Jestem w trakcie 12. Nowenny Pompejańskiej. Przez ten czas działo się wiele cudów i wychodziłam obronnie z wielu trudnych spraw z pomocą Bożą. Już ciężko mi wyobrazić sobie dzień bez różańca. Byłam do spowiedzi z życia. Naprawiłam trudne relacje. Poprawiło się moje zdrowie i sytuacja materialna. Ale przede wszystkim doczekałam pełnoletności mojej Córki, którą samotnie wychowuje. Wiem, że dzięki Nowennie mogę żyć i radzić sobie z problemami a trochę ich było (m.in. choroba, poronienie, rozwód, śmierć Rodziców) oraz niestety przywiązanie do grzechów. Zmieniłam się. Nie czuję się już sama. Nie zamierzam przestać i będę modlić się nadal.
To jest najważniejsze, że modląc się nie czujemy się samotnie. Wyczuwamy obecność Pana Jezusa i Maryi. Ja zostałam sama w domu po śmierci mojego męża. Odmawiam NP i jest mi lżej w życiu. W każdej chwili mogę zwrócić się w stronę Nieba, a tam zawsze na mnie czekają, pociesza i pomogą w zyciu. Serdecznie pozdrawiam.