Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Monika: Moje nawrócenie drogą Maryi

Jeszcze jakiś czas temu gdyby ktoś powiedział mi, że będę odmawiać Nowennę Pompejańską i wg, że pokocham modlitwę różańcową to stukałabym się w czoło. Zaczęłam się nawracać tuż przed wybuchem pandemii, byłam na wielkim dnie swojego życia,nie widziałam sensu w nim i zaczęłam swoje dialogi z Bogiem. Powoli kiełkowała we mnie myśl, pragnienie, aby się porządnie wyspowiadać i zacząć od nowa. Już wtedy padło hasło modlitwy na różańcu o 20:30, a ponieważ było wiele transmisji to zaczęłam się do tych modlitw podłączać. Ponieważ było to polaczone dodatkowo z rozważaniami Pisma Świętego to każdego dnia najważniejszym elementem stał się właśnie różaniec i Pismo Święte. W końcu się wyspowiadałam, cały czas trwając na różańcu blisko Matki Bożej. Kiedy zaczęły się pojawiać hasła dotyczące Wielkiej Nowenny Pompejańskiej nie brałam wg pod uwagę udziału w niej. Jakoś tak dzień przed Nowenną ustawiłam sobie budzik z myślą, że pewnie nie wstanę, ale jak się uda to spróbuję się przyłączyć. I tak wytrwałam 54 dni. Ponieważ hasłem tej Nowenny i główną intencją było: o nawrócenie grzeszników z których ja jestem pierwsza tak naprawdę z każdym kolejnym różańcem odkrywałam sama przed sobą i przed Bogiem to nad czym mam pracować, to co mi faktycznie w relacji z Bogiem przeszkadza. Myślę, że największym owocem tego wytrwania jest to, że pokochałam różaniec. Widzę też ogromne zmiany w swoim pojmowaniu wiary, relacji z Bogiem, a co za tym idzie w relacjach z innymi ludźmi. Kolejnym owocem jest to, że obecnie trwam w drugiej Nowennie poświęconej intencji nawrócenia mojego małżonka. Wcześniej, kiedy zaczynałam się nawracać, to bardzo mi przeszkadzało to, że mój mąż nie ma takiego pragnienia w sobie. Odkąd trwam w tej Nowennie w jego intencji, trwam z pokojem w sercu, bo wiem, że MB nigdy nie Zawodzi, a wszystko ma swój czas. Kiedy zaczynałam się nawracać bałam się, że to tylko będzie „na chwilę”, że zaraz czar pryśnie i to co zbudowałam z Bogiem zniknie. Ale z każdym kolejnym różańcem jestem pewna, że ten różaniec stanowi potężną linę, dzięki której Maryja Pomaga mi iść w stronę Nieba i póki tej liny się trzymam to napewno się nie zachwieję.

5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MarcinK
MarcinK
28.07.20 21:43

Gratulacje. Najważniejsze to trwaj a w chwilach słabości sięgaj po różaniec. Pamiętaj co mówił Chrystus do swoich uczniów, gdy modlił się w Ogrójcu. „Módlcie się abyście nie ulegli pokusie”

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x