Swoją pierwszą NP skończyłam już jakiś czas temu, ale dopiero dziś postanowiłam napisać obiecane Maryji świadectwo. Postanowiłam odmówić swoją NP po tym jak na początku epidemii dostałam wypowiedzenie w pracy. Z jednej strony cieszyłam się, że już nie będę pracować w tym miejscu, ale z drugiej strony obawiałam się co dalej. Moja intencja dotyczyła odkrycia swojego powołania zarówno tego zawodowego jak i życiowego. W czasie epidemii zaczęłam się zastanawiać nad tym gdzie Pan Bóg by mnie chciał, co miałabym robić w życiu, ale zgodnie z powołaniem. Zastanawiałam się do czego Pan Bóg mnie zaprasza. Już wcześniej się nad tym zastanawiałam, ale łapałam tzw okazję żeby mieć pracę. W moim ostatnim miejscu pracy nie czułam się dobrze, ze względu na panującą tam atmosferę i pracujących tam ludzi. Już na początku NP Maryja pozwalała mi się poznawać, zachwycać. Dawała mi spokój w tym czasie. Już w początkowych dniach NP otrzymałam odpowiedź na moje powołanie życiowe, na to zawodowe jeszcze nie, ale wiem że wszystko przede mną 🙂 Maryja przecież słucha wszystkich naszych próśb, nie pozostawia Nas samych, wstawia się za Nami u swojego syna i Boga i uprasza Nam łaski o które prosimy. Nie jednokrotnie swoim wstawiennictwem zmieniła los ludzi. Jeśli chodzi o trudy samej NP to dla mnie była nią część dziekczynna mimo, że w moich modlitwach nie brakuję tego elementu 🙂 to jednak podczas odmawiania NP ta część była trudniejsza, pojawiało się więcej zniechęcenia, zmęczenia i takich myśli, że przecież i tak się nic nie zmienia, że nie dostałam odpowiedzi. Wiedziałam, że nie mogę iść za tym myśleniem, bo Maryja to Nasza kochana Mama, która Nas nie zostawia samych. Także jeśli się zastanawiasz to śmiało, Maryja czeka na Ciebie, żeby Ci pomóc. Dziękuję Ci Mamo za wszystkie łaski, które od Ciebie otrzymałam i jeszcze otrzymam ♥️♥️♥️
