Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Agata: Ogrom łask

Maryja była czczona w mojej rodzinie od pokoleń, zarówno ze strony mamy jak i taty. Już jako dziecko należałam do Dzieci Maryi. Potem chodziłam na Oazę. Wiele sobie w życiu wymodliłam: błogosławieństwo w szkole, a potem na studiach, wierne przyjaciółki, wspaniałego męża, cudowne dzieci… Mamy dach nad głową, samochód; jesteśmy zdrowi, stać nas na wiele zachcianek.

Pierwszą Nowennę Pompejańską odmawiałam z prośbą, abym mogła pracować w konkretnej szkole. Nie było mi to dane, ale miałam za to pracę w innych szkołach i przedszkolach, gdzie zawsze miałam wsparcie Maryi.

Dwa lata temu poznałam pewnego człowieka, którego polubiłam od pierwszej rozmowy telefonicznej. Wykonywał dla nas kilka zleceń. Postanowiłam zawalczyć o dobre relacje między nami. Odmówiłam już cztery Nowenny Pompejańskie o przyjaźń między naszymi rodzinami. Gdy tylko poczułam to pragnienie by tą przyjaźń wymodlić od razu wiedziałam, że musi ona objąć nasze rodziny. Jakakolwiek relacja mężatki z obcym mężczyzną „sam na sam”, którego się lubi to prosta droga do katastrofy, bo może się wedrzeć w małżeństwo kwas zazdrości, podejrzeń, a nawet zdrady. Tego absolutnie nie chcę. Chcę przyjaźni dobrej, pięknej, ubogacającej nasze rodziny. Dlatego postanowiłam poprosić o taką przyjaźń Mamę Maryję. I od razu zaplanowałam odmówienie czterech Nowenn, bo ta relacja, której zapragnęłam ma dotyczyć czterech osób. Po każdej nowennie mieliśmy okazję, aby się spotkać i pracować razem nad projektem zlecenia. To bardzo zapracowany specjalista. Jest rozchwytywany przez klientów, bo zna się na tym co robi. Czasem trzeba czekać kilka tygodni, aby móc korzystać z jego usług. Ja miałam tą możliwość by z nim rozmawiać zawsze pod koniec lub tuż po zakończeniu Nowenny o przyjaźń. Trudno na razie mówić o przyjaźni bo rzadko mamy możliwość by rozmawiać jednak relacje, które mamy są pełne serdeczności. Czas pokaże co będzie dalej.

Wczoraj zakończyłam Nowennę o zdrowie i wszelkie potrzebne łaski dla kilku rodzin. Jesteśmy zdrowi i w zwykłych codziennych wydarzeniach też doświadczamy wsparcia Matki Bożej. W czasie narodowej kwarantanny udało mi się wyrobić nowe okulary, bo stare uszkodziłam i źle przez nie widziałam. Udało nam się dokończyć remont pokoju dziecięcego i dajemy radę ogarnąć zdalne nauczanie. Mąż może pracować z domu i po raz kolejny dostał podwyżkę.

Czasem było mi bardzo ciężko z trójką dzieci w jednym pokoju, gdzie każde ma inne potrzeby. Pomimo złości i frustracji, że coś mi nie wychodzi, czegoś nie ogarniam, czegoś nie jestem w stanie zrobić – odmawiałam Zdrowaśki. To moja siła i nadzieja, że wszystko będzie dobrze. I już widzę, że jest coraz lepiej. Po zakończeniu remontu mamy dwa pokoje do dyspozycji. Złagodzenie obostrzeń dało nam możliwość wychodzenia na spacery. Wiem, że Maryja słyszy każdą modlitwę i na każdą odpowiada. Może nie zawsze tak jak ja bym tego chciała, ale wszystkie nasze potrzeby i większość pragnień zaspokaja. Podczas Zdrowasiek wiele dobrych pomysłów przychodzi do głowy, wiele refleksji, które umacniają wiarę, nadzieję, miłość. Każda z rodzin, którą otoczyłam modlitwa także doświadczyła wsparcia Maryi.

Zdrowaśki są dobre na wszystko.

Dziękuję Tobie, Mamo Maryjo, że zawsze jesteś przy mnie i mnie wysłuchujesz.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
też Ania
też Ania
31.05.20 20:34

Agata, wybacz kolejny komentarz, ale przyszła mi do głowy pewna myśl. Wyobraź sobie, że Twój mąż współpracuje z jakąś panią. Bardzo ta panią polubił, jest nią zafascynowany i bardzo chce żeby jego i jej rodzina się zaprzyjaźniły. Jak byś się z tym czuła? Nie potępiam Ciebie. Po prostu widzę, że ta fascynacja może pójść dalej i przysporzyć Ci wiele cierpienia.

też Ania
też Ania
31.05.20 16:13

”Trudno na razie mówić o przyjaźni bo rzadko mamy możliwość by rozmawiać jednak relacje, które mamy są pełne serdeczności. Czas pokaże co będzie dalej.” Agata, dla Was obojga i dla Waszych rodzin będzie najlepiej, jak dalej nic nie będzie. Masz męża, to ma być Twój przyjaciel.

też Ania
też Ania
31.05.20 16:03

Agata, uważaj! Masz rodzinę, masz męża. Ta przyjaźń między Waszymi rodzinami (Twoją i kolegi) może potoczyć się inaczej niż byś chciała. Po co Ci relacja z mężczyzną, do którego czujesz sympatię, ale sama widzisz, że to jednak inna sympatia. Skoro odmówiłaś nowennę pompejańską, by Wasze rodziny się polubiły i miały kontakt to nie jest taka zwykła sympatia – lubię człowieka, bo dobrze mi się z nim pracuje. To już nie jest relacja służbowa, bo nie modlimy się pompejanką, by mieć kontakt ze zwykłym kolegą z pracy. Agata – krew nie woda. Na Twoim miejscu ograniczyłabym kontakty z tym człowiekiem do… Czytaj więcej »

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x