Chcę napisać o mojej pierwszej nowennie pompejańskiej. Modliłam się o dobrego męża. Miałam wtedy 37 lat i bałam się mężczyzn. Powodem tego były trudne wydarzenia z mojej przeszłości. Zaczęłam mimo to nowennę, gdyż bardzo pragnęłam mieć rodzinę i dzieci. Jak to mówią, po ludzku problem wydawał mi się nie do rozwiązania. Jedyną nadzieję na spełnienie moich marzeń widziałam w Bogu. Od tego czasu minęło 11 lat. Mam męża (naprawdę dobrego😊) i ukochanego synka, którego urodziłam już po 40-stce. Wierzę, że to zasługa wstawiennictwa Matki Bożej. Chciałam zachęcić samotne dziewczyny, by zaufały Bogu. Modlitwa naprawdę czyni cuda.
Dorotko czytając Twoje swiadectwo mam wrażenie jakby było odbiciem mojego życia. Tylko że ja dalej czekam na tego jedynego, wierzę że Maryja wysłucha mojej prośby. Życzę Wam wszystkiego najlepszego.
Miło czytać takie historie z pięknym zakończeniem 🙂 gratuluję 🙂
A sama zastanawiam się czy to nie znak dla mnie, porzuciłam już dawno modlitwę o dobrego męża, nie szukam, wiodę normalne życie i nie oczekuje cudu. Ale w pewnym momencie same znajdują mnie takie świadectwa, że Maryja wysłuchuje modlitwy. Może to dla mnie jakiś znak by zacząć modlitwę? Sama nie wiem, trudno mi się przełamać…
napewno warto sie przelamac. warto walczyc o swoje szczescie i zycie
Dzięki za świadectwo Dorota. Daje nadzieję. Dużo dobra dla Was.