Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Dominika: Uzdrowienie mamy

Sylwester 2015, wyniki badań histopatologicznych, diagnoza-nowotwór. Szok , niedowierzanie, i strach o życie mojej mamy. Przecież miałam 16 lat, był to okres w życiu, kiedy najbardziej jej potrzebowałam, jak mieliśmy z tatą dać sobie radę bez niej. Pierwszy szpital-lekarz twierdzi ze nie da się nic zrobić, drugi szpital-niestety, przykro nam, mama nie kwalifikuje się do leczenia u nas, trzeci szpital-nie gwarantujemy, że doczeka pani świąt, trzeba przygotować się na najgorsze… Wtedy natknęłam się na nowennę pompejańską. Kiedy zobaczyłam na czym polega modlitwa, początkowo zaczęłam wątpić w to, że dam radę pogodzić szkołę, obowiązki jakie na mnie spadły i jeszcze odmawianie 4 różańców dziennie. Jednak była to moja ostatnia nadzieja, zaufałam Maryi. Pamietam jak wieczorami do późnych godzin klęczałam na łóżku i ze łzami w oczach odmawiałam po kolei wszystkie tajemnice. Pamiętam jak jeździłam do szkoły i w międzyczasie patrząc przez okno autobusu w głowie powtarzałam „Zdrowaś Maryjo…”. 4 szpital okazał się być tym, którego szukaliśmy. Profesor powiedział: „dlaczego mamy nie spróbować”. I tak mama została poddana chemioterapii, po której rozległe nacieki przerzutowe „dziwnie” się cofnęły. Guzy ogniskowe zostały wycięte z marginesem. Dodatkowo jeszcze pooperacyjna radioterapia, aby upewnić się, że wszystkie komórki nowotworowe zostały zabite. I tak rozpoczyna się rok 2020 i wszystko jest w porządku. Do tamtych wydarzeń wracamy tylko wspomnieniami. Wiem, że to wszystko co się wydarzyło to zasługa Maryi. Zawdzięczam jej nie tylko uzdrowienie mojej mamy, ale także to, że w tamtym czasie dałam sobie radę. Że jako 16 latka potrafiłam być wsparciem dla chorej mamy, dla taty, że dałam radę pogodzić naukę z obowiązkami jakie na mnie spadły. Wiem, że miałam siłę dzięki Maryi. Wiem że poniekąd przez to jestem też tutaj gdzie jestem-na oddziałach szpitalnych. Studiuję pielęgniarstwo, tą drogę wybrałam poniekąd dzięki moim doświadczeniom. Długo nie mogłam zebrać się na napisanie tego świadectwa. Wiem że moc Maryi jest nieskończona. Teraz chciałabym zacząć kolejną modlitwę, tym bardziej w mojej prywatnej intencji. Mam nadzieję że pomimo tego że może nie zasługuję na to abym została wysłuchana po raz 2, Maryja jest moją jedyną nadzieją.

5 2 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lidia
Lidia
19.03.20 05:16

Niech Ci Bóg błogosławi i Maryja otacza opieką .Dobre dziecko z Ciebie .

Maria
Maria
17.03.20 20:23

Piękne świadectwo. Taka jesteś młoda, poradziłas sobie ze wszystkim podczas choroby mamy. Jesteś bardzo dzielna i odpowiedzialna. Modliłas się z wielką wiarą , nadzieją i poświęceniem, bo miałas przecież dużo zajęć. Jestem pełna podziwu i uznania dla Ciebie. Ciesz się zdrowiem swojej mamy.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x