Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Mój syn był w depresji

Trzy lata temu mój syn został porzucony przez żonę, rozwiedli się, a wnuk pozostał pod główną opieką matki. Syn mieszka od tamtego czasu z nami, a w wyznaczone dni jest u nas wnuk. Syn do ostatniego dnia małżeństwa chciał się pogodzić z żoną (to ona znalazła sobie drugiego mężczyznę). Bez rezultatu. Syn zamknął się w sobie, z nikim nie rozmawiał, unikał naszej obecności, tylko pracował, a do domu przychodził spać. Jedynie obecność dziecka go ożywiała. Był w depresji, ale nie chciał słuchać o terapii. Po roku prób rozmów podjęłam się w jego intencji modlitwy Nowenną Pompejańską. Matka Boża wstawiła się za nami. W ostatnim dniu części błagalnej syn po powrocie z pracy normalnie zaczął rozmawiać. Dzisiaj mija ponad dwa lata, jak normalnie funkcjonujemy, zwłaszcza, gdy odwiedza nas wnuk. Wszystko to zawdzięczamy Matce Bożej…..

5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Katarzyna
Katarzyna
29.09.20 12:11

Pani Anno, dziękuję za Pani słowa. Niech radość i spokój gości w Pani domu. Nie zawsze jest jakbyśmy chcieli. Na pewno zawierzenie całego swojego życia Matce Bożej daje pokój. Znika zadręczanie się pytaniami-dlaczego ja, dlaczego tak a nie inaczej. To wszystko ucicha kiedy Ona przejmuje ster, kiedy ten ster chcemy jej oddać. Niech prowadzi Was wszystkich Pani Anno.

Miśka
Miśka
28.09.20 21:55

Rozwód to jest najgorsze zło jakie może być. Pogubić się można, strzelić głupotę pod tytułem „chce się rozwieść” też, ale trwać w takim stanie bez chęci pojednania to już jest ZŁO w najczystszej postaci. Niech się syn trzyma i karmi Ciałem Chrystusa.

Agata
Agata
28.09.20 22:08
Reply to  Miśka

Miśka i niestety coraz częstsze te rozwody. Sama jestem ponad dwa lata, jak mąż odszedł, związał się z kobietą w wieku swoich dzieci. Modlę się za niego i nasze małżeństwo, jakoś dzięki Bogu sobie radzę, ale jest ciężko. O depresję w takiej sytuacji nie trudno. Sama mam chwile, że płacze, praktycznie codziennie mam chwile słabości. Ciężko z czymś takim się pogodzić, a tym bardziej zrozumieć, że Bóg może z tego jakieś dobro wyprowadzić.

Waldemar
Waldemar
29.09.20 05:55
Reply to  Agata

Wiem,że jest Ci trudno,trwaj i ufaj ,zadbaj o siebie. Bóg z każdego zła wyprowadzi dobro.Modl się za kochankę Twojego męża.Nie poddawaj się ,ufaj.

4
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x