Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Marta: Piekło się wściekło

Dziś zakończyłam moją pierwszą nowennę pompejańską i muszę podzielić się z Wami moim świadectwem. To miał być zwykły weekendowy wypad w góry z córeczką i mężem . Po otrzymaniu karty do pokoju hotelowego udaliśmy się na górę , fajny pokój , ale po odsunięciu firany moim oczom ukazał się piękny most prowadzący wprost do wielkiego kościoła . Wow, ale piękny widok,! To nie jest przypadek pomyślałam i wiedziałam, że zwieńczeniem nowenny będzie msza św właśnie tam. W sobotni wieczór po całym dniu spędzonym w górach udaliśmy się na spacer w stronę kościoła. Na tablicy ogłoszeń wisiała kartka, ze msza w Niedzielę odbędzie się przed kościołem na świeżym powietrzu. Wokół kościoła mnóstwo zieleni i drzew, bardzo się ucieszyłam i po powrocie do pokoju odnalazłam kościół w necie. Okazało się ze to kościół pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego. Dzisiaj wstałam jak zwykle o 6, aby zmówić różaniec w skupieniu, zanim reszta rodzinki się obudzi. Po śniadaniu ruszyłam pełna radości wielkim mostem na spotkanie z Jezusem. Msza rozpoczęła się całkiem spokojnie, do momentu czytania, wtedy to pojawił się człowiek, na oko pod pięćdziesiątkę , szczupły , sportowo ubrany który zajął miejsce na krześle tuż za mną  i zaczął krzyczeć, że jest bardzo głodny, bo nie jadł już dwa tygodnie. Już miałam wstać i dać mu pieniądze, aby się oddalił , kiedy on zaczął strasznie wyzywać na księdza prowadzącego mszę,. Krzyczał ze wszyscy księża to pedofile i co my w ogóle tu robimy…. Było dwóch panów z obsługi sprzętu, którzy wyprowadzili go na bok i za kilka chwil podjechała policja na sygnale. Ksiądz jednak nie przerwał mszy , a to co działo się potem złamało moje serce, twarde serce grzesznika. Zerwał się potężny wiatr , który przewrócił kielich z hostią i poniósł ze sobą kilka hostii na ziemie.. Ciało Chrystusa, sponiewierane przez wiatr., czy może raczej grzechy ludzkości Czy to piekło się wściekło, czy może duch Święty dał mi łaskę ujrzenia jaki jest dzisiejszy świat ?! Ksiądz nie za bardzo wiedział , czy ma trzymać kartki księgi z której czytał , łapać hostie, czy odłożyć mikrofon który trzymał w dłoni. Na pomoc ruszyła mu siostra zakonna, która zbierała hostie między krzesłami. Nie miałam odwagi wstać z miejsca, na którym siedziałam. Zamknęłam oczy i zaczęłam się modlić. Panie! Tak bardzo mi przykro ! Koronacją było udzielanie Komunii Św. gdzie ksiądz wędrował po krzywym trawniku do każdego z nas i „wpychał „ w ręce Najświętsze ciało Chrystusa. Podążałam wzrokiem za cierpiącym kielichem rozpaczy i bólu , który zrodził się w moim sercu, i jak w starym kinie klatka po klatce odbijał piętno w moim sercu. „To się nie dzieje”! Afrykanin, bardzo pięknie skrojony szary płaszcz, buty na połysk, spodnie w kant , stoi z rękami w kieszeni w momencie gdy podchodzi do niego kapłan  z ciałem Chrystusa. Pokiwał tylko głową na „ nie” . Jezu Ufam Tobie !  Cokolwiek to miało znaczyć, nie mogę się pozbierać, tak bardzo mnie to wszystko rozwaliło. Jedno jest pewne, jutro startuje z kolejną nowenną,, Jezu zawsze będę przy Tobie!

4.2 17 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bartek
Bartek
30.08.20 12:57

Radzę terapię u psychologa.

Barbara
Barbara
28.08.20 10:17

To się dzieje, trzeba wytrwać na modlitwie do końca!!! Dziękuję za świadectwo.

Lucyna
Lucyna
27.08.20 00:15

w ogóle nie czaję, o co tu chodzi. ani tej egzaltacji.

Gabriela
Gabriela
27.08.20 07:10
Reply to  Lucyna

O co tu chodzi? Nie wiadomo w jakiej intencji modliła się autorka świadectwa, jednakże otrzymała po odprawionej nowennie wymowne znaki. A może Maryja zachęca przez tę sytuację autorkę do dalszego praktykowania modlitwy różańcowej lub nowenny.
Osoba modląca się pompejanką nie zawsze otrzymuje to, o co prosi przez owe 54 dni, jednak otrzymuje wiele innych łask lub znaków, które potrafi odczytać z Bożą pomocą.
Tak widocznie było z Panią Martą i w świadectwie opisała akurat to zdarzenie, które skojarzyła z odprawioną nowenną. Piekło rzeczywiście się wścieka, gdy odprawiamy różaniec, a co dopiero kilka części przez 54 dni.

Dorota
Dorota
27.08.20 08:35
Reply to  Gabriela

Skoro po takim świadectwie jeszcze nie rozumiesz o co chodzi to ja nie rozumiem tego jak możesz nie rozumieć!!!!!. Marto kochana dziękuję bardzo za świadectwo, ja wszystko tu rozumiem rozumem i duszą. Wiem jak piekło potrafi się na nas wściekać za to że walczymy pompejańską przeciw niemu. Pozdrawiam serdecznie i modlimy się dalej.

Gabriela
Gabriela
27.08.20 09:35
Reply to  Dorota

Pani Doroto, to ja nie rozumiem, o co Pani się czepia. Przecież absolutnie nie wypowiedziałam się negatywnie o tym świadectwie Pani Marty. Ja odpowiedziałam na komentarz Pani Lucyny, która nie wie o co chodzi w tym świadectwie.
Radzę dokładnie czytać komentarze, które często tworzą dyskusje, a nie tylko uczepić się jednego zdania, wyjętego z kontekstu.
Z wyrazami szacunku

Dorota
Dorota
27.08.20 23:29
Reply to  Gabriela

Pani Gabrysiu!! Bardzo proszę wybaczyć mi, ma pani rację ale nie chciałam nikogo urazić, poniosły mnie emocje gdyż to świadectwo jest dla mnie tak mocne i wspaniałe. Przepraszam jeszcze raz.

Gabriela
Gabriela
28.08.20 08:17
Reply to  Dorota

Pani Doroto, wszystko ok. To się niestety często na forum zdarza, że czytamy owo jedno, pierwsze zdanie, które się wyświetla pośród różnych komentarzy do świadectw…i od razu bierzemy się za pisanie. Trzeba jednak wszystko czytać. Też mi się to niegdyś przytrafiało. Z Panem Bogiem!

Dorota
Dorota
29.08.20 07:44
Reply to  Gabriela

Dzięki wielkie. Pozdrawiam serdecznie.

9
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x