Chciałam podzielić się z Wami świadectwem-nieświadectwem mojej nowenny. Odmówiłam kilka nowenn. Był moment gdy odmawiałam dwie jednocześnie, ale dziś wiem że to nie było dobre.
Pierwszą intencją było uzdrowienie męża z choroby nowotworowej. W tej intencji to odmówiłam dwie nowenny i z mężem na dzień dzisiejszy jest wszystko dobrze.
Odmawiałam nowennę także o posiadanie dzieciątka. Niestety mimo 7 lat starań i modlitw nie dane nam było zostać rodzicami. Każda informacja o dzieciach i ciążach w najbliższym otoczeniu to u mnie złość i łzy.Czasem mam żal do Najwyższego, czasem uważam , że to kara.
Wiem, że nowenna to nie czary i widocznie taki mój los ale wciąż mam nadzieję i liczę na cud…..chociaż już coraz mniej.
Mam podobne odczucia. Co prawda staram się o ciąże 11 miesięcy, ale ból w sercu przeogromny, jak widzi się w okół kobiety w ciąży czy maluszki. Już czasem opadam z sił i często płaczę, nic mnie już nie cieszy, czuję się beznadziejna i gorsza. Żadne badania nie wykazały jak dotąd żadnych nieprawidłowości ,więc nie wiem jaka może być przyczyna, to jak szukanie igły w stogu siana. Modlę się bardzo bardzo dużo, czasem mam ochotę odpuścić. Odmówiłam 4 Nowenny w intencji daru potomstwa w tym jedną o oddalenie przekleństwa niepłodności w naszym małżeństwie. Odmawiam wiele innych Nowenn tj. do św. Rity,… Czytaj więcej »
Pasożyty są przyczyną bardzo wielu dolegliwości. Niestety wiedza na ten temat została wyrugowana przez tzw. oficjalną medycynę. Poczytajcie książki Huldy Clark, Małachowa czy Siemionowej.
Myślę że adopcja nie jest rozwiązaniem dla każdego. Trzeba przejść całą ta procedurę, spełnić wiele wymogów. Myślę że nie każdy ma siłę na to. Sama rozważam taką opcję ale chyba jestem zbyt słaba żeby się na to zdecydować. Poza tym pragnę być matką mojego dziecka od samego początku. Nie wiem czy jeszcze będzie mi to dane…mam 5 letnia córeczkę, ona bardzo chce mieć rodzeństwo. Byłam w ciąży jeszcze 3 razy ale niestety straciłam dzieci. Dużo się modlę, byliśmy z mężem w różnych sanktuariach, zamawialismy wiele mszy. Może powinnam się już z tym pogodzić. Ale z drugiej strony chce dac rodzeństwo… Czytaj więcej »
Iza jestem w podobnej sytuacji. Z punktu widzenia ludzkiego w jeszcze gorszej bo moja corka ma juz 10 lat. Jeszcze kilka lat temu pytala o rodzenstwo, teraz juz przestala i chyba przyzwyczaja sie do bycia jedynaczka. O druga ciaze staramy sie od ponad 3 lat, badania,konsultacje, wydane pieniadze,, odmowione 3 nowenny w tej intencji i ciagle nic. A badania wychodza dobre.Wiem jednak jedno, Bog wie co robi. Jeszcze nie stracilam calkiem nadzieji, ale pomalu staram sie oswajac z mysla ze moja corka moze byc ta jedynaczka, choc bardzo mi ciezko na sercu.Wiem jak jest Ci trudno, zwlasza jesli slyszy sie… Czytaj więcej »
Chętnie przyłącze się do litanii za nas, tylko nie wiem którą masz na myśli. Bardzo przyda mi się wsparcie modlitewne bo w naszej sprawie możemy liczyć tylko na siebie i na znajomą mojej mamy
Marto, nie dopisalam mialam na mysli litanie do serca Pana Jezusa, te ktora odmawiamy w czerwcu. Dzis przy okazji pierwszego piatku odmawialam w kosciele majac w sercu autorke swiadectwa i osoby piszace komentarze.
Mi znajoma powiedziała ze nie powinnam się czuć gorsza bo jestem bezpłodna ,No cóż ludzie są jacy są nie maja pojęcia jak ranią innych.A do takich i jeszcze gorszych komentarzy już się przyzwyczaiłam
Dlatego czasem wole odpowiadac- nie mam bo nie chce.
Jesli jeszcze chcialbys probowac i jestes w stanie – jedz do dr Barczentewicza w Lublinie, Bozy czlowiek 🙂
Nie można nikogo zmusić do adopcji, ale może warto przemyśleć? Może znacie kogoś kto adoptował, porozmawiać z nim?
Dzień dobry Wam Wszystkim. Wszytko to, co tu napisane, to również moja historia. 10 lat czekania na dziecko i …nic. Żal, rozgoryczenie, wszystko to znam. Na szczęście to już za mną i za moim mężem. Teraz, po latach po części domyślam się, że tak miało pewnie być. Na tyle nas Bóg „wycenił”, że taka nasza rola. Choć może w tym za dużo mojej przechwałki. W 1999 wzięliśmy ślub z mężem. Chcieliśmy mieć dzieci. Wcześniej, później, nieważne- wiedzieliśmy, że one będą. Jednak nic się nie zmieniało. Długo przekonywaliśmy siebie nawzajem, że jest ok, że to tylko przypadek, ale ten przypadek przedłużał… Czytaj więcej »
Mam bardzo podobne odczucia. I niestety nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać. W konfesjonale dowiedziałam się że powinnismy adoptować – jak to łatwo powiedzieć jeśli się nie wie co przeżywa kobieta w takiej sytuacji, czym jest instynkt macierzyński. Jesteśmy już w takim wieku ze adopcja może dotyczyć kilkuletniego dziecka. Kiedy patrzę na niemowlaki to chce mi się płakać. Albo że Bóg ma dla nas inny plan. Popadliśmy obydwoje w depresje, jesteśmy załamani, pozbawieni woli życia. To nie jest tak że nie staramy się jakoś żyć, mieć pasje. Szczerze to wszystko to nie-życie, to egzystowanie, ból i poczucie odrzucenia i… Czytaj więcej »
Doskonale rozumiem twój ból bo mam ten sam problem. Jestem już po 40. Dlaczego jest tak że inni nie chcą mieć dzieci i oni je otrzymują A tu człowiek bardzo pragnie i nic
Elu mój mąż mawia, że to dlatego że im na tych dzieciach tak nie zależy i po prostu im się to przytrafia. A nam się nie przytrafia i zależy coraz bardziej.
Mam nadzieję że obie będziemy mamami. Mam tez nadzieję że ludzie, zwłaszcza ci którzy nie doświadczyli tego piekła jakim jest niepłodność, zrozumieją że to nie są fanaberie, egoizm i niewdzięczność ale prawdziwy ból. Trzymaj się i starajmy się być dobrej myśli.
Bog napewno nie chce Waszego smutku ani rozgoryczenia ale pełnego zaufania. Wiem ze łatwo powiedziec zaufania. Zaduzoby pisac jak to bylo w moim przypadku z poczeciami o które modlilam sie latami i nic. Dopiero kiedy poddalam sie zaczely sie dziac dosłownie Cuda. Długa droga przez krzyrz róznych zdarzen i 2 nieplanowane ciaze. Mówie nieplanowane bo po wczesniejszych przejsciach juz nie chcislam wiecej zachdzic w ciaze. Bog jednak zna nasze prawdziwe pragnienia. Cierpienie oczekiwania ofiarujcie Bogu a On Was wynagrodzi. Potem zdarzyly sie kolejne Cuda. Lekarz chcial wiedziec co sie stalo ale ja sama nie dokonca rozumialam. Cale zycie brak miesiaczki… Czytaj więcej »
Nie umiem się poddać. Nie potrafię zaufać. Każdego człowieka budują inne przejścia, inne doświadczenia. Ja tego nie potrafię. Tracę wiarę i zastanawiam się czy takie po prostu nie jest moje przeznaczenie
Wiem ze to nie takie latwe. Ale chyba dobrze jest zastanowic sie co w zyciu ucieka i sporobuj postawic sobie jakis cel dla siebie. Skoro sie nie udaje to ciesz sie tym co kiedys lubialas o czym marzylas nawet moze zrob cos w czym dziecko by Ci przeszkadzalo.
I jeszcze polecam modlitwe Jezy Ty sie tym zajmij. Zamknij oczy i posluchaj.
Ten problem i mnie dotyczy, 9 lat starań, lekarzy, badań, zabiegów. Generalnie do tej pory bałam się prosić Boga tak naprawdę bo bałam się zawodu. Oczywiście modliłam się często w tej intencji ale jak o tym pomyślę to tak naprawde nigdy tak gorliwie, nie pamiętam nawet czy kiedykolwiek coś w tej intencji ofiarowałam. Przyszedł teraz czas że postawiłam wszystko na modlitwę. Jestem w trakcie nowenny, bliżej końca. Walczę że swoim zwątpieniem cały czas. Nie powiedziałam nawet mężowi że odmawiam nowennę, dopiero wczoraj się dowiedział i co mnie zdziwiło i wzruszyło powiedział że chce dołączyć pomimo że odmawiamy też codziennie różaniec… Czytaj więcej »
Sylwia,Marta,Anno i inne kochane starające się pamiętajcie żeby się nie poddawać ….proście z całego serca ,tupecie i krzyczcie ile sił..kiedyś usłyszałam na kazaniu ze trzeba traktować Matkę Boska jak dziecko mamę proszące o lizaka – mama nie chce dać lizaka bo to nie dobre dla ząbków, bo nie dobre dla brzuszka ale po długim czasie marudzenia i wrzasków mama końcu się ugina i daje dziecku lizaka dla świetego spokoju ,tak jest z naszymi modlitwami …proś aż w końcu będzie ci dane być matka …chciej być matka bo to ci się należy bo tego chcesz….bo na to zasłużyłaś. ps.Przechodzilam to samo… Czytaj więcej »