Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Magdalena: Moja nowenna

Pragnę podziękować za wsparcie podczas odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Codzienne maile odliczające kolejne dni oraz porządkujące części nowenny, pozwalały się skupić tylko na modlitwie. Bóg zapłać.

Nowennę Pompejańską odmówiłam pierwszy raz. Bardzo cieszę się, że udało mi się tego dokonać. Pierwszy raz w życiu. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wsparcie i pomoc.
Każdego dnia, przez 54 dni szłam pieszo do kościoła odmawiając różaniec. W jedną stronę część radosną i trzy dziesiątki części bolesnej, w kościele dwie dziesiątki ostatnie z części bolesnej i w drodze powrotnej część chwalebną. Do kościoła szłam na Mszę Św. na 17:00 oraz Nabożeństwo Majowe i Czerwcowe. Codzienna Komunia Św.to kolejny dar tej Nowenny, bo na pewno inaczej nie zmobilizowałabym się. Mam bardzo absorbującą i męczącą pracę.
W Nowennie Pompejańskiej, trzeba przedstawić jedną intencję, wiem o tym.. ale jak miałam przedstawić jedną intencję, gdy mam pięcioro dzieci plus dwóch synów chrzestnych? wiele próśb w sercu.. więc ofiarowałam te wszystkie moje intencje Maryi, aby wybrała tę, którą uzna za najpilniejszą. Jedną z wielu intencji, jaką nosiłam w sercu, była prośba o to, aby moja córka wzięła ślub, ponieważ już od długiego czasu żyje w nie pobłogosławionym związku. Wiele razy wcześniej rozmawiałam z młodymi na ten temat, ale też nie chciałam naciskać.. wiem, że to działa odwrotnie.
Dwa dni przed końcem Nowenny Pompejańskiej, córka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że postanowili wziąć ślub. Wszystko załatwili bardzo szybko, sprawnie i 4 września o godzinie 16:00 w parafii pw św. Bernarda w Sopocie wezmą ślub, Małgosia i Przemek.
Dziękuję Bogu i Maryi za wstawiennictwo. Skuteczne i szybkie. Polecam młodych modlitwie.
Mam jeszcz wiele intencji i widząc jak mocną modlitwą jest Nowenna Pompejańska pragnę dalej się modlić..
Chciałabym jeszcze napisać o tym, że podczas odmawiania różańca miałam wiele natchnień. Czasami podczas rozważań miałam wrażenie, że te rozważania nie pochodzą ode mnie. Na przykład gdy rozważałam tajemnicę radosną, odwiedziny Maryi u Elżbiety, to Ktoś mówił mi w sercu, że Jezus uświęcił całe życie ludzkie od poczęcia do śmierci. Widziałam w Łonie Maryi tego malutkiego Jezusa, ale Boga człowieka.. Tego, którego rozpoznał Jan Chrzciciel, również jeszcze przed swoim narodzeniem.
Podczas rozważania tajemnicy ofiarowania Jezusa w świątyni, też słyszałam w sercu głos, by pochylić głowę, szukać śladów tej świętej rodziny i podążać tymi śladami za nią. Iść cały czas za świętą rodziną.
W tajemnicy odnalezienia Jezusa, po zgubieniu Go podczas pielgrzymowania do Jerozolimy, w sercu odczytałam, że była to zapowiedź trzech dni rozłąki Jezusa z Maryją, gdy Go ukrzyżują.
Podczas rozważania męki Jezusa z części bolesnych, czasami czułam głęboki smutek, że ludzie, którzy mnie mijają w ogóle nie myślą o tym, że Jezus oddał za nas życie. Pewnie gdybym podeszła do kogokolwiek i zapytała, czy pamięta o tym, że Jezus oddał za niego życie, aby go zbawić.. to pewnie popatrzyłby na mnie jak na kogoś niespełna rozumu. A przecież to Bóg jest tą jedyną prawdziwą i pewną sprawą, której warto się trzymać przez całe swe życie.
Miałam też sen, podczas odmawiania Nowenny Pompejańskiej. Śniła mi się Maryja. Pierwszy raz w życiu. Piękna, jak Królowa. Sen ten dotyczył bardziej mojego brata i był tak realistyczny, że gdy obudziłam się, to natychmiast chciałam zadzwonić do brata i mu opowiedzieć o tym śnie. Musiałam jednak czekać do rana, bo było koło 4:00, więc nie mogłam go budzić. Jest bardzo chory. Gdy bratu opowiadałam ten sen, to on się popłakał. W tym śnie, Maryja była pełna blasku, świateł i kolorów. Patrzyłam zachwycona, widziałam że jest skierowana w kierunku mojego brata, spojrzałam na niego, a on miał to światło i blask i kolory odbite na czole. Chciałam wszystkim mówić, że odwiedziła nas Maryja, ale dotarło do mnie, że nie muszę niczego mówić, bo mój brat ma na czole ten znak i wszyscy i tak będą wiedzieli.
Także czas odmawiania Nowenny Pompejańskiej, był dla mnie czasem bycia blisko ważnych spraw.. prawdziwym cudem było to, że nie opuściłam ani jednej Mszy św, nawet wówczas gdy mogło na Maszy być tylko pięć osób. Bogu dziękuję za tę Łaskę.
No, a teraz znów już jest wszystko zwykłe i ziemskie.. praca, gonitwa.. wiedziałam, że mam napisać to świadectwo. Odkładałam to.. ale dziś poczułam, że zanim zabiorę się za pracę, muszę najpierw napisać to świadectwo.
Co niniejszym czynię. Z Bogiem.
5 4 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maria
Maria
20.09.20 18:22

Piękne świadectwo. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x