Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mateusz: Czas weryfikuje rzeczywistość

Jakiś czas temu po odmówieniu pierwszej Nowenny Pompejańskiej napisałem świadectwo. Wspominałem w nim między innymi o tym, że jeszcze w trakcie jej odmawiania zrodził się we mnie pomysł, aby odmówić kolejną, poniekąd związaną z pierwszą. I tak praktycznie zaraz po skończeniu pierwszej wypadała okrągła rocznica moich urodzin, uznałem, że ta data będzie idealna na rozpoczęcie kolejnej. Jak przed wcześniejszą Nowenną, przed rozpoczęciem tej, rozpisałem sobie „kalendarz nowenny”. Nie planowałem tego, ale okazało się, że w ostatnim dniu części błagalnej wypadają urodziny osoby, za którą również była odmawiana. Moją intencją było naprawienie relacji między tą osobą, a mną. Nie miałem już praktycznie kontaktu z nią na co dzień, więc postanowiłem złożyć życzenia urodzinowe oraz poprosić o spotkanie (rozmowa twarzą w twarz między nami przynosiła jakieś efekty i na pewno była czymś lepszym niż kolejne listy itp.). Osoba ta odpisała mi na drugi dzień, ale odpowiedź jaką otrzymałem dosłownie ścięła mnie z nóg. Poinformowała mnie między innymi, że jest w ciąży i ma narzeczonego. Uczucia wewnętrznie po tym co przeczytałem ciężko opisać. Dzień po tym spróbowałem jeszcze nawiązać kontakt z nią, jedyne co z tego wynikło to, że w jednej kwestii nie mówiła prawdy. Zacząłem zastanawiać się, czy może ciąża i narzeczeństwo też jest „zmyślone”, ale już sam fakt plus zachowanie jej spowodowało, że urwałem wszelki kontakt.

Mimo trudności dokończyłem odmawianie Nowenny. Miałem i mam przeróżne myśli odnośnie tego wszystkiego, ale taka, która najbardziej mi świta to fakt, że zostałem „uchroniony” przed tą osobą. Nigdy nie pomyślałbym, że ona mogłaby tak postąpić (znalazłem bratnią duszę, przed którą się otworzyłem i ona przede mną też). Uważam, że najlepszą rzeczą z mojej strony było oddanie tej sprawy Bogu za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny. Ten czas paru miesięcy pokazał jakie naprawdę intencje miała wobec mnie ta osoba. Najbardziej szkoda mi, że byłem taki naiwny i kiedy uwierzyłem tej osobie to wszystko co ona mówiła do mnie, uczucia itp. okazały się jednym wielkim kłamstwem. Nawet te dobre chwile przez to, jak się zachowała stały się ciężkim wspomnieniem dla mnie. Boli, że tyle razy usłyszałem od tej osoby prosto w oczy, że mnie kocha i jestem miłością jej życia (nigdy żadna dziewczyna mi tego nie powiedziała), a nie miała odwagi również prosto w oczy powiedzieć, że to było kłamstwo. Czasem zastanawiam się po co to wszystko mówiła i czyniła (pojawiały się od niej nawet propozycje pójścia razem na pielgrzymkę, złożenia ślubów czystości). Mam nadzieję, że w tym wszystkim co robi jest miejsce dla Boga, bo jak ktoś kiedyś powiedział, jeśli Go nie ma to w to miejsce wchodzi zły, nie ma stanu neutralnego (sam mogę to potwierdzić). Trochę jak Jezus kocha wszystkich, nawet tych którzy Nim gardzą, tak tutaj pomimo tego wszystkiego nie potrafię nie cierpieć tej osoby, chociaż ona szczerze mnie znienawidziła.

Wahałem się czy napisać to świadectwo, ale w samej modlitwie zawarte jest, aby o tym powiedzieć (może to też rodzaj terapii, trochę wyrzucenie z siebie tego co boli). Myślę, że moja historia to przykład dla tych wszystkich, którzy nadmiernie pokładają ufność w drugim człowieku (co często jest zgubne). Jeśli mamy chodź cień wątpliwości lub chcemy coś przemyśleć to to zróbmy, nie ulegajmy presji itp. Ja na początku taki byłem, ale kiedy zaufałem, chciałem naprawić relacje (oboje mieliśmy wady i potrafiliśmy siebie ranić oraz razem grzeszyć), po prostu spróbować w poszanowaniu czystości itp. okazało się, że to tylko puste słowa tej drugiej osoby.

Kończąc to świadectwo w ostatni dzień tego roku z nadzieją patrzę na rozpoczynający się nowy, który pozwoli zapomnieć o tamtej osobie oraz dalej naprawiać siebie, a także cierpliwie i pokornie znosić trudy z tym związane. „Zło dobrem zwyciężaj” – najwidoczniej w inny sposób zło wyrządzone przez siebie mam naprawiać.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
A.
A.
05.04.21 00:17

Mateusz, a ona powiedziała Ci o narzeczeństwie i ciąży, czy tę ciążę to sam sobie dopowiedziałeś…? Może to głupie pytanie, ale czasami mierzymy ludzi swoją miarą, zarzucamy im najgorsze a oni po prostu chcą żyć w uporządkowanych relacjach. Może tej dziewczynie nawet na Tobie zależało, ale nie chciała zdradzić z Tobą swojego narzeczonego, bo jednak narzecznstwo to przedsionek małżeństwa, które zakłada wierność i wolała uciąć kontakt w zalążku… Może to mój niepoprawny optymizm, ale ja bym najpierw zbadała sprawę, zwłaszcza że tak Cie raziło że raz mówi o sobie katoliczka a takie rzeczy może wyprawiać. Powiedziałeś jej w twarz co… Czytaj więcej »

Magda
Magda
04.02.20 13:49

Pokładać ufność można tylko i wyłącznie w Bogu. Miłością życia jest tylko Bóg.
A kobieta i mężczyzna powinni siebie kochać, jak siebie samego.

Mateusz
Mateusz
04.02.20 16:56
Reply to  Magda

Magdo, masz rację. Niestety zdarzało się zarówno mi, jak i jej ranić siebie. Oboje w przeszłości mieliśmy przykre momenty jak każdy. Byłem przekonany, że skoro oboje jesteśmy wierzącymi osobami to spróbujemy z pomocą z Góry razem zbudować trwałą więź.

Klaudia
Klaudia
04.02.20 01:52

Na całe Twoje szczęście tak się sprawy poukładały. Wyciągnij wnioski, podziękuję Matce Bożej za ochronę, zamknij temat i idź do przodu. Nie marnuj czasu na rozpamiętywanie bo szkoda życia. Miej oczy szeroko otwarte bo gdzieś tam czeka na ciebie super dziewczyna.

Joanna
Joanna
03.02.20 15:48

Dziękuję za świadectwo. Z całą pewnością ta osoba nie jest Twoją drugą połówką. Modląc się Nowenną Pompejańską bardzo zbliżamy się do Boga, a to pozwala na działanie mocy Ducha Świętego w pełni. Nie wiem, jaką masz relację z Bogiem w chwili obecnej, ale polecam Tobie całkowite zawierzenie Jezusowi Chrystusowi, modlitwę o światło i rozeznanie. Od jakiegoś czasu regularnie uczęszczam na spotkania uwielbienia, oprócz tego modlę się codziennie między innymi Nowenną Pompejańską, kiedy tylko mogę uczęszczam na Msze Święte i przyjmuję Eucharystię do mojego serca. Nigdy tak mocno nie odczuwałam mocy Ducha Świętego jak w chwili obecnej. Bóg przemawia do mnie… Czytaj więcej »

Mateusz
Mateusz
03.02.20 23:50
Reply to  Joanna

W chwili obecnej jestem na etapie „porządkowania” swojego życia, które nie jest takie proste. Z jednej strony chciałoby się zapomnieć o wszystkim co złe i z dnia na dzień zacząć żyć w odcięciu od tego. Z drugiej strony wiem, że tak się nie da, dlatego daję sobie czas na to. Joanno, to jaką udało Ci się zbudować relację z Bogiem jest godne podziwu. Mam nadzieję, że małymi kroczkami uda mi się rozwinąć taką relację i w niej trwać. Mimo, że minął już miesiąc nowego roku to czasem pojawia się w myślach tamta osoba (staram się wtedy ucinać te myśli). Niemniej… Czytaj więcej »

Ula
Ula
04.02.20 10:47
Reply to  Mateusz

Mateuszu gratuluję dojrzałości. Aż miło się czyta Twoje świadectwo. Mimo Twojego zranienia wypływa z tego świadectwa spokój i pogodzenie się z sytuacją.

A myśli o tej dziewczynie są naturalne. Uwierzyłeś w iluzję, którą ona tworzyła, dlatego pojawiają się takie myśli.

Mateusz
Mateusz
04.02.20 16:50
Reply to  Ula

Niby z jednej strony pogodzenie się z sytuacją, ale z drugiej ciężko uwierzyć, że ta dziewczyna, jej religijność okazała się taką „iluzją”.

Dziękuję za dobre słowo Ula.

8
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x