Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dominika: Ciąża i pogodzenie się ze stratą

W styczniu tego roku w 35 tyg ciąży urodziłam moje pierwsze dziecko, córeczkę która żyła zaledwie 10 godzin. Po stracie jej wściekałam się na Boga dlaczego ona, dlaczego nas to spotkało. I dziś wiem ze gdyby nie mój mąż i jego modlitwa nie wiem czy sama dałabym radę wrócić do Boga. Nie potrafiłam się pogodzić z jej śmiercią. Za każdym razem kiedy wydawało mi się Że już sobie z tym poradziłam i umiem żyć z tym ze jej nie ma, z tym że mniej boli, niesamowicie ogromne cierpienie wracało jak bumerang ze zdwojona siła. Przy tym wszystkim pojawiał się strach ze może już nigdy nie będę mieć dzieci albo że coś się stanie i znów stracę dziecko. W czerwcu postanowiłam zacząć odmawiać nowennę by prosić Matkę Boską, żebym znów szczęśliwie zaszła w ciąże i urodziła zdrowe dziecko. W trakcie nowenny nagle pojawił się we mnie spokój i nadzieja. Czułam jakby ktoś mnie przytulał głaskał po głowie i mówił ze wszystko jeszcze będzie dobrze, że przetrwam ten ciężki czas. Nowennę skoczyłam w lipcu i moja prośba jeszcze nie została wysłuchana, ale z uczuciem pokoju, świadomością Że mam swojego Aniołka w niebie który mnie pilnuje na każdym kroku i pełna nadzieje na przyszłość rozpoczynam kolejna nowennę w tej intencji. Matko dziękuje za otrzymane łaski !!

5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Malgosia
Malgosia
20.08.20 16:11

Dominiko bardzo dobrze Cię rozumiem, ja też mam takiego Aniołka w niebie i powiem Ci że przyniósł mi zdrową córeczkę 29 września a to jest Święto 3 Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała – to jest nasz cud. Pamiętaj że Maryja to Matka, która wszystko rozumie i wyczekuj radosnej nowiny. Ściskam mocno

Aneta
Aneta
18.08.20 12:42

Dominiko, jesteś bohaterką, że tak pięknie znosisz ten trudny czas. W oczach Boga z pewnością jesteś wielka! Wierzę też, że to bardzo trudne doświadczenie musiało z pewnością czemuś posłużyć. Ja byłam w podobnej sytuacji, tyle tylko, że straciliśmy z Mężem dzieciątko znacznie wcześniej. Dziś jestem mamą synka w Niebie i prześlicznego ośmiomiesięcznego synka tu na ziemi. Ufam, że i Wasz Aniołek wyprosi wkrótce dla siebie rodzeństwo. Jestem z Tobą!

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x