Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Asia: Uzdrowienie z zmian przednowotworowych

Dość długo zwlekałam z dodania tego świadectwa. Za długo…

W maju 2019 roku moje życie wywróciło się do góry nogami. Po wizycie u ginekologa i dokładnych badaniach diagnoza była jedna: nieinwazyjny nowotwory szyjki macicy zalecenie zabiegu konizacj szyjki w celu niedopuszczenia do zamiany zmian na zmiany złośliwe.

Ponieważ jestem osobą młodą, na tamten czas bezdzietną, która planowała gromadkę dzieci, diagnoza stała się wyrokiem.

O nowennie pompejańskiej słyszałam już wcześniej, czytałam świadectwa uzdrowień, dlatego postanowiłam zawierzyć wszystko Maryii modląc się o cud uzdrowienia bez konieczności zabiegu. Pod koniec maja rozpoczęłam więc Nowennę Pompejańską. Termin zabiegu wyznaczony był na 15 lipca. Nowennę skończyłam pod koniec czerwca i cierpliwie czekałam. Niestety. Zabieg odbył się, szyjka została skrócona, zabieg powikłany był krwotokiem a materiał wycięty i oddany do badania potwierdził obecność większej ilości zmian. W takiej sytuacji konieczny był kolejny zabieg. Był to ciężki czas. I na tamtą chwilę byłam pewna że moja modlitwa nie została wysłuchana, bo przecież modliłam się o uzdrowienie, a nie powikłania pozabiegowe. Jednak…

Ponieważ czekała mnie konieczność kolejnego zabiegu, po rozmowie z ginekologiem, zdecydowaliśmy się z mężem na dziecko. Pomimo lipcowego zabiegu w ciążę udało mi się zajść już we wrześniu, za co też Bogu jestem wdzięczna. Zmiany które zostały na szyjce w trakcie ciąży pogłębiały się coraz bardziej. Po badaniu w marcu ( dwa miesiące przed rozwiązaniem) dostałam skierowanie na kolejny zabieg na cito ponieważ zmiany były okropne. Jedynym ratunkiem był poród naturalny i ewentualne złuszczanie się chorego nabłonka chociaż moje zmiany były tak zaawansowane, że nie było dużej nadziei na pozbycie się ich w ten sposób. Mijał dzień za dniem, termin porodu zbliżał się nieubłaganie a ja ciągle wierzyłam, że Bóg jeszcze coś wymyśli. Dopuszczałam myśl, że nowenna nie została wysłuchana jednak z drugiej strony wiedziałam też, że Boga nie ma w czasie i zareaguje wtedy kiedy będzie chciał. Synek przyszedł na świat 18 maja. Niestety była to cesarka. Nie było szans na złuszczanie się nabłonka. Pogodziłam się z wizją kolejnego zabiegu i dalszego skracania szyjki, mając z tyłu głowy slowa, które ”uslyszałam” podczas modlitwy w Sokółce modląc się o dzieckoa mianowicie „Chcesz jedno dziecko? Dam Ci dwoje, troje „. Muszę przyznać ,że było to bardzo dziwna myśl, ktorej nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć skąd pojawiła się w mojej głowie.

Tak więc wracając do tamatu. W maju urodził się synek. Ginekolog chciał zrobić zabieg bez iprzedniwgo badania zmian,gdyż miał pewność, że się na pewno nie cofnęły jednak ja się nie zgodziłam. Nalegałam na badanie. Na kilka dni przed nadaniwm odmawiałam w jego intencji nowennę do sw Charbela. Znów pojawiła się dziwna myśl ” Jesteś zdrowa”. Jej też nie potrafię wytłumaczyć. Nie potrafię wytłumaczyć po ludzku tego głosu w glowie, który mówi, że jestem zdrowa, ale ja mu uwierzyłam…

Badanie odbyło się w sierpniu. W trakcie wywiadu z lekarzem, który przeprowadzał ze mną przed badaniem powtarzałam w głowie” Jesteś zdrowa” tym razem robiłam to świadomie. Lekarz nie musiał mi dużo tłumaczyć, gdy zobaczyłam obraz swojej szyjki na kamerce. Jedyne co przychodziło mi do głowy to słowo „Boże…”. Szyjka była czysta! Jedna maleńka zmiana, widać, po próbie octowej, że nie groźna, reszta szyjki czysta! Lekarz patrzył na mnie jakby ducha zobaczył. Po badaniu usłyszałam, że on nie potrafi tego wytłumaczyć i nie wie skąd taki zwrot w chorobie, że przy tak zaawansowanych zmianach i porodzie który nie był naturalny, on nie potrafi tego wytłumaczyć. Dla pewności kazał zrobić cytologię, która potwierdziła kolposkopię. Wynik badania: regresja zmian. Zalecenia: cytologia za pół roku. Cytologia! Nie kolejny zabieg!

Módlcie się i ufajcie! Nie dostałam tego co chcialam od razu, musiałam poczekać cierpliwie. Mogłam stracić nadzieję , jednak wierzyłam do samego końca do ostatniego badania. Pamiętajcie, Bóg ma o wiele lepszy plan na nasze życie niż my sami. On widzi więcej.

Bogu niech będą dzięki

5
7
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Daniela
Daniela
27.11.20 23:11

Pani Asiu cieszę się że Pani też wymodlila tę łaskę i dzieli się Pani tym z innymi. Ja doswiadczylam niedawno uzdrowienia męża z choroby nowotworowej dużo bardziej zaawansowanej, co dla lekarzy też było niewytłumaczalne. Niech nasze świadectwa beda przykładem ogromnej mocy tej modlitwy.
Pozdrawiam i życzę dużo radości rodzinnej.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x