Gdy zaczęła się pandemia bardzo bałam się o bliskich i siebie. Lęk czasem powodował, że wpadałam w panikę. !6 października rozpoczęłam nowennę pompejańską w intencji mojej rodziny. Po tygodniu odmawiania u mojego męża zaczęły się objawy infekcji z początku bardzo niewinne. Po kolejnych dniach ja i nasz dorosły syn zaczęliśmy źle się czuć. Okazało się, że koronawirus, którego tak się bałam dopadł nas. Dzięki opiece Matki Boskiej przeszliśmy chorobę w miarę łagodnie. Chcę nadmienić, że mamy choroby współistniejące, a ja choruję na poważną chorobę autoimunologiczną i biorę silne leki obniżające odporność. Przez całą chorobę byłam dziwnie spokojna. Odmawiałam dalej nowennę. W tej chwili kończę część dziękczynną, codziennie dziękując za otrzymane przez moją rodzinę łaski.
Proszę o modlitwę w intencji naszej Ireny z forum dziś o 15-ej Koronką, aby szczęśliwie wróciła do kraju
Dziękuję za to świadectwo bardzo go potrzebowałam też mam choroby wspóstniejące i bardzo się boję.