Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Wysłuchana: Odpowiedź na moją nowennę

Swoją pierwszą nowennę pompejańską odmówiłam ok. 6 lat temu w intencji dobrego męża. Choć nadal jestem panną, wierzę, że moja prośba została wysłuchana i zostanę obdarzona łaską, gdy będę na to gotowa.

Inną nowennę odmawiałam w intencji pomyślnego ukończenia studiów magisterskich. Nie miałam nigdy większych problemów z nauką i byłam przekonana, że poradzę sobie nawet bez pomocy Maryi, ale razem z koleżanką podjęłyśmy się modlitwy właśnie w tej intencji. Maryja prowadziła mnie z matczyną troską przez ostatnie tygodnie moich studiów. Na studia magisterskie dołączyłam przenosząc się z innego kierunku studiów licencjackich, a co za tym idzie, nie znałam prawie nikogo na roku – nie za bardzo miałam z kim się wymieniać notatkami, z kim się uczyć, ani wymieniać spostrzeżeniami. Osoby z mojej grupy w większości przypadków miały już stałą pracę (ja zresztą też), więc na uczelni spotykaliśmy się bardzo rzadko. A mimo to, w ostatnich tygodniach studiów, Maryja postawiła na mojej drodze życzliwych ludzi, dzięki którym zostałam zaproszona do zamkniętej grupy na Facebooku, gdzie osoby z mojego roku wymieniały się notatkami i pomagały sobie opracowywać zagadnienia do egzaminu magisterskiego. Mój promotor okazał się być bardzo serdeczną i życzliwą osobą – dzień przed obroną (w niedzielę) rozmawiałam przez telefon i podpowiedział mi, z których obszarów mam się przygotować do egzaminu. Moją intencją w nowennie było po prostu pomyślne zdanie egzaminu, a otrzymałam dużo więcej. Jestem wdzięczna Maryi, że otrzymałam łaski, których nawet się nie spodziewałam.

Kilka nowenn odmawiałam także w intencji pewnej relacji, w której tkwiłam przez 4 lata. Relacja była toksyczna, mama i koleżanki powtarzały mi, żebym uwolniła się od tego chłopaka i nieodwzajemnionego uczucia, ale im bardziej one mnie do niego zniechęcały, tym bardziej chciałam im udowodnić, że się mylą. Gdzieś w podświadomości czułam, że ta znajomość nie prowadzi do niczego dobrego, ale miałam nadzieję, że coś się zmieni. I w takim nastawieniu spędziłam 4 lata…

Intencje nowenn były różne – o to, żebyśmy byli razem jeżeli taka jest wola Boża, o jego nawrócenie, aż w końcu poprosiłam o rozeznanie tej relacji. Nigdy nie zostaliśmy oficjalnie parą, ten chłopak także się nie nawrócił. Jest w tym dużo mojej winy, bo zamiast zachęcić go do poznania Boga i zbliżenia się do Kościoła, swoim zachowaniem dawałam mu anty-przykład wyznawania katolickich wartości. Dzień po skończonej nowennie o rozeznanie tej relacji, zapoznałam go z moimi przyjaciółmi. Tego wieczoru pewna bliska mi osoba powiedziała mi wprost: „wiesz, że to nie chłopak dla Ciebie”. Przeszedł mnie dreszcz i do dziś słyszę w głowie te słowa i ton z jakim zostały wypowiedziane. Jak już wspomniałam, wiele razy słyszałam rady, żeby odpuścić tę znajomość, ale nigdy nie wywołały we mnie takich emocji.

Wtedy nie potraktowałam tego zdania jako znak od Maryi. Jeszcze przez jakiś czas łudziłam się, że coś między nami będzie, aż w końcu wszystko się zakończyło z wielkim hukiem i złamanym sercem. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że tamto jedno zdanie stanowiło odpowiedź na moją nowennę, a ja tego nie posłuchałam.

Módlmy się o ważne dla nas rzeczy, ale także o te z pozoru błahe, gdzie wydaje nam się, że nie potrzebujemy modlitwy, bo jej owoce mogą nas zaskoczyć i możemy dostać dużo więcej niż oczekujemy.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
agata
agata
22.03.20 14:32

pamiętam, jak kiedyś, potwornie kochając pewnego mężczyznę i chcąc się od niego w końcu uwolnić, ofiarowałam za niego komunię świętą. tego samego wieczora odezwał się do mnie po roku (!), że chciałby się spotkać. już wtedy miałam nerwicę, więc przez trzy dni do umówionego spotkania niemal nie spałam i ciągle płakałam (nie wiem, dlaczego). w umówiony wieczór napisał mi, że nie wiedział, że jednak dziś się spotykamy (choć się umówiliśmy) i zaproponował inny termin. ja dosłownie dostałam piany i powiedziałam mu, że jeżeli teraz nie przyjedzie, to nie zobaczy mnie już nigdy. nie przyjechał. pokłóciliśmy się straszliwie. myślę, że to… Czytaj więcej »

Joanna
Joanna
21.03.20 23:12

Czasami Bóg przemawia do nas przez inne osoby. Potrzeba dużo modlitwy, wyciszenia i rozmowy z Bogiem, by usłyszeć głos płynący prosto z wnętrza naszego serca. Dar rozeznania bardzo pomaga w życiu codziennym. Pozwala poznać prawdziwą wolę Bożą i pójść za nią. Zaufaj Panu, On Cię poprowadzi najlepszą z możliwych dróg. Życzę dużo miłości Bożej, wielu Bożych łask i byś każdego dnia w tych małych rzeczach odnajdywala Bożą moc.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x