Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Uzdrowiony z kardiomiopatii

Pragnę podzielić się świadectwem cudownego powroty do zdrowia mojego synka. Niedługo po narodzinach synek miał duszności, ciężko mu się oddychało i płakał bardzo podczas karmienia, nie miał siły podnosić główki. Szukałam pomocy u lekarzy nikt nie wiedział co mu jest. W końcu trafiliśmy na Pani doktor która zrobiła synowi badania (które wyszły dobrze) Dała nam skierowanie do alergologa z podejrzeniem astmy. Pani alergolog wykluczyła astmę i powiedziała że nie wie co mu jest, ale po chwili powiedziała że da nam skierowanie do szpitala żeby przyjrzeli się mu. Przyjechaliśmy do szpitala tam w izbie przyjęć gdyby nie filmik na telefonie nagrany jak nasz syn oddycha ze świstem to chyba by nas odesłali do domu, bo syn w tym czasie normalnie oddychał. Trafiliśmy na dział alergologii po wstępnym badaniu przez lekarzy stwierdzili zapalenie płuc. Pani doktor nas o krzyczała że chcieliśmy dziecko zabić tak późno przyjeżdżając. I tak leczyli mojego syna jeden dzień na zapalenie płuc. Na drugi dzień zrobili prześwietlenie płuc i zaraz szybko wysłali nas na USG serca. Jak się okazało to nie zapalenie płuc.. Tam dowiedziałam się że mój syn jest poważnie chory (kardiomiopatia rozstrzeniowa choroba nieuleczalna) i że nie wiadomo czy przeżyje i że dziwne że w ogóle tyle wytrzymał. Że może mojego syna czekać przeszczep serca, a jak jego organizm zareaguje na leki (które tylko wspomagają pracę serca) to może trzeba będzie zastawkę tylko wymienić. Straszny szok i rozpacz, płakałam nad szpitalnym łóżeczkiem, a mój 4 miesięczny wówczas synek z kabelkami przyczepionymi do swojego ciałka patrzył się na mnie i się uśmiechał jakby chciał powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Zawierzyłam zdrowie i życie mojego dziecka Panu Jezusowi przez Akt oddania Jezusowi ks. Dolindo Ruotolo i zaczęłam Nowenna Pompejańską modlić się o zdrowie dla mojego syna. Razem z mężem smarowaliśmy klatkę piersiową olejem św. Ojca Pio i olejem św. Szarbela i modliliśmy się nad synem krótką modlitwą do Ojca Pio i Szarbela. Z dnia na dzień widać było poprawę, siły wracały,karmienie było już normalne ,po ponad dwóch tygodniach wypisali synka do domu w stanie ogólnie dobrym. Co miesiąc byliśmy na kontroli i badania były coraz lepsze, a lekarze kardiolodzy do dziś dzień nie mogą się nadziwić że tak szybko wrócił do zdrowia i że to cud i że cytując jedną Pani doktor „powinniśmy na kolanach do Częstochowy iść”. Że jego serce było w takim stanie że nie dawali mu szans. Ale Bóg miał inny plan. Jak syn miał 1,5 roku leki zostały odstawione, a wydolność serca cały czas utrzymuje się jak u zdrowego człowieka. Teraz syn będzie miał 8 mają 2 lata jest zdrowy, pełen sił ciekawy świata dzieckiem. Zawierzyłam go Matce Bożej i Panu Jezusowi, nosi Cudowny medalik na szyi. Odmowiłam trzy Nowenny Pompejańskie w intencji zdrowia mojego syna.Kończąc jedną Nowennę albo którąś część działy się dziwne miłe przypadki. Bogu i Matce Bożej niech będą dzięki za tyle cudownych łask! To wszystko nie działo się bez powodu to cierpienie miało nam otworzyć oczy na cudowne działanie Boga w naszym życiu. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych 🙂

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Wiola
Wiola
17.05.20 00:47

Piękne świadectwo…
Chwała Panu

1
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x