Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Paula: Powrót chłopaka

Natknęłam się na Nowennę trochę przypadkowo, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Czułam się strasznie źle w pewnym momencie mojego życia i byłam bezsilna, napisałam więc w internecie hasła „modlitwy o…”, „wysłuchanie prośby…” i oto natknęłam się na Nowennę Pompejańską. Od razu jakoś zaufałam jej i już następnego dnia zaczęłam ją odmawiać. Pierwszy dzień był trochę ciężki, ale dałam radę, nie zniechęciłam się. Później odmawianie nowenny stawało się dla mnie coraz szybsze, łatwiejsze i przede wszystkim bardziej przyjemne. Czułam, że dzień bez modlitwy to dzień stracony.

Modliłam się o powrót mojego byłego chłopaka. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przeważnie takie prośby nie są możliwe to spełnienia, ponieważ jeśli ktoś cię nie chce to Matka Boża nie zmieni jego woli. Jednak w moim przypadku było trochę inaczej. Czułam, że ten chłopak nadal może darzyć mnie uczuciem, tylko coś przeszkadza (coś jest lub czegoś nie ma) przez co nie możemy być razem, on nie chce mieć dziewczyny. Zwracając się do Maryi mówiłam, że Ona wie najlepiej i że jeśli mam racje, jeśli moje przeczucia są słuszne (znałam go od dawna i mocno, dlatego czasami wydaje mi się, że znam go na wylot), to niech ta przeszkoda zniknie. Ale też nie wykluczałam tego, że mogę się mylić, a chłopak może się mną tylko bawić i być może nie znałam go aż tak dobrze. Chociaż nie chciałam w to wierzyć i z wielkim bólem serca przyjmowałam do siebie taką opcję, i tak odważnie, jak na mnie, przyznawałam się do niej Maryi i mówiłam, iż wierzę jej, że nie chce dla mnie źle i powierzam Jej mój problem.

Podsumowując: moja prośba dotyczyła powrotu do mnie mojego byłego chłopaka, ale jeśli to nie byłoby dla mnie dobrą opcją albo wbrew jego woli – zdaję się na Maryję, wierzę jej i ufam, iż Nowenna, którą odmówię nie pójdzie na marne, być może pojawi się w moim życiu ktoś inny, który momentalnie sprawi, iż zapomnę o moim byłym. Maryja nas kocha i chce dla nas jak najlepiej, chce byśmy czuli się szczęśliwi, dlatego nie przejmowałam się, iż moja podstawowa prośba może się nie spełnić, być może jej spełnienie się nie byłoby dla mnie dobre. Mimo wszystko nie traciłam i tak resztki nadziei na to, że się spełni.

W trakcie odmawiania dwa razy albo nawet i trzy rozerwał mi się różaniec. Najpierw myślałam, że to moja wina, że za mocno przyciskam koraliki podczas odmawiania i nie obchodzę się delikatnie ze sznureczkiem. Później przez przypadek dowiedziałam się, że często różańce psują się, gdy zły chce nas powstrzymać w modlitwie. Wiele osób podobno też tak miało, nie byłam jedyna. Być może rzeczywiście to było to, ponieważ nic nie było w stanie mnie wtedy powstrzymać, uwierzyłam Maryi, chciałam się modlić. Nie tylko po to, aby moja prośba została wysłuchana, ale z czasem też modliłam się po to, żeby oddać cześć Maryi, pokazać Jej, że Ją kocham i pamiętam o Niej.

A co się działo ze mną i moim życiem podczas i po odmawianiu Nowenny?

Otóż stałam się na pewno spokojniejsza. Już się tak nie stresowałam tą całą sytuacją, nawet jeśli nie było zbyt ciekawie, wiedziałam, że Maryja się tym zajmie, jeśli tylko Jej pozwolę. W trakcie odmawiania czasami ukazywała mi się przed oczami moja przeszłość i moje grzechy, dosłownie czułam się, jakbym się oczyszczała, przypominała o złych rzeczach popełnionych w przeszłości. Wywoływało to u mnie wyrzuty sumienia, skruchę i żal za grzechy, w trakcie potrafiłam zatrzymać się na chwilę i powiedzieć Maryi: „przepraszam za …”. Nie wiem czy ktoś jeszcze z Was tak miał?

Stałam się także grzeczniejsza, bałam się grzeszyć. Zaczęłam się więcej modlić. Moje samopoczucie było ogólnie lepsze, nigdy nie czułam się szczęśliwsza. Nie załamywałam się byle czym, jak to miałam w zwyczaju, żyłam dalej i czułam, iż jestem pod opieką Matki Bożej.

Pokochałam PRAWDZIWIE Maryję, bo myśląc kiedyś, że Ją kocham, zapominałam o Niej, nie ufałam na tyle, aby powierzyć Jej mój największy problem, nie wpadłam nawet na taki pomysł, iż to Ona – Maryja jest moim ostatnim oraz pierwszym ratunkiem.

Ostatniego dnia modlitwy, popłakałam się ze wzruszenia. Było to dla mnie dziwne, to nie było w moim stylu a nie kontrolowałam tego. Z wielkim uśmiechem na twarzy, płacząc, dziękowałam Maryi za to, iż jest przy mnie oraz że mogłam się do niej modlić Nowenną. Dziękowałam za to, że czuję się lepiej i wzruszałam się Jej osobą – cudowną i dobrą. Skończyłam modlitwę z przekonaniem, iż nie jestem sama, Maryja mi pomoże i będę czuła się lepiej.

Czy Maryja spełniła moją prośbę?

Mimo tego, iż chłopak do mnie jeszcze nie wrócił, jakoś mniej zaczęło mnie to obchodzić. Zaczęłam nagle myśleć o innych mężczyznach i myśleć „Co by było gdyby…?”. Mimo wszystko nadal nie pogardziłabym, gdyby były do mnie wrócił, wręcz przeciwnie skakałabym z radości. Nadal go kocham. Być może niemożliwe dla mnie na ten moment odkochanie się (nie potrafię się w nim odkochać, czuję, iż pokochałam go prawdziwie i od kilku lat uczucie nie mija) okaże się dla mnie pestką oraz szybko Maryja postawi na mojej drodze idealnego chłopaka, ponieważ wie, że potrzebuje takiej miłości w życiu.

A jeśli moj były chłopak jednak do mnie wróci (prędzej czy później) ja poczekam.

Powtarzam to już któryś raz, że ufam Maryi bezgranicznie i wiem, że nie chce dla mnie źle.

Wam też radzę zaufać Maryi, nawet jeśli mielibyście stracić osobę, którą kochacie. Myślę, że Maryja nie pozwoli Wam odczuć bólu z tego powodu i pomoże Wam w znalezieniu lepszego partnera. Uwierzcie w Nią tylko, pokochajcie!

Wiedzcie, że nie zawsze spełnienie się Waszej prośby będzie dobre a Nowenna i Maryja dadzą Wam spokój ducha oraz szczęście i naprawią Wasze życie, pokażą, że bez danej osoby żyję się lepiej. Albo – wysłucha prośby, na co każdy chyba na dnie serducha najbardziej liczy, co?;-)

Trzymajcie się ja się trzymam i ze spokojem czekam na chłopaka:) Niekoniecznie tego byłego, jeśli będę szczęśliwsza bez niego!

4.5 4 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Natalia
Natalia
02.06.21 11:28

Droga autorko, piękne świadectwo 🙂 jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczyła się Twoja historia. Jeśli to czytasz to daj znać 🙂

Kbk
Kbk
28.05.20 15:17

Pytasz czy ktos ma tak jak Ty. No wiec tak, Twoje swiadectwo slowo w slowo jest tez o mnie. A 2 osoby nie moga sie mylic 🙂 tak dziala Maryja

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x