Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ania: Łaski w moim życiu

Jestem w trakcie 3 Nowenny Pompejańskiej w swoim życiu i myślę, że nie ostatniej. Potwierdzam to co przeczytałam w niejednym świadectwie, że ta modlitwa zapewnia spokój ducha, taką wewnętrzną radość, że wszystko jest na swoim miejscu, że będzie dobrze bez względu na wszystko bo dobra mam czuwa. NP w moim życiu zaczęła pojawiać się przez samoistne wyświetlanie na portalach społecznościowych stron o tej modlitwie. Początkowo ignorowałam te propozycje, ale mimo tego, że nie przeglądałam stron na temat nowenny to nadal pojawiały się te wiadomości i nagłówki : MODLITWA NIE DO ODPARCIA. Za którymś razem gdy zobaczyłam znów nawijający się temat zaczęłam się nad tym zastanawiać że jak to możliwe, że codziennie przed moimi oczami przesuwają się wzmianki o NP chociaż ja nigdy nie odwiedzam tych stron, nie szukam, nie czytam…. Zajrzałam z ciekawości. Przeczytałam kilka świadectw i stwierdziłam, że jest mi potrzebne takie wsparcie jakie daje NP. Po przeczytaniu zasad odmawiania nowenny po prostu mnie zatkało. Przecież nie dam rady. 3 dzieci w domu, codzienne obowiązki i różaniec razy 3? Codziennie… 54 dni pod rząd…. niemożliwe. Zrezygnowana pomyślałam, że szkoda zachodu. To się nie uda. Wtedy po kilku miesiącach przerwy związanej z pandemią wybrałam się z córką do kościoła na niedzielną mszę i podczas kazania nastąpił przełom, szok. Ksiądz zaczął mówić o NP podając za przykład swojego znajomego. Ja odebrałam to bardzo osobiście. Czułam, że te słowa są skierowane tylko do mnie. Rozglądałam się dokoła niedowierzając, to był z nieba znak. Po powrocie do domu zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu szczegółów odmawiania nowenny. Musiałam się odważyć. Pobrałam aplikację NP i zaczęłam. Pierwsze 3 dni to był jakiś kosmos. Wszystkie sprawy domowe same się tak układały żebym mogła dopełnić modlitwy. Później bywało różnie, ale dałam radę. Modliłam się o zmianę pracy. Od kilku lat szukałam innej pracy, szukałam, pytałam, bezskutecznie, a właśnie w tym czasie kończył się mój urlop wychowawczy i powinnam była wkrótce wracać do pracy, do której nie chciałam iść. W trakcie odmawiania NP sprawy nagle nabrały tempa i obecnie mam nową, stabilną, dobrą pracę. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Podczas NP okazało się. że mały synek mojej siostry ma problem z chodzeniem, początkowe badania nic nie wykazały, a dziecko coraz bardziej utykało na jedną nóżkę. Bez innych objawów. W obliczu braku przyczyny skierowano dziecko do szpitala na dalsze badania nie wykluczając nawet kwestii najgorszych typu nowotworowych i martwic… Bardzo się tego bałam co będzie dalej. Chociaż intencja mojej nowenny była inna ofiarowałam zmianę swojej intencji aby tylko synek siostry wrócił do zdrowia. Bardzo wierzyłam, że się uda. Na kilka dni przed planowanym pójściem do szpitala, chłopiec zaczął coraz lepiej chodzić, aż do ustąpienia objawów i do szpitala już nie poszedł. Jaka to byłą radość i wdzięczność mojego serca…. Dalej w trakcie NP moje najbliższe osoby zachorowały na covid. Był znów stres i natychmiast przekierowane modlitwy w intencji zdrowia i znów się udało. Wyzdrowiały bez komplikacji. Teraz moja trzecia NP odmawiana jest w intencji mojej nowej pracy o jasność umysłu i błogosławieństwo bo jest to praca bardzo odpowiedzialna chcę się w niej sprawdzić i po prostu być dobrym pracownikiem. Potrzebuję tego cudu….Wierzę w to, że jeśli za przyczyną Matki Bożej z Pompejów znalazłam tą prace to też otrzymam błogosławieństwo w jej dobrym wypełnianiu. Jest jeszcze tyle intencji, tyle próśb…. tyle łask do otrzymania. Proście a będzie Wam dane i słuchajcie głosu, którym wzywa do modlitwy. Tu nie ma przypadków!

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
[seopress_breadcrumbs]
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x