Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

E: Mój kochany tata został uzdrowiony

Do tej pory odmówiłam 3 nowenny. Ta trzecia była dla mnie w wyjątkowej intencji, bo z prośbą o uzdrowienie mojego Taty ze zdiagnozowanego w marcu raka nerki. Podczas badań wykryto u niego guza nerki, którego zakwalifikowano jako IV w skali Bośniaka. Zaczęłam czytać co ta IV oznacza i kiedy zobaczyłam, że ponad 90 % zmian w tej skali to guzy złośliwe nie mogłam przestać płakać. Mój Tata jest jeszcze młodym człowiekiem i pomyślałam, że nie mogę go stracić. Diagnozę postawiono w marcu, a zabieg usunięcia guza zaplanowano na maj. Kiedy otrzymaliśmy diagnozę byłam w trakcie odmawiania drugiej nowenny. Jej koniec przypadał na dzień Święta Bożego Miłosierdzia. Pomyślałam, że w ten sam dzień zacznę odmawiać 3 nowennę, której koniec przypadnie w Boże Ciało. Tak też uczyniłam. Razem z Nowenną odmawiałam szereg innych modlitw do Świętego Charbela, Św. Ojca Pio, Św. Stanisława Papczyńskiego, Św. Rity i Św. Peregryna, a także do Św. Jana Pawła II. Dziś nie wiem skąd brałam na to wszystko siłę, bywało tak, że modliłam się do późnych godzin nocnych. W dniu wyznaczonej operacji mojego Taty przebywałam akurat w innym mieście, ale myślami byłam ciągle przy Nim. Jadąc samochodem poprosiłam Pana Jezusa o jakikolwiek znak, że operacja przebiegnie bez komplikacji i że wszystko będzie dobrze. Nie mogłam uwierzyć kiedy po ok 10-15 minutach zobaczyłam jadący przede mną samochód z rejestracją YEZUS. Rozpłakałam się jak dziecko, ale w środku, w sercu miałam ogromny spokój i przekonanie, że będzie dobrze. Operacja odbyła się bez komplikacji, Tata stracił mało krwi, guz został usunięty w całości bez pęknięcia czy rozlania się. Usunięty guz wysłano do badania. Powiedziano nam, że wynik będzie za ok. 3 tygodnie. To były chyba najgorsze i najdłuższe 3 tygodnie w moim życiu. Kilka dni temu odebraliśmy wyniki….i w opisie znaleźliśmy najbardziej niewiarygodną i szczęśliwą informację: „w badanym materiale nie stwierdzono komórek nowotworowych ” :)))))) Pisząc to płaczę, ale płaczę ze szczęścia. Dziękuję za ten CUD, bo to CUD kiedy w guzie IV skali nie stwierdzono żadnych komórek nowotworowych. Dziękuję Ci JEZU i MARYJO ponieważ wiem, że bez Waszej pomocy nie jesteśmy w stanie uczynić nawet kroku w naszym marnym życiu. Dziękuję za wstawiennictwo wszystkim Świętym, do których modliłam się w tym czasie. Dziękuję za umocnienie mojej tak słabej i marnej wiary. Jeśli moje świadectwo doda komuś wiary będzie to najszczęśliwsza dla mnie informacja. O ilości dodatkowych łask podczas odmawiania Nowenny nie napiszę ponieważ było ich tak wiele, że nie sposób tego wszystkiego napisać. Kocham Cię Jezu i Maryjo. Kocham moim słabym, marnym sercem. E.

4.6 13 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Małgosia
Małgosia
04.07.20 11:55

Bogu niech będą dzięki za ten CUD!!!! Życzę zdrowia dla Pani Taty i dla Was wszystkich!!

Ewi
Ewi
21.07.20 17:03
Reply to  Małgosia

Dziękuję Małgosiu, dla Ciebie i Twojej rodziny także. Dziś Tata był na kontroli i z 15 osób, które w tym samym czasie miały operację tylko mój Tata jest zdrowy zatem prosze o modlitwę za wszystkie osoby zmagające się z tą straszną chorobą.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x