matko Miłości!

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Asia
Asia
14.04.21 21:13

To nie jest normalne że widzi się przyszłość z ukochaną osobą w perspektywie jednego dnia. Tu jest brak pewności z twojej strony co do uczucia a jak nie ma się pewności to kończy się związek, relacje i nie zabiera się czasu drugiemu człowiekowi

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x