Szczęść Boże,
Chciałbym dać Wam wszystkim wierzącym
małe świadectwo.
Tydzień temu będąc w szpitalu na oddziale onkologii
podczas 9 cyklu chemii doznałem ratunku od Boga poprzez Różaniec Święty, który w tym czasie odmawiałem…
Podczas mojego drugiego dnia pobytu, chemia podawana dożylnie, nagle zaczęła płynąć obok żyły, która nie wytrzymała. Chemia stopniowo zaczęła wypełniać moje prawe przedramie i po prostu wlewać się pod moją skórę do ciała.
Pięlegniarka na następny dzień oglądała moją rękę.
Poza śladem wkłucia po wenflonie, nie było żadnego innego śladu! To prawdziwy Cud!
Dodam tylko, że „normalnie” moja ręka powinna być poparzona, a w skrajnym przypadku mogła wdać się martwica.
Chwała Panu przez Święty Różaniec!
Miał Pan żyć i tyle