Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kamila: Matka Boża uratowała mój związek

Po 3 latach bycia samej, jezdziłam do czestochowy i prosiłam Maryje o dobrego partnera i prawdziwą miłość. Gdyż byłam po 4 letnim zwiazku , a w zyciu sercowym nie układało sie najlepiej. po paru miesiacach poznalam chlopaka dzieki mojej kolezance ze studiów. Początek idealny byłam zachwycona nim a on mną. wszystko się układało pieknie jak w filmie. i byłam pewna ze tak juz zostanie. niestety zycie bywa przewrotne. w pewnym momencie juz nie skupiał sie na mnie tylko na sobie zepsułam nasz wspólny wyjazd z jego znajomymi do zakopanego. i co sie stało zaczą bardzo mocno pisać z kolezanka ze studiów ktora nas zapoznała ( pomimo ze miała chłopaka) a to był dobry przyjaciel mojego chłopaka.

no i zaczeło sie psuć totalnie- zaczeli chodzic na wspolne treningi na silownie pisali ze sobą 24h na dobę. ze mną pisał bardzo mało tak jakby juz nie był zainteresowany totalnie moja osobą pisał bo pisał tak jak wypadało zapytac jak w szkole jak w pracy itp) nie probował pociągnąc rozmowy ( zzucał na zmeczenie problemy finansowe) itp

ja przez to co widziałam robiam sceny zazdrosci co jeszcze gorzej wplywało na nas az w koncu powiedział wprost to jest jego dobra kolezanka ktora zna 3 lata i nie mam o co sie martwic bo to tylko kolezanka ( dziewczyna jego dobrego kolegi) u niej w zwiazku zaczelo sie psuc tak samo jej partner tez juz byl zazrosny i sie klocili. wiele razy mowilam zeby odpuscil pisanie z kolezanka ze to niszczy nasz zwiazek i jej. a on powtarzał ze u niej i tak juz nie ma zwiazku.

pojawiła sie kwarantanna zacza mnie totalnie unikac nie mial ochoty na spotkania. w koncu gdy przyjechalam powiedziec co sie dzieje. oswiadczyl ze nie ma nas jestem ja i on i potrzeboje przerwy. zapytalam go czy mam zabrac swoje rzeczy od niego ten powiedzial ze nie po co ( no chyba ze cos potrzebuje zabrac ) zalamałam sie totalnie bo nie wiedziałam co robic a naprawde kochałam. prosił o przerwe nie odzywałam się zaczełam odmawiać nowenne pompejanska jedyne co byłam wstanie robic i dawało mi wewnetrzy spokkoj abym mogła jakos funkcjonowac w ciagu dnia. dni leciały a on sie nie odzywał. w koncu po 2 tyg odezwal sie powiedzial ze sie stesknil mowil ze jak bede miala ochote na spotkanie zebym pisala dzwonila on chetnie sie spotka. gdy po paru dniach zapytalam co porabia zartobliwie powiedzial ze narazie sie nie rusza z domu poki nie zaliczy fryzjera bo wyglada zle , pomyslalam okej poczekam. okazalo sie ze tego samego dnia wybral sie na urodziny do tej kolezanki i sie swietnie bawił. bylam zla zazdrosna ale nie pokazywalam po sobie. on mieszka z 2 innymi znajomymi tak wiec mieszkaja we 3. pomyslalam ze zaraz zblizaja sie jego urodziny to cos fajnego zorganizuje i zaprosze jego znajomych. po napisaniu do lokatorow napisali ze przyjada do mnie i obgadamy to. przyjechali jego lokatorzy i mowia ze fajnie ze chce cos zorganizowac ale czy jest sens bo on mowi oficjalnie przy znajomych ze jest wolny i nie ma zadnego zwiazku. ja w szoku przerazona i po paru innych informacjach stwierdzialam dosyc tego zachowania czas to zakonczyc. pojechalam oddalam wszystkie prezenty od niego. bylam stanowcza nie wzruszona jego osoba i pożegnałam się.

ten byl w totalnym szoku zacza sie tlumaczyc ja machnelam reka i wyszlam. zacza wypisywac prosic o szanse a ja bylam nie ugieta pomyslalam szkoda czasu i nerwów na takie chore akcje. ale obiecał zmiane zerwał kontakt z kolezanka i nie rozmawia z lokatorami co sie okazało duzo tutaj mieszały własnie osoby 3. nakrecały go one przeciwko mnie a on przez to zaczal myslec ze moze faktycznie nie pasujemy do siebie i wcale jedno drugie nie rozumie siebie wzajemnie. na szczescie tutaj nic nie wyszlo z kolezanka bylo tylko zwykle pisanie poprostu ja go w tym czasie nie rozumialam a ona tak. wrocil Mój kochany chłopak i nasze relacje sie poprawiły tak jak na poczatku stara się dba o nas i co najlepsze nie ma juz osob innych dokoła jestemy tylko my i to my wlaśnie dbamy o ten zwiazek. Nie ma prośby ktorej by Matka Boza nie wysluchala. pamietajmy jedno jesli ktoś odchodzi a modlitwa została dokonczona znaczy to nie była osoba dla nas 🙂 modlitwę dokonczyłam i zwiazek cały czas trwa i sie rozwija coraz lepiej. Pamietajcie nie poddawajcie sie a otrzymacie łaski !

3.4 8 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert
Robert
17.07.20 14:37

Gratuluję. Twoja wytrwałość, wyciągnięta dłoń oraz dana przez ciebie szansa, przyniosła pozytywny skutek. Powodzenia 🙂

MarcinK
MarcinK
09.07.20 10:40

Piękne świadectwo, ale mnie akurat bardzo dobiło jedno zdanie które napisałaś
” pamietajmy jedno jesli ktoś odchodzi a modlitwa została dokonczona znaczy to nie była osoba dla nas”
Ja jednak wierzę i będe dalej sie modlił o odzyskanie miłości mojego życia.
Jezu, Ty się tym zajmij, jeśli taka jest Twoja woła, błagam

Xxx
Xxx
09.07.20 14:54
Reply to  MarcinK

Też właśnie dobiło mnie to zdanie, również modlę się o powrót ukochanego. Trzymam kciuki żeby się udało ☺️

MarcinK
MarcinK
09.07.20 16:09
Reply to  Xxx

Ja bardzo wiele myślałem nad tym wszystkim. I wymyśliłem jedno. Najważniejsze to wierzyć całym sercem że się uda i modlić się o miłość ukochanej osoby. I w każdej modlitwie prosić że jeśli jest to wola Boska to żeby się tym zajął. Oraz prosić o znaki czy jest to wolą Boga. A my możemy tylko w spokoju żyć i wierzyć.
Bo wiara umiera ostatnia.
Zyczę powodzenia i pomodlę się za Ciebie Xxx

Jezu jeśli taka jest Twoja wola, Ty się tym zajmij, błagam

Xxx
Xxx
10.07.20 00:24
Reply to  MarcinK

Dzięki wielkie ❤️ otaczam również i Ciebie modlitwą. Odmawiałam niedawno nowennę rozwiązującą węzły (dziś przypada część świtała) i w rozważaniach było takie zdanie
„Światło pojawia się gdy człowiek uwierzy” trzeba zwiększyć wiarę

MarcinK
MarcinK
10.07.20 06:33
Reply to  Xxx

Zgadza się podobno wiara czyni cuda. Ja mam caly czas takie wewnetrzne przeczucie w sercu ze bedziemy kiedys razem z Malgosią. Ja wierze calym sercem ze to co sie dzieje to plan Boga. Bo tylko wtedy coa doatamiemy jesli to jest zgodne z wolą Pana dlatego zawsze powtarzam.
Jezu, Ty znasz moje pragnienia dlatego Ty sie tym zajmij.

też Ania
też Ania
10.07.20 06:58
Reply to  MarcinK

Marcin, a pragnienia Malgosi? Jasne, za masz prawo do swoich pragnień, ale i Małgosia ma prawo do swoich. Nie pisze tego, żeby Cię zdolowac, tylko pokazać, że do związku potrzeba pragnień dwojga. Jeżeli Małgosia ma inne pragnienia niż Ty, musisz je uszanować i żyć dalej, bo może za rogiem czeka na Ciebie ta właściwa miłość. Zapatrzony w Malgosie nawet tego nie zauważysz.

MarcinK
MarcinK
10.07.20 09:12
Reply to  też Ania

W 100% zgadzam sie z Toba. Swoje.modlitwy i.prosby opieram o to że przez 4 lata pragnęła mnie i tylko nnie. Dlatego wierze ze moze jeszcze choc troche nadal mnie pragnie. Ale jesli juz nie to oczywiście to szanuje. A na.Malgosie patrze sercem ktore otworzyl mi Chrystus

Maryla
Maryla
10.07.20 21:39
Reply to  MarcinK

Możesz jeszcze wiele lat czekać na nią i się nie doczekać. Taka opcja też istnieje. I zostaniesz w końcu sam. Moim zdaniem, lepiej wyznaczyć sobie jakiś okres na czekanie, a jeśli to nie nastąpi, to zrezygnować i szukać innej. Bo tak będzie mnóstwo zmarnowanego czasu. Wiem to z własnego doświadczenia. I nie warto było.

MarcinK
MarcinK
17.07.20 14:50
Reply to  Maryla

jest taka możliwość. ale też jest taka możliwość że swoim trwaniem i gotowością pomocy przekonam że kocham szczerze i prawdziwie i jeśli nie uda się obecny związek dostanę szansę. ale o tym wie tylko nasz Pan

10
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x