Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ola: Intencją o nawrócenie męża

Wszystko zaczęło się tak naprawdę od razu po ślubie… Ktoś może powiedzieć że przecież to najpiękniejszy czas dla nowożeńców, ja niestety nie wspominam tego okresu jakoś dobrze. Wszystko się zmieniło. O ile przed ślubem wszystko było dobrze, nie było kłótni, sprzeczne, tak po ślubie jak by uruchomić tykającą bombę, która miała w krótce wybuchnąć… Nie byłam w stanie poznać osoby za którą wyszłam. Ujawniły się wszystkie najgorsze cechy. Ja niestety też pozwoliłam wciągnąć się w to zło. Raniliśmy się nawzajem. W pewnym momencie zaczęłam myśleć żebym to zakończyć, padło za dużo gorzkich słów… Nie widziałam innego rozwiązania jak zakończenie tego, bo po co żyć w żalu i pretensjach. Nie rozmawiałam już nawet samej siebie, byłam sfrustrowana i zła. Jakoś tak się jednak złożyło że trafiłam na youtobe na kanał z modlitwami i kazaniami. Dotarło do mnie wtedy że gdzieś po drodze zapomniałam o Bogu, przestałam się modlić. I zło ogarnęła moje życie… Nie potrafiłam się już nawet modlić. Zaczęłam płakać bo zrozumiała co stało się z moim życiem… Pozwoliłam szatanowi zdominować swoje życie. Zaczęłam patrzeć na mojego męża inaczej, nie jak na złego człowieka tylko jak na osobę która opętały złe duchy, zaczęłam prosić najpierw o to żebym znowu umiała się modlić. Potem zaczęłam się modlić też za męża. Odmawiam różaniec najpierw czasami. Po jakimś czasie zrozumiałam że różaniec to broń na całe zło. Chroni nie tylko mnie ale też osobę za którą się modlę i szatan nie ma wtedy takiej mocy. To Maryja wyprosi mi potrzebne łaski. I za jej wstawiennictwem możemy zmienić nasze życie. Na nowennę trafiłam też przypadkiem. Znajoma udostępniła post na ten temat i już wiedziałam co powinnam zrobić…. Z początku miałam problem modlić się różańcem sama więc korzystałam z pomocy. Teraz ta modlitwa jest częścią mojego dnia i chociaż jestem w połowie nowenny już teraz widzę jak moje życie się zmieniło. Ja stałam się bardziej cierpliwa i wyrozumiała. Nie ma już kłótni z byle powodu i awantur. Mój mąż też nie jest już taki wybuchowy… Prościej znaleźć nam porozumienie. Maryja uratowała nasze małżeństwo. I wiem że u jej boku nasze życie będę dobę, co nie znaczy że łatwe, ale ważne żeby Jej zawierzyć swoje życie i z ufnością patrzeć w przyszłość.

3.9 7 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jacek
Jacek
16.06.20 23:48

Bogu niech będą dzięki. Tak trzymać. Pozdrawiam oboje gorąco ratujcie na przekór kosmatemu wasze malżeństwo

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x