Pierwszy raz do odmówienia nowenny Pompejańskiej namówiła mnie żona. Mój tata trafił do szpitala z powodu Covida, po 2 dniach został wprowadzony w śpiączkę, bo jego organizm nie był już w stanie samodzielnie funkcjonować. Lekarze poinformowali o poważnym stanie mojego taty, wtedy żona powiedziała żeby zaczął odmawiać newennę za mojego tatę, bo to jest mu teraz bardzo potrzebne. Oczywiście były poprawy i pogorszenia jego stanu zdrowia, nawet do tego stopnia, że lekarz poinformował żebym czekał na ostateczny telefon że szpitala. Po prawie 3tyg mój tata został wybudzony ze śpiączki ale to ciągle była niepewność. Gdy zakończyłem odmawianie nowenny Pompejańskiej w ten sam dzień (wieczorem) po równych dwóch miesiącach od ostatniego kontaktu telefonicznego mogłem porozmawiać przez telefon z moim tatą, a raczej ja mogłem uspokoić go swoim monologiem (głosem), bo jeszcze nie był w stanie mówić. Bardzo dziękuję Najświętszej Pannie Różańcowej z Pompejów za wysłuchanie i ogromny cud uzdrowienia. A Wszystkim Wam życzę łaski wiary.
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Login
0 komentarzy