Około 2 lata temu dowiedzieliśmy się że nasza mamusia zachorowała na nowotwór płuc. To był dla nas cios.. coś strasznego. Mamusia jest silna osoba i nie poddawala się, walczyła każdego dnia i miała ogólnie pozytywne nastawienie. Bardzo mnie to cieszyło. Strasznie się o nią martwilam. Do lutego br wszystko wydawało się że idzie w dobrym kierunku, chemioterapia i radioterapia dawały zadowalający efekt leczenia. Guz się zmniejszył, aż do momentu kiedy dokładnie 13 lutego mamunia trafiła do szpitala z silnym bólem głowy i polowiczym niedowladem lewostronny. Okazało się niestety że jest to przerzut do oun. Lekarz podjął się operacji bardzo ryzykownej. Wtedy dowiedziałam się o nowennę pompejańskiej.. zaczęłam od razu odmawiać.. poczułam się jakoś silniejsza w tym wszystkim.. Mam wrażenie że dzięki niej operacja mamy przebiegła pomyślnie i wróciła do nas do domku. Niestety po ok 3 tygodniach od operacji nastąpiła szkoda w głowie.. 🙁 mamusia aktualnie jest bardzo słaba, nie mówi, nie je,nie pije. Jest karmiona przez sondę. Bardzo wieże ze bedzie dobrze. Zaczęłam odmawiać kolejną nowennę z prośbą o uzdrowienie mamusi z raka. Bardzo bym chciała żeby dostała łaskę uzdrowienia od Maryi. Wiem że Matka Boska czuwa nad mamusia. Jeśli jednak taka jest wola Boga że zabierze mamusie to bardzo proszę aby chociaż nie cierpiała. Panie Boże, Najdroższa Matko Chrystusową wszystko w waszych rękach. Ja nie tracę wiary i nadziei.
