Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Natalia: Wiara pełna nadziei

Ukończyłam dzisiaj swoją pierwszą nowenne pompejanska. Gdyby kilka tygodni temu ktoś kazałby mi odmówić 3 różańce dziennie stwierdziłabym że to nie dla mnie, że nie dam rady. A jednak…

Jestem dwa lata po ślubie. Po kilku miesiącach wspólnego życia zdecydowaliśmy, że to już czas na potomstwo. Udało się za pierwszym razem. Radość jednak nie trwała długo. W 6 tygodniu poroniłam. Przeżyłam to ogromnie, ale lekarze mówili że to się zdarza i że pewnie zaraz zajdę w następną ciążę. Niestety mijały dni, tygodnie, miesiące i nic. Wraz z koronawirusem pojawiła się depresja ze inni mają, że jestem do niczego, że nie mogę tak żyć. Nie widziałam sensu żeby wstać rano. Mój mąż wspierał mnie ile mógł, ale i jemu kończyła się cierpliwość. Wtedy wzięłam różaniec do ręki. Moja nadzieja.

Było mi coraz łatwiej, znalazłam nowa pracę, umówiłam nas na kolejne wizyty do specjalistów, stwierdziłam że akurat skończę nowenne i może coś zacznie się dziać. 3 czerwca bylismy umówieni na wizyty. Okres który miał się pojawić dzień wcześniej nie przyszedł. Zrobiłam test-dwie kreski.

Pobiegłam do lekarza, miałam plamienia więc przepisał mi tabletki. Tydzień później dostałam informację że pęcherzyk nie rośnie. Byłam przekonana że znowu będę musiała to przeżywać. Wyniki bety również nie były za dobre, mimo to powiedziałam do męża że choćby nie wiem co się działo to i tak dokończę nowenne. W piątek 50 dzień nowenny (dzień pełen nadzieji) miałam wizytę. Byłam gotowa na najgorsze. Był to dla mnie najgorszy tydzień w życiu. W ręku trzymałam specjalna bransoletkę gdzie jest napisane „Jezu Ty się tym zajmij”. Iiii wtedy czekając na wyrok uslyszalam bicie serduszka mojego dzieciątka. Byłam w szoku. Nie dochodziło to do mnie, ake w sercu tak bardzo się cieszyłam. W piątek idę na kolejna wizytę na której lekarz ma sprawdzić i jeśli bd ok mamy założyć kartę ciąży. Mimo że strach mnie czasem zjada wiem że to Maryją mi pomogla. To Ona!!!! To Ona wysłuchała mojej prośby o dar rodzicielstwa dla nas. Wierzę że będzie dobrze i nie zostawi Nas teraz. Z różańcem w ręku jesteśmy bezpieczni 🙂

5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Hanna
Hanna
06.07.20 08:00

Piękne świadectwo! Ogromne gratulację dla Was. Chwała panu Bogu! My z mężem staramy się rok i nic. Bardzo duży ból mam w sercu, ale nieustannie się modlę. Wierzę, że i na nas przyjdzie czas, że Bóg wysłucha naszych prób.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x