To moja ósma nowenna. Pierwszą odmawiałam w intencji mojego taty alkoholika. Bóg „zażartował” sobie ze mnie i nawrocił się mój mąż. To było 2 lata po moim nawróceniu. Przeszliśmy trudna drogę, ale teraz wiem, że warto. Chodzimy codziennie na mszę św. Staramy się codziennie razem odmówić różaniec, bo w tym jest moc. To nas spaja. Maryja uratowała moje małżeństwo i przemieniła je. Mąż zaczął chodzić na spotkania mojej wspólnoty. Cud ten zatoczył szerszy krąg, bo w domu jest od tamtej pory spokój. Nasze dzieci przestały się do siebie agresywnie odzywać. Tata dalej pije, ale dziś potrafię go kochać mimo to i przebaczyłam mu, że przez alkohol moje dzieciństwo było życiem w ciągłym lęku bez poczucia bezpieczeństwa. Bóg uleczył tą ranę. Każda kolejna pompejanka była już łatwiejsza. Modliłam się za synów, córkę, męża… Przyjęłam niewolnictwo Maryji. Moją dewizą jest: Przez Maryję do Jezusa! Jezus zawsze wysłucha swojej Mamy. Jak w Kanie Galilejskiej. Nie był jego czas, a wysłuchał prośby Maryji. Chwała Panu.
JA, jak myslialam s 13maja odmawiam novene,no wyshodzi ze tszeba 3 razy w dzien odmawiac ruzaniec,a ja 1,kiedy dwa,wyshodzi ze nie nieprawidlowie,janina.