Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewa: Mam dowód Bożej interwencji

Mam żywy dowód Bożej interwencji. Mój synek Jacuś – urodził się z wieloma poważnymi chorobami a jego rokowania co do przeżycia i rozwoju były marne. Jacek urodził się z wodogłowiem olbrzymim, brakiem wielu struktur mózgu lub ich uszkodzeniem. Jeszcze w ciąży mówiono mi że muszę przygotować się na najgorsze, dziecko może umrzeć przed porodem lub po a jeśli nawet przeżyje jego życie prawdopodobnie będzie krótkie. W pamięci pozostaje mi obraz USG i pojedyncze zwoje mózgowe przy kości czaszki a wewnątrz czarny obraz (tj. woda) przedzielony nie do końca wykształconym sierpem mózgu. Pień mózgu częściowo wciśnięty w kanał kręgowy…. i tłumaczenie jakiegoś profesora który robił mi badanie w obecności studentów że pień mózgu odpowiada za czynności wegetatywne organizmu…

Nikt nie był w stanie powiedzieć nic konkretnego: czy syn będzie widział, słyszał, czy będzie w kontakcie, czy będzie wydolny krążeniowo i oddechowo, czy czasem nie będzie na stałe potrzebował respiratora. Oczami wyobraźni widziałam dziecko bez kontaktu, pod respiratorem bez żadnych szans na normalne życie.

Dzisiaj Jacek ma 17 miesięcy. Jego rozwój intelektualny jest zadziwiający, jest do przodu o 5 miesięcy w stosunku do swoich rówieśników!!!, jeśli chodzi o mowę i jej rozumienie a także rozwój społeczny. Wzbudza powszechną sympatię, ludzie są zdziwieni, nie dowierzają patrząc na niego, że on ma tyle deficytów w mózgu a tak się rozwija.

Najbardziej rozbroiła mnie pani z jarzyniaka która powiedziała, że Jacek zmienił jej życie. W pierwszym momencie się zaśmiałam, że niby jak!? Ona powiedziała, że gdyby Jacka nie poznała to prawdopodobnie gdyby była w takiej ciąży jak ja zdecydowałaby się na aborcję. A teraz jak widzi Jacka rozwój i to jaki jest wesoły, inteligenty i jak walczy o siebie, jaką ma w sobie wolę życia na przekór wszystkim i wszystkiemu… i pamięta to co było mówione na początku przed rozwiązaniem …i że to ni jak się ma do tego co teraz jest – miałaby poważny dylemat w takiej sytuacji , na aborcje prawdopodobnie nie zdecydowałaby się.

Jacek zmienia też dużo w mojej rodzinie. Relacje rodzinne zerwane powoli się odbudowują chociaż wcześniej wydawałoby się to nie możliwe.

Jacek jest żywym dowodem na to, że Bóg ma ostatnie słowo, diagnoza nawet straszna nie musi się w 100% ziścić. Zresztą … kto to powiedział, że Jacek kiedyś nie zostanie uzdrowiony z pozostałych chorób ? Skoro nawrócenie jest procesem to uzdrowienie też takim się staje. Bóg ze zła chce wyprowadzić największe dobro. Czasem to co złe staje się błogosławieństwem i lekarstwem na chorobę duszy. Wierzę, że Bóg mnie kocha, a ta choroba to nie żadna kara ale szansa, możliwość stania się lepszym człowiekiem. W moim synu widzę najlepszego nauczyciela życia, którym Bóg się posługuje by nauczyć mnie kochać tu i teraz.

O chorobie swojego syna dowiedziałam się 6/03/18 r a od 09/03/18 zaczęłam Nowennę Pompejańską w intencji jego uzdrowienia i odmawiałam nieprzerwanie do rozwiązania (15/07/18) a nawet 2 czy 3 tyg po urodzeniu dziecka.

Z jednej strony moja intencja nie została wysłuchana bo Jacek ma całe mnóstwo chorób, ma bezwład od pasa w dół, skrzywienie kręgosłupa, jest cewnikowany i można by było wymieniać dalej… Z drugiej strony patrząc na jego rozwój intelektualny i społeczny – widać jak na dłoni, że Bóg za przyczyną Maryi maczał w tym palce.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Natalia
Natalia
20.03.20 21:31

Kolejne pięknie świadectwo, które pojawią się tu drugi raz. Wierzę, że to nie przypadek. Może jakaś kobieta zmaga się z podobnymi dylematami, a to świadectwo doda jej wiary i otuchy. Wszystkiego dobrego dla Jacusia i dla Was 🙂
P.S. Podejrzewam, że osoby wysyłające świadectwa, widząc, że nadal ich nie ma, wysyłają je po raz kolejny i stąd te powtórki 🙂

Ewa
Ewa
20.03.20 12:32

Piękne świadectwo, dziękuję

Gosc
Gosc
18.03.20 20:26

Dziękuję za piękne swiadectwo, życzę duzo zdrowia dla Jacka i Państwa. Niech dobry Bog przez serce Matki Bozej ogarnie i utuliu Państwa w miłosci. Pokoju serca zyczę i siły.Jest Pani super mamą 🙂

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x