Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Moja ciąża i alkoholizm mojego taty

Po 2 miesiącach od cudu jakiego doświadczyłam postanowiłam podzielić się z Wami moja historią. Mam 28 lat i jestem DDA (dorosłym dzieckiem alkoholika). Mój tata 10 lat temu zaczął pić alkohol i się upijać. Miałam wtedy 18 lat a mimo to dopiero po około roku zorientowałam się, że coś jest nie tak it ego alkoholu jest po prostu za dużo, za często i to już nie tylko w weekend. Pozniej już pił nawet sam. Biznes nie szedł jak zwykle do tego na pewno było mnóstwo innych powodów bo powód zawsze się znajdzie żeby się usprawiedliwić. Moja mama zrezygnowała ze wszystkich spotkań ze znajomymi, z imprez rodzinnych i tak na prawdę z normalnego życia. Oczywiście dla taty, żeby go chronić przed alkoholem bo myślała, ze to coś da. W domu było coraz gorzej, awantury, mój młodszy brat zaczął palić dopalacze bo to był akurat ten czas kiedy pojawiły się one na rynku. O dziwo tylko tata to zauważył no ale… teraz do rzeczy: brat zaczął być agresywny, ojciec też. Mama jako osoba wierząca zaczęła chodzić na spotkania grupy modlitewnej bo sama popadała w depresje i potrzebowała pomocy. A szukała jej w Bogu bo podejście psychologów, którzy powtarzali jej, ze ma tatę i brata zostawić i pozwolić im

Się odbić od dna nie było dla niej do przyjęcia. Któraś z koleżanek powiedziała jej o nowennę pompejańskiej. Mama zaczęła się modlić o brata i wtedy zaczęło się piekło w domu. Beat przeszedł chyba przez wszystkie dąży agresji, zostawiła go dziewczyna, potrafił ukraść mi samochód i pijany jechać po dopalacze, przejeżdżała do nas nawet policja. Ale mam wytrwała i … któregoś dnia on po prostu się przyznał, ze to te dopalacze i, ze już nie chce tak dalej bo bolą go wnętrzności i złe się czuje. Rodzice zawieźli go na odtrucie bo sam się na to zgodził. Odkąd wyszedł a to już dobre 5 lat temu było jakby był innym człowiekiem. Nie potrzebował już tego więcej. I za to mama złożyła swoje świadectwo. Mama próbowała się modlić tez za tatę, nie udawało jej się to. Nie potrafiła dokończyć różańca. W domu to ja miałam najsilniejsza więź z tata wiec postanowiłam, ze to ja muszę się za niego modlic najwiecej. I tak odmówiłam 2 nowenny pompejanskie za tatę jedną i jedną za nasza rodzine w której tata nadal pozostawał agresywnym alkoholikiem ( oczywiście wtedy kiedy pił bo nie był to typowy pijak spod sklepu, który nie miał przerw) ja przez to wszystko miałam duże problemy z zajściem w ciąże. Po prostu stres blokował mi głowę i już mowilam to wprost ze obwiniam za to tatę. Właśnie miałam zaczynać nowennę za to żebym

Mogła zajść w ciąże Kiedy znowu mama zadzownila ze tata znowu wpadł w korek wiec nie może mi pomoc z samochodem. Po prostu w sekundę postanowiłam ze muszę modlic się dalej za niego a swoje prośby o ciąże przełożę i zacznę odrazu po kolejnej nowennę za tatę bo przecież wiedziałam, ze Maryja mi to obiecała. Zaczęłam mówić nowennę bardzo starannie: na kolanach, z zapalona zawsze świeczka tuż przy obrazku Matki Bożen Pompejanskiej. Po około 2 tygodniach zaczęłam mieć dziwne myśli. Podczas modlitwy cały czas miałam w głowie, że mam sprawdzić czy czasem nie jestem w ciąży chociaż to jeszcze nie był dzień miesiączki. Sprawdziłam ale test był negatywny. Po kolejnym tygodniu i codziennych myślach podczas modlitwy: sprawdź jesteś w ciąży znów sprawdziłam: i test był pozytywny. Po 10 miesiącach starań zaszłam w ciąże. dalej codziennie odmawiałam nowennę w intencji taty ale dostałam łaskę również dla siebie. Ostatniego dnia nowenny pojechałam do rodziców i wyczułam ze tata znowu pił i oczywiście mu to powiedziałam. Zaczęła się awantura … nic nowego… po 10 dniach picia zaczął szarpać mame, ze mu wmawiamy alkoholizm i ze on pije przez nas. Mama wezwała policję i mimo ze mi nie powiedziała o tym ja doskonale wiedziałam ze coś jest nie tak i przypadkiem przyjechałam do nich rano. No i sama policja nic tu nie pomogła ale w tym samym czasie mama zadzownila do wujka żeby przyszedł i zobaczył co się dzieje bo ona się boi być z tata w domu sama. W ten sam dzień wujek wrócił z wakacji na których poznał faceta prowadzącego AA w mieście obok. I zadzownil do niego z prośba o rady co zrobić. A on na to ze jest tuż obok naszego domu i zaraz przyjedzie bo tylko alkoholik umie rozmawiać z alkoholikiem

I to do tego pijanym. Powiedział ze przyjedzie ale pod warunkiem, ze tata się na to zgodzi. Normalnie się zasmialam w głos. Bo charakter mojego taty jest taki, ze nigdy nie poszedł by do psychologa i wyśmiewa wszystkich, którzy to robią. No ale tata się zgodził i sam zadzwonił Do niego z prośba o pomoc. No i to był dzień w którym to AA mialo spotkanie. I ten pan namówił go ze za dwie godziny pl niego wroci a on ma się naszykować w tym czasie ( umyć i przebrać ) i on po niego przyjedzie. Od tamtej pory 2 x w tygodniu tata jeździ na spotkania AA sam bez namawiania i pilnowania. Chodzi do kościoła i nawet na msze o uzdrowienie poszedł z mama. Przeprosił mame… po 10 latach pierwszy raz. I choć wiem, ze dwa miesiące to dopiero początek i jeszcze może być różnie to chce powiedzieć Wam, że samo pójście taty na terapie… na jeden dzień to byłby dla mnie cud a to ze on tam chodzi teraz nadal to jest cud, że większego to ja sobie nie mogę wyobrazić. Bo znam swojego tatę i taki charakter namówić na terapie to właśnie tylko cudem. Czytałam mnóstwo świadectw, a każde o alkoholikach znam tu prawie na pamięć … marzyłam, ze któregoś dnia napisze tutaj, że tata jest mniej agresywny nawet to ze Maryja zabrała go do siebie i wreszcie ten zniewolony człowiek odpocznie. Ale chyba nawet w marzeniach nie myślałam, ze napisze tu, że podjął leczenie. A no i teraz jest dumny bo czeka na swojego pierwszego wnuka. A ja z mężem i małym jak tylko będzie to możliwe to wybieramy się do Pompejów złożyć osobiste podziękowania za dwa największe cudy, które dostaliśmy. Wiem, ze to długie świadectwo ale jeżeli ma podziałać na jedna osobę tak jak inne świadectwa na mnie działały i jak dawały mi nadzieje to warto. Chwała Panu i Maryi, która nas do niego prowadzi.

5 5 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewelina
Ewelina
07.10.20 05:34

Piękne świadectwo.Też odmawiałam nowenne za tate niestety przegrał walkę z nałogiem cierpiał na różne choroby i zmarł. To ja miałam z nim najsilniejszą więź dlatego Twoje świadectwo umacnia mnie w przekonaniu,że jeszcze bardziej powinnam modlić się za jego duszę. Dziękuję i życzę wielu łask Bożych

Agata
Agata
06.10.20 12:18

Piękne. Marto dziękuję

Agga 2
Agga 2
06.10.20 08:37

Piękne świadectwo otrzymanych łask!

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x