Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonimowy: Rozstanie z ukochanym

Kilka miesięcy temu rozstałam się z ukochanym. Byliśmy razem bardzo długo, planowaliśmy wspólną przyszłość, więc do teraz jest mi z tym ciężko. On jest człowiekiem wierzącym, ja jakiś czas temu odeszłam z kościoła, ale po rozstaniu skierowałam się w stronę Boga. Po prostu nagle któregoś dnia poczułam, że muszę iść do kościoła, zaczęłam się modlić. Trafiłam w końcu na Nowennę Pompejańską, odmawiałam ją w intencji naszego ponownego zejścia się. W międzyczasie podjęłam kilka innych nowenn do wielu świętych, licząc na ich wsparcie. Pełna nadziei czytałam różne świadectwa ich pomocy, więc każdą modlitwę odmawiałam z wielką nadzieją, że może ja też będę się mogła niebawem podzielić moją historią. Kolejne dni mijały, a w moim życiu nic się nie zmieniało. Podejmowałam kolejne nowenny, modyfikując swoje prośby, zdawałam się na wolę Bożą, prosiłam o to, żeby Bóg zabrał ode mnie tę miłość, jeśli nie chce, żebym wracała do ukochanego, ale uczucie nie znikało. Ja w tym czasie doświadczałam wielu znaków, które odbierałam jako znaki od samego Boga lub może wsparcie świętych. Nie wiem czyje to było dzieło, było to bardzo pozytywne i napędzało mnie do bardzo gorliwych modlitw. Otwierałam się na Boga coraz bardziej i cieszyłam się z faktu bycia dzieckiem Bożym. Myślałam, że skoro nie odzyskałam ukochanego, to odzyskam chociaż Boga, od którego się kiedyś odsunęłam. Myślałam, że tak najwyraźniej miało być, ale pewnego dnia pojawiły się ogromne wątpliwości, zwątpienie w to, co robię. Moja wiara pojawiła się nagle, rozkwitła i nagle zaczęła słabnąć. Nie chcę się poddawać bez walki, nadal się modlę, szukam kontaktu z Bogiem. Niedawno podjęłam kolejną NP, związaną z ukochanym, staram się rozwijać duchowo, ale mam coraz więcej negatywnych myśli w sens tego wszystkiego. Nie wiem czy ja coś źle robię, czy Bóg nie chce słuchać moich próśb (modliłam się też w innych sprawach). Wiem, że nie wszystkie modlitwy zostaną wysłuchane, ale w świadectwach czytałam o tym, że jeśli prośby się nie realizują, to ludzie doświadczają chociaż uczucia spokoju, ulgi. U mnie tego nie ma, czuję się równie pogubiona, jak wcześniej. Chciałabym znowu czuć się kochaną, mieć wsparcie kogoś, kogo się kocha, a tymczasem tkwię pośrodku niczego i nie wiem, co dalej. Są dni, kiedy czuję się pełna wiary w to, że Bóg wysłucha moich próśb, są dni, kiedy godzę się na plan Boży bez ingerencji w niego, a są dni, kiedy odczuwam wielką rozpacz i tęsknotę za tym, czego nie mam w dodatku z poczuciem żalu do siebie, że wierzę w to, że modlitwa może coś zmienić w moim życiu. Zaczynając NP marzyłam o tym, żeby napisać tu coś pięknego, pokrzepiającego, chociaż napisać o tym, że pogodziłam się z samą sobą, ale niestety nie mogę, za co Was bardzo przepraszam. Czuję, że jest gorzej niż było i nie wiem, co dalej robić.

5 2 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
31 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ala
Ala
06.12.20 00:25

Nie nałożyłaś zbyt dużo na siebie? W komentarzach przeczytałam, że odmawiasz też inne nowenny. Hmm… powiem Ci, że ja bym była taką ilością zmęczona 🙂 Czasami lepiej szczerze z Jezusem porozmawiać, pójść na Adorację, poczytać PŚ 🙂 Tylko to też nie może Cię przytłoczyć. Powiem Ci, że też przez rok modliłam się o dobrego męża. Takiego jeszcze nie spotkałam, ale wiem, że obojętnie, czy będę sama, czy z kimś, to On zawsze będzie przy mnie. Nauczył mnie tego, że dla Niego jestem ważna i wartościowa, nawet jak inni będą twierdzić, że zmarnowałam sobie życie 😉 Nie martw się wszystko prędzej,… Czytaj więcej »

Anonimowa
Anonimowa
14.12.20 01:36
Reply to  Ala

Miałam taki moment, że poczułam, że chyba trochę za dużo tych nowenn jednocześnie odmawiam, ale z drugiej strony przeważało we mnie poczucie, że muszę nadrobić stracone lata. Modlitwa i poznawanie świętych dawało mi ogromną moc i motywację. Dzisiaj mam wrażenie, że modliłam się już chyba wszystkimi możliwymi nowennami, więc trochę wyluzowałam z ilością. 😉 Ja niby wiem, że jestem wartościowa, nawet całkiem lubię siebie, nie uważam się za najbrzydszą, najgorszą czy najgłupszą, więc spędzanie czasu samej nie jest czymś złym dla mnie, nie boję się też tego, co inni o mnie będą mówić, ale ja zupełnie szczerze powiem, że ja… Czytaj więcej »

Samon
Samon
03.12.20 21:21

Miło się czyta coś, co po części dotyczy i dotyka także mnie. Jestem facetem. Kocham kobietę z którą nie mogę być. Nie będę się rozwijał bo to długa historia z pięknym świadectwem w tle. Dzięki tej kobiecie wróciłem do Boga, a byłem baaaardzo daleko. Mi osobiście pomogło odmawianie Tajemnic Szczęścia św. Brygidy. Odmawia się to rok czasu codziennie na głos. Tak polubiłem tą modlitwę, że odmawiam ja już prawie dwa lata , codziennie. Bez żadnego wewnętrznego przymusu. I mimo że może nie wszystko jest tak jakbym chciał, mam taki spokój wewnętrzny, taką harmonię w życiu, iż wiem że to wielkie… Czytaj więcej »

Anonimowa
Anonimowa
05.12.20 01:00
Reply to  Samon

A ja mam właśnie ogromny problem z tą modlitwą! Czuję, że się zmuszam do niej strasznie i zastanawiam się czy Bóg będzie bardzo zły, jak nie dokończę jej… Z jednej strony mam poczucie, że mogłaby komuś pomóc, ale z drugiej strony jakoś strasznie mnie ona męczy… Zaczęłam jakieś 3 miesiące temu – mój błąd, nie doczytałam zasad, dopiero po czasie się zorientowałam, że ona trwa rok! Myślałam, że będzie takim urozmaiceniem dla mnie, ale skoro podjęłam się jej, to głupio mi przerwać… A czuję, że jest dla mnie takim trochę odklepywaniem, nie jest to prosto z serca. 🙁

Samon
Samon
07.12.20 13:36
Reply to  Anonimowa

Musze się przyznać,że nie było tak łatwo:) Nudziła mnie, odmawiałem ją na siedząco bo było mi ciężko klęczeć. Rozglądałem się na czym zawiesić wzrok, nie mogłem się skupić. Po 10 miesiącach miałem wielką, ale to bardzo wielka potrzebę wyspowiadania się.
Nie byłem u spowiedzi ponad 20 lat. Odbyłem spowiedź generalną. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu…
Na dzień dzisiejszy odmawiam ją na klęcząco w skupieniu, chociaż zdarzają chwile roztargnienia. Do tego codziennie odmawiam różaniec i uczestniczę prawie codziennie w eucharystii. Tak więc, modlitwy nigdy za wiele 🙂 Pozdrawiam serdecznie. Dzisiejszy różaniec polecę w Twojej intencji.

Anonimowa
Anonimowa
14.12.20 01:27
Reply to  Samon

Ojej, przepięknie dziękuję! Bardzo mnie wzrusza, kiedy ktoś mówi, że się będzie za mnie modlił! To takie piękne uczucie, kiedy ktoś, kto nawet nie zna Cię, pokazuje że wspiera i pomaga znosić te najgorsze chwile! 🙂
Ja też mam dość długą przerwę od spowiedzi… Czekam aż dojrzeję do tego momentu, bo chociaż bym chciała już to zrobić, to mam poczucie, że trochę jeszcze muszę w sobie przepracować, że nie żałuję za wszystko, czego żałować powinnam, a wręcz nie zawsze rozumiem, dlaczego miałabym tego żałować… Ale mam nadzieję, że już niebawem ten dzień nastąpi 🙂

Samon
Samon
14.12.20 11:53
Reply to  Anonimowa

Nie ma za co dziękować. Pomagając innym, pomagamy sobie. Brzmi to trochę egoistycznie, ale tak to działa.Nie chciałbym się wymądrzać i nikogo pouczać, ale uważam że nie ma co zwlekać ze spowiedzią.Nigdy do końca nie będziemy świadomi ciężkości swoich grzechów, a co za tym idzie wyznania szczerego żalu. Samo to, że czujesz się niegodna już wiele znaczy!Jezus Miłosierny dobrze wie, że jesteśmy „wybrakowani” i jak mówił do św. Faustyny.„Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia Mojego” Najważniejsze jest, że chcemy coś zmienić, mamy potrzebę stawać… Czytaj więcej »

JustynaN
JustynaN
02.12.20 11:54

Anonimie polecam Ci stronę: urzekająca.pl, a przynajmniej kawy z urzekająca, które są zawsze w poniedziałki o godz. 8 rano na fanpage urzekająca.pl na Facebook oraz konferencje na YouTube Igi i Konrada Grzybowskich, to młode małżeństwo prowadzi również stronę internetową sternamilosc.pl (Ster na miłość). Z Panem Bogiem

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 13:01
Reply to  JustynaN

Droga Justyno, ale w jaki sposób ma pomóc mi fundacja, która organizuje spotkania dla narzeczonych, małżonków i młodzieży, skoro nie należę do żadnej z tych grup? Dziękuję za chęci, ale niestety to mi nie pomoże. 🙁

JustynaN
JustynaN
02.12.20 15:44
Reply to  Anonimowa

Oczywiście na „pierwszy rzut oka” możesz uważać że to nie dla Ciebie bo nie należysz do żadnej z tych grup. Ale chyba pragniesz miłości, małżeństwa, rodziny i relacji z Bogiem- przynajmniej tak wychodzi z Twojego świadectwa. A przecież właśnie oni o tym mówią. Na YouTube są filmiki gdzie przekazują wiele mądrości i wskazówek ze swojego życia jak budować związek i relacje z Bogiem. Warto korzystać z doświadczenia i historii innych osób, szczególnie kiedy akurat to małżeństwo całkowicie opiera swoja relacje na Bogu. Mają do tego 2 dzieci chorych na SMA, więc też borykają się z wieloma trudnościami, ale się nie… Czytaj więcej »

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 16:29
Reply to  JustynaN

Oczywiście, że pragnę miłości, małżeństwa i rodziny, tylko na ten moment nie mam z kim się realizować w tych kwestiach. Jestem już w dość zaawansowanym wieku i zdaję sobie sprawę z tego, że mój czas na zakładanie rodziny mija bezpowrotnie, ze względu na wiek. Słuchanie więc o zakładaniu szczęśliwej rodziny, kiedy mnie to już być może nie spotka raczej jest dla mnie rozdrapywaniem żywej rany 🙁

JustynaN
JustynaN
02.12.20 19:20
Reply to  Anonimowa

Anonimowa to bardzo cię przepraszam, jeśli mój komentarz cię zranił. Napisalam komentarz opierając się jedynie na tym co napisałaś w świadectwie. życzę ci byś mimo trudności ufała Bogu, który nas najlepiej zna i by Pan Bóg wysłuchał próśb i pragnień twego serca.

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 21:42
Reply to  JustynaN

Justyno, nie, nie – to nie Twoja wina. Chyba mi się po prostu ulało, te wszystkie emocje, te wszystkie lęki… nie chciałam na Ciebie zwalić winy. Po prostu czuję, że coś mi już umknęło i nigdy więcej nie będę mogła ponaprawiać błędów, chociaż dopiero teraz dojrzałam do tego, by to zrobić.

jakkaspost
jakkaspost
03.12.20 16:02
Reply to  Anonimowa

Proszę, Pani to co Pani opisuję jest to doskonały przykład, że Pani wiara chodź w indywidualnej ocenie słabnie i jest już prawie na skraju przetrwania, tak proszę wiedzieć, że mimo takiego spojrzenia jest całkiem inaczej. W rzeczywistości Pani zbliża się do Pana Boga bardzo szybko, właśnie przez rzekome doświadczenie Jego braku. On może chcieć przez ten rzekomy brak wsparcia uczuciowego iż jest przy Pani, może pragnie Pani ukazać, żeby mniejszą wagę przywiązywać do uczuć a uwierzyć bez względu na nie, że jest ciągle przy Pani i pragnie być zawsze. Tak naprawdę, wszelkie myśli, które podpowiadają Pani stratę tamtego mężczyzny, bądź… Czytaj więcej »

Anonimowa
Anonimowa
05.12.20 00:56
Reply to  jakkaspost

Piękne słowa, będę do nich często wracać, bo nie ukrywam, że dały mi sporo motywacji. Dziękuję!
Chciałabym jeszcze mieć taką wiedzę i taki spokój, żeby faktycznie oprzeć się tylko na wierze, ale niestety póki co, jak tylko zawierzam, to zaraz potem tchórzę i robię dwa kroki do tyłu…

jakkaspost
jakkaspost
05.12.20 10:29
Reply to  Anonimowa

Proszę Pani, to tchórzostwo, o którym Pani piszę w Pani ocenie znów jest no właśnie tchórzostwem, a czy Pani zastanawiała się jak Pan Jezus na to rzekome tchórzostwo patrzy? Proszę, nie myśleć w takich kategoriach, moja wiara jest słaba bo modlitwa nie od serca, bo zawierzam a potem tchórzę itd. Nie wie Pani, jak Pan Jezus patrzy na Panią, na to rzekome tchórzostwo. To są Pani odczucia, które podpowiadają Pani, że aa ciągle uciekam, ciągle odchodzę jestem taka i taka za późno, itd. itd. Nie wiem jak Pan Jezus patrzy na to wszystko, gdyż jestem tak samo człowiekiem jak Pani,… Czytaj więcej »

Anonimowa
Anonimowa
14.12.20 01:22
Reply to  jakkaspost

Piękne słowa! Chciałabym osiągnąć kiedyś taki spokój wewnętrzny i taką wiedzę, żeby też móc kiedyś wspierać innych w potrzebie! Bardzo dziękuję za to wszystko. Nadal mam gorsze dni, ale w chwilach zwątpienia staram się właśnie pomyśleć o tym, że to może próba Boga albo On myśli, że ja już jestem wystarczająco silna, a On musi pomagać innym…

Monika
Monika
02.12.20 10:03

Pozwoliłam sobie na komentarz bo uwazam ze zbyt szybko sie poddajesz – wlasciwie to nie mozemy sie poddawac tylko trwac w modlitwie przede wszystkim podczas uczucia tej pustki, opuszczenia itp. Pomysl juz raz od Boga odeszlas, wrocilas i prosilas o pomoc – byly znaki a moze wlasnie to mialo Cie podtrzymywac na Duchu w tych trudnych chwilach, abys pamietala ze nie jestes sama…i przetrwala ten czas przy modlitwie. Tym razem pokaz ze potrafisz mimo tych trudnosci byc przy Bogu i nie opuszczac Go tym razem. Pamietaj i uwierz mi ze nie zawsze jest tak jakbysmy chcieli – ja jestem juz… Czytaj więcej »

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 13:04
Reply to  Monika

Wcześniej odeszłam, bo nie miałam potrzeby Jego obecności w moim życiu, teraz zapragnęłam Go poznać na nowo i… każdego dnia mam wrażenie, że jest coraz gorzej. To, że moje prośby nie są realizowane to jedno, ale mam poczucie, że w ogóle dzieje się coraz gorzej w moim życiu…

Monika
Monika
02.12.20 14:12
Reply to  Anonimowa

Nie poddawaj się! Im gorzej się dzieje tym bardziej nie poprzestawaj na modlitwie. To minie zobaczysz i znów będzie pięknie. Wiem że są chwile kiedy człowiek ma już dość ale musisz byc silna bo pamiętaj „Moc w słabości się doskonali” 🙂 Przyjmuj to z pokorą i wiarą i pokaż sama sobie że Bóg to nie koncert życzeń tylko tym razem pragniesz Go na zawsze. Wiem że łatwo jest mówić ale uwierz ja też mam swój krzyż – może niebawem pojawi się moje „świadectwo” bo właśnie zdecydowałam o tym napisać.

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 16:35
Reply to  Monika

Chciałabym, żeby to było tak proste… Jestem tak załamana, że nawet pisząc ten komentarz nie przestaję płakać z bezsilności. Chciałabym chociaż w modlitwie wytrwać, ale jak będzie szło tak dalej, to nie wiem, na ile wystarczy mi sił.
Czekam zatem na Twój wpis, może podniesie mnie choć trochę na duchu.

Wojtek
Wojtek
02.06.22 19:32
Reply to  Anonimowa

Będę się modlił w Twojej intencji

Magdalena
Magdalena
03.12.20 11:52
Reply to  Monika

Dziękuję

Natalia
Natalia
02.12.20 09:12

Czytając Twoje świadectwo mialam wrażenie jakby ja je napisała. Mam bardzo podobną sytuacje i odczucia. Pamiętajmy o 8 grudnia w godzinie laski może wszystko się zdażyć. Mam nadzieje, że w tej godzinie Matka Boża wyprosi dla nas łaski.

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 13:06
Reply to  Natalia

Szykuję się na ten moment, ale mieszają się we mnie nadzieja i zwątpienie. Nie wiem czy powinnam robić sobie nadzieję na cokolwiek. 🙁

Natalia
Natalia
02.12.20 19:36
Reply to  Anonimowa

Polecam odmówić akt osobistego oddania się Niepokalanemu Sercu Maryi oraz pomodlić się do Ducha Świętego, Michała Archanioła – pogromca szatana oraz do Gabriela Archanioła – zwiastuna dobrej nowiny

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 21:44
Reply to  Natalia

Kończę właśnie nowennę do Ducha Świętego, poszukam czegoś do konkretnych Archaniołów – wcześniej modliłam się nowenną do Archaniołów

Iwona
Iwona
02.12.20 20:16
Reply to  Natalia

Ja co prawda w innej sprawie sie modle ale tez czuje jakbym to ja ke pisala,odczucia mam takie same

Anonimowa
Anonimowa
02.12.20 21:45
Reply to  Iwona

jak sobie radzisz z tym?

Iwona
Iwona
05.12.20 18:51
Reply to  Anonimowa

Mam jazdy niesamowite.Raz bluznie okropnie,placze wyrzucajac czemu nie mam zadnej pomocy,nastepny dzien przepraszam znowu i tak w kolko.Zmeczona tym jestem,zreszta modlitwa tez juz,ale staram sie dokonczyc.To juz moja 4 nowenna,w intencji dziecka,na razie zadnej pomocy,same nieszczescia,nie wiem czy jeszcze kiedys zdecyduje sie odmawiac,bo to wymagajaca modlitwa,nie ma co ukrywac

Anonimowa
Anonimowa
14.12.20 01:17
Reply to  Iwona

Iwonko, trzymam zatem za Ciebie kciuki! Wśród moich znajomych to jest tak częsty problem, że domyślam się, jak musisz się czuć w tej sytuacji. Mam wątpliwości co do mocy mojej modlitwy, ale zmobilizuję wszystkie swoje siły w modlitwie za Ciebie!

31
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x