Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Lidia: Wrogowie

Jakiś miesiąc temu zakończyłam odmawiać nowennę za Ciocię mojego chłopaka, która jest bardzo toksyczną osobą. Od samego początku bez powodu mnie nie lubiła żeby nie powiedzieć nienawidziła. Wogóle nie starała się mnie poznać a wydawała osądy na mój temat i to bardzo krzywdzące. Ja jestem osobą, która zawsze jest pozytywnie nastawiona do nowo poznanych ludzi, ale z jej strony czułam taką niechęć w moim kierunku, że mimo starań odbijałam się od muru. Z tego co wiem to u niej norma. Pewnego dnia jedna z osób należących do rodziny powiedziała mi co ta Pani rozpowiada o mnie w rodzinie. Poczułam niesamowitą złość, byłam poprostu wściekła a jednocześnie było mi strasznie przykro. Czułam się bezradna. Nie mogłam pojąć jak osoba, która nie ma ze mną żadnego kontaktu i totalnie mnie nie zna może mówić takie rzeczy. Oczywiście nic nie powiedzialam mojemu chłopakowi, bo od początku dążyłam do tego żeby ich relacja pozostała taka jak do tej pory. Nawet zachęcałam Go aby odwiedzał Ciocię w wolnej chwili. Dzisiaj wiem, że dobrze się stało, że ta złość była potrzebna. Wtedy dotarło do mnie, że po ludzku nie jestem w stanie nic zrobić. Wtedy już wiedziałem, że jedynym narzędziem, które pomoże w tej sprawie jest modlitwa i że to właśnie wymagająca modlitwa czyli właśnie nowenna pompejańska. Nowennę zakończyłam 23 grudnia a 26 przypadkiem spotkałyśmy się u jednego z członków rodziny. Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, ale nawet udało nam się zamienić kilka zdań, a co najważniejsze przestała traktować mnie jak powietrze. Dzięki nowennie spojrzałam na Nią z innej perspektywy. Teraz widzę, że tak naprawdę to bardzo pogubiona i smutna kobieta, która niesamowicie boi się samotności i chyba nie do końca potrafi pogodzić się z przemijaniem. Mimo, że ma dużo i udaje zadowoloną to jest bardzo nieszczęśliwa i być może dlatego rozsiewa wokół siebie takie zło. Dotarło do mnie, że w tym wszystkim ona jest ofiarą swojej własnej nienawiści,ktora wyniszcza ją od środka. Przed nowenną czułam niepokój związany z tą kobietą. Teraz to minęło. Z tego co wiem to nawet w święta poszła do kościoła. Szczerze mówiąc to przed podjęciem nowenny zastanawiałam się czy odmowić typowo w jej intencji czy ogólnie za całą rodzinę. Jest w tej rodzinie sporo zła, sporo niewyjaśnionych pretensji a przede wszystkim chory kult pieniądza. Znalazłoby się jeszcze kilka osób, które rozsiewają wokół siebie toksyczny jad. Praktycznie nikt nie jest tak naprawdę wierzący. Miałam nawet kiedyś takie myśli, że powinnam się poddać,odejść daleko od tej rodziny póki nie jest za późno mimo, że kocham mojego ukochanego. Ale po nowennie to minęło. Ostatecznie postanowiłam się modlić typowo za wybraną osobę czyli wspomnianą Ciocię, bo czuję, że to ona jest głównym zapalnikiem, który wszystko rozpoczął i może wszystko skończyć. Widzę teraz wyraźnie, że przyczepiają się tam gdzie jest szczęście. Być może ciocia i jeszcze 3 osoby z jej otoczenia nie potrafią znieść tego, że ktoś może być szczęśliwy, bo oni sami nie są. Wierzę, że Pan Bóg się tym zajmie. Modlę się codziennie za moich wrogów mając na myśli ich. Co mi przyniosła ta nowenna? Przede wszystkim ukojenie nerwów, wyleczenie z ciągłego niepokoju związanego z tą kobietą. I wybaczenie. Wybaczenie wszystkich złych słów, które kiedykolwiek o mnie wypowiedziała. Uodporniłam się też w taki sposób, iż totalnie nie przejmuje się nawet jeśli Ona nadal coś o mnie rozpowiada. Wierzę jednak, że przyjdzie taki dzień, że Jej dusza zostanie uleczona, że przyjdzie dla niej ukojenie bólu, który w sobie nosi i na jej ustach i w sercu zapanuje radość i pokój czego z całego serca jej życzę. Jej i całej skłóconej rodzinie. Dla mnie już stał się cud. Patrząc na nasze relacje sprzed miesiąca sukcesem jest to, że wogóle się do mnie odezwała,że Wogóle zechciała mnie zauważyć. I za to już Maryjo bardzo Ci dziękuję a wierzę że te relacje jeszcze znacznie się poprawia. Uwierzcie mi, że to była sprawa nie do załatwienia ludzkimi możliwościami, a dzięki Maryji coś zaczęło się w tej kwestii zmieniać. Komuś może się wydawać, że to nic takiego, ale nie macie pojęcia jak trudno jest o dobre relacje w rodzinie w której, ośmielę się nazwać rzeczy po imieniu, rozsiadł się diabeł. Ale dla Maryji nie ma rzeczy nie możliwych. Z całego serca dziękuję. Błogosław o Pani całemu światu

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agga
Agga
23.02.21 02:06

Bardzo piekne świadectwo dziękuję

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x