Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dorota: Egzamin i problemy w pracy

Nowenna Pompejańska jest ze mną od około 3 lat, odmawiam ją w różnych intencjach- niektóre się już spełniły, inne czekają na spełnienie. Jednak najbardziej gorliwie odmawiałam pierwszą Nowennę Pompejańską- miałam przed sobą kilkudniowy, trudny egzamin zawodowy, którego bardzo się bałam. Przygotowywałam się do niego wiele miesięcy wcześniej ale mimo to nie czułam się na tyle pewnie, by że spokojnym sercem do niego przystępować.

Był to czas gdy po trudnym okresie w moim życiu zaczęłam szukać pocieszenia w Bogu, a o pomyślny rezultat egzaminu prosiłam Matkę Bożą w Nowennie. Przebywałam wówczas na urlopie więc miałam czas i sposobność skupić się na moim nawróceniu i modlitwie, którą byłam, tak jak i Panem Bogiem, zachwycona. W trakcie odmawiania Nowenny dotarła do mnie wiadomość o problemach w pracy mojego brata- brat popadał w depresję bo mógł stracić pracę, którą bardzo lubił, a sytuacja była taka że wiele rzeczy niestety nie zależało od niego.

Pamiętam jak pojechałam do niego z propozycją modlitwy- a on zdenerwowany syknal: „Gdzie jest ten Twój Bóg? Co On Ci daje? Nie widzisz że wszystko się wali?” Odpowiedziałam mu wtedy: „Jak Ci nie wstyd? Wystarczy na Ciebie huknąć, trochę postraszyć trudną sytuacją życiową, a Ty już od Boga odstepujesz?”

Ze spotkania z bratem wróciłam wzburzona i przejęta. Gdzieś uleciała pewność siebie jaką miałam w rozmowie z bratem i pojawiły się myśli- „Panie, to ja się do Ciebie zbliżam, wracam do Ciebie a Ty pozwalasz by mój brat przechodził taki trudny czas?”. Postanowiłam zmienić intencję odmawianej Nowenny na pomyślne rozwiązanie sytuacji w pracy brata. Zgodziłam się przyjąć ewentualny negatywny wynik egzaminu byleby jemu wszystko się wyprostowało i wróciło do normy. Okazało się, że mój brat po naszym spotkaniu poszedł do spowiedzi (pierwszej od wielu lat). Podniósł się z depresji. W jego pracy już po kilku tygodniach sytuacja się unormowała, pracuje i robi to co lubi a po pewnym czasie nawet awansował. Ja zaś, mimo zmiany intencji, pomyślnie zdałam egzamin, na którym pojawiły się m.in. zadania nad którymi pracowałam już wcześniej w pracy zawodowej. Pan Bóg wszystko wspaniale poukładał. Po czasie, tych i innych wydarzeniach, widzę w swoim życiu prawdziwość słów księdza P. Pawlukiewicza- Pan Bóg nie umie dawać mało. Mam teraz nowe marzenia, nowe intencje. Wierzmy i ufajmy Mu, a On za wstawiennictwem Kochanej Mateńki da nam wszystko, czego potrzebujemy.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x