Nie wierze w niewysluchane modlitwy. Czasem inaczej,bo przeciez mowie codziennie ,,badz wola Twoja” Ale Bog chce naszego szczescia, to wiem napewno, wiec ufam. Trzy lata temu odmawialam o prace dla taty, w domysle myslalam,ze to poprawi tez relacje w rodzinie. Pare miesiecy po zakonczeniu ja otrzymał. Teraz zakonczylam druga nowenne i zaczynam nastepna, bo nie chce przerwac- rozaniec jest wielka laska dla mnie. Pozwala mi calkowicie zawierzyc to na czym mi zalezy Bogu, sama z tym bym nie dala rady. Obie nowenny byly trudne poprzez doswiadczenia: w pierwszej nasilona agresja, a w drugiej opuscila mnie nadzieja i mialam bole fizyczne gdy tylko sie modlilam. Jednak to,ze cos tak bardzo chcialo,zebym przerwala, umacnialo mnie w sile tej modlitwy. Nie jestem wzorem odmawiania, bo czesto ,,klepie” jedno po drugim zamiast skupic sie. Ale i tak wierze,ze to ma sens. I kazdy dzien, chodzby po ludzku byl zmarnowany ma dzieki temu sens i w kazdym dniu usmiecha sie do Nas Bog… Bardzo zachecam do tej modlitwy, bo laski jej sa wielkie.
„Nie jestem wzorem odmawiania, bo czesto ,,klepie” jedno po drugim zamiast skupic sie. Ale i tak wierze,ze to ma sens.”
Jakbym czytał o sobie.
Kira, dziękuję Ci za to świadectwo.