Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anonim: O miłość

Modliłam się o miłość, o pojawienie się tego właściwego mężczyzny w moim życiu, z którym mogłabym się związać. Jestem młodą, wykształconą kobietą, której wydawać by się mogło do pełni szczęścia potrzeba jedynie kochającego jego u boku. Odmówiłam w tej intencji dwie nowenny. W trakcie odmawiania drugiej poznałam kilku mężczyzn. Z jednym z nich zaczęłam się spotykać. Wydawało mi się, że jest on dany mi z nieba. Wyproszony u Matki. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, parę dobrych godzin upływało nam zawsze na wspólnej rozmowie, spacerach. Codziennie też pisaliśmy ze sobą. Spotykaliśmy się kilka miesięcy, każde wydawać by się mogło w pewien sposób troszczyło się o tą naszą wspólną znajomość. Zaczęłam też wtedy odmawiać kolejną nowennę z prośbą o właściwe, mądre, Boże pokierowanie i rozwój naszej relacji, jeśli to rzeczywiście ten. Nasza relacja niestety nie przetrwała… Postanowił ją zakończyć, co zbiegło się z ostatnim dniem mojej nowenny. Pomimo przeszywającego jakiegoś ogromnego stresu w sercu, ścisku w żołądku, trudności ze snem, wiem, że widocznie tak miało być. Właśnie pojawiło się na stronie podobne świadectwo o miłości, ku pokrzepieniu serc. Więc i ja piszę to świadectwo dla wszystkich was, którym być może wydaje się, że wszystko skończone, że miłość drugiej osoby, założenie własnej rodziny przychodzi do naszych znajomych, a nie do nas, że jest jakaś ogromna pustka w naszych sercach i pragnienie obecności tej drugiej połówki, która jeszcze się na naszej drodze nie pojawiła, to chcę wam powiedzieć, że nie jesteście sami. Jest nasza Matka niebieska, która czuwa i troszczy się. Pomimo tego, że łaska miłości jeszcze do mnie nie przyszła, wiem i ufam jeszcze bardziej w Boży plan w moim życiu. Matka wysłuchała mojej modlitwy, trochę inaczej niż ja myślałam, że będzie. Bo to wola Boża ma być, a nie nasza. Szczególnie w pamięć zapadły mi słowa śp. ks. Pawlukiewicza, który podczas którejś ze swoich konferencji powiedział: „Bóg wie, czego nam potrzeba. Jak uwierzysz, że Pan jest z Tobą, to przeżyjesz zdany lub nie zdany egzamin, to przeżyjesz samotność długą czy nie długą, do końca życia czy może tylko do najbliższych wakacji, ale wpierw musisz mieć godność swoją, bo jak nie będziesz miał godności, to skończy się egzamin, to skończy się spłacenie długu i będzie nowy bożek, który będzie zaprzątał umysł”. Pan jest z Tobą, ze mną, z każdym z nas! Ufam jeszcze mocniej, że Matką wysłucha mojej prośby, a moje wszystkie troski zmieni w radości. Tego z całego serca i Wam wszystkim życzę. „Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się Wam. Tylko wierzcie, że otrzymacie: Mk 11,24

5 4 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mateusz
Mateusz
25.06.20 09:10

Anonimie, wielka mądrość płynie z Twojego świadectwa. Cieszę się, że je napisałaś, gdyż jego treść może być pomocna dla wielu osób, które w tym momencie czują się np. samotne, zagubione, będące w trakcie przemiany swojego życia. Osobiście zaliczam się do takich osób i dziękuję Ci, bo tym świadectwem pokrzepiasz mnie.

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x