Z Nowenną Pompejańską jestem związana od maja zeszłego roku i muszę powiedzieć, że bardzo wiele jej zawdzięczam i choć czasem moja modlitwa jest „odklepywana” byle jak, bez skupienia i bardzo często mam różne rozproszenia, to wiem, że Matka Boża słucha tych, którzy się do niej zwracają.
Obecny czas jest czasem trudnym, po pierwsze od grudnia nie mam pracy i ciężko teraz znaleźć odpowiednią (nie mogę sobie pozwolić na pierwszą lepszą ze względu na chorobę), po 2 mojemu mężowi obcięli pensję i zarabia mniej (wiadomo, za co firma ma płacić, skoro pracownicy siedzą w domach), po 3 borykamy się od przeszło 6 lat z problemem niepłodności -po ludzki nie da się już nic zrobić- lekarze nie dają żadnych szans na naturalne poczęcie dziecka, wg nich tylko in vitro wchodzi w grę, po 4 i mąż i ja borykamy się z problemami zdrowotnymi, które „uprzykrzają” nam życie, po 5 niedawno odeszła do wieczności kochana babcia mojego męża, którą bardzo lubiłam…. Jak widać nasz krzyż nie jest lekki (choć zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mają o wiele poważniejsze problemy niż my), często upadamy pod nim i nie możemy się pozbierać,ale siłę odnajduję w modlitwie i powierzam to wszystko kochanej Mateńce… Mimo tych wszystkich trudności, jakoś finansowo dajemy radę – nie musimy od nikogo pożyczać pieniędzy na życie; kiedy babcia mojego męża bardzo cierpiała, modliliśmy się za nią i nawet ofiarowaliśmy z mężem Komunię w jej intencji i prosiliśmy Boga o potrzebne łaski dla niej oraz o to, by nie cierpiała, by się nie męczyła i na „odzew” nie musieliśmy długo czekać, następnego dnia dowiedzieliśmy się, że babcia odeszła- wiadomo były łzy, smutek, żal, ale z drugiej strony teraz babcia już się nie męczy, nie cierpi- mam przeczucie, że jest już szczęśliwa; kiedy stan babci zaczął się diametralnie pogarszać, prosiłam Matkę Bożą o to, aby w przyszłości (dalekiej czy bliskiej) pogrzeb babci odbył się w „dogodnym” terminie- tzn. żebym nie miała wtedy @, gdyż są to wtedy najtrudniejsze dni w miesiącu i bałam się, że mogłabym nie dać rady, a przecież na pogrzeb trzeba będzie iść- i tutaj Mateńka pokierowała tą sprawą w odpowiedni sposób- udało się- dopiero tydzień po pogrzebie dostałam @ i mogłam spokojnie uczestniczyć w pożegnaniu babci; kolejna „dziwna” sytuacja- wiem, wiem nic nie dzieje się przypadkowo- kilka dni temu moja mama wybrała się z tatą na zakupy i kiedy mama miała zapłacić za towar, zauważyła, że ma otwartą torebkę i nie ma portfela- pierwsze co pomyślała, to to, że ktoś jej ukradł- przeszukała całą torebkę i nie znalazła- była bardzo roztrzęsiona, gdyż oprócz pieniędzy miała tam ważne dokumenty i ich było by jej najbardziej żal; wrócili do auta i pojechali do domu; okazało się, że kiedy mama wysiadała z auta koło nóg- ale bliżej już progu, zauważyła swój leżący portfel- powiedziała, że doznała takiej ulgi, jakby kamień z serca jej spadł- powiedziała, że nie pamięta momentu wkładania/wyciągania portfela w aucie, a co najdziwniejsze, powiedziała, że chyba Bóg czuwał, bo gdyby przez przypadek kopła w portfel przy otwartych drzwiach auta, wypadł by na zewnątrz i wtedy by już go nie znalazła….. wiele w moim życiu jest takich momentów, które ktoś inny nazwał by może przypadkiem, zbiegiem okoliczności itd., ale ja uważam, że wszystko dzieje się po coś i nie ma czegoś takiego…. Obecnie odmawiam Nowennę Pompejańską za Dusze w Czyśćcu Cierpiące- mam taką potrzebę żeby się za te dusze modlić, żeby im pomóc, bo one same sobie pomóc nie mogą- chciałabym- bardzo bym sobie życzyła żeby moja modlitwa była chociaż takim małym balsamem, ukojeniem dla tych dusz, które najbardziej potrzebują pomocy-modlitwy- tak bardzo chciałabym im pomóc….
Proszę nie ustawajcie w modlitwach i mimo przeciwności dalej się módlcie, ja też tak robię- mimo że czasem jakieś głosy mówią mi- i po co Ci to, po co się modlisz skoro nie dostajesz tego, co chcesz; ale modlę się dalej i jestem zdeterminowana i uparta w odmawianiu modlitw…..
