Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Teresa: Syn uzyskał unieważnienie sakramentalnego związku małżeńskiego

Minęły blisko 2 lata od mojego pierwszego a zarazem ostatniego świadectwa tutaj złożonego. Był to bardzo trudny czas w życiu moim, mojego Syna,mojej Rodziny. Nieustannie trwam na modlitwie,choć pojawiały się chwile zwątpienia, morze łez jednak nie ustawałam w modlitwie. I oto dziś jestem żywym przykładem maleńkich cudów, a zarazem wielkich, które dokonały się za wstawiennictwem Matki Bożej Różańcowej. Ogromna siła RÓŻAŃCA i całkowite zawierzenie wszystkich spraw Panu Bogu poprzez Nowennę pompejańską, powolutku stabilizuje nasze życie.

Syn uzyskał unieważnienie zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego, które jest dla nas a w szczególności dla Syna bardzo istotne. Powoli, małymi kroczkami idzie do przodu, choć nie jest łatwo. Ale z perspektywy czasu można rzec, wszystko jest po coś choć niekiedy trudno jest to pojąć. Pan Bóg postawił na naszej drodze wiele dobrych ludzi, którzy bardzo nam pomogli. Aż samej trudno mi uwierzyć, syn od dzisiaj stał się właścicielem własnego mieszkania,cudem uzyskał fundusze na tę inwestycję (część pieniędzy KTOŚ z dalekiej rodziny sam zaproponował pożyczkę i to znacznej kwoty, co jest wprost nie do uwierzenia tak po ludzku) Życie osobiste powoli zaczyna się układać, poznał dziewczynę,próbuje normalnie żyć.Wszystkich wątpiących zapewniam WIARA czyni cuda od tych maleńkich do wielkich. Trwajcie i ufajcie Matce Niebieskiej, ONA jest najlepszą naszą Opiekunką.

 

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
30 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agnieszka
Agnieszka
25.01.20 15:34

Bardzo się cieszę. Mój brat przechodził przez prawdziwe piekło. Teraz leczy się z depresji. Widzieliśmy go już go na tamtym świecie.Dzieki Bogu jest lepiej. Są w trakcie rozwodu. Co będzie zobaczymy. Na razie cieszę się że mój brat żyje. Modlę się cały czas……

Miśka
Miśka
25.01.20 10:22

Chyba pamiętam Pani poprzednie świadectwo. Cieszę się że sprawy się jakoś wstępnie poukładały. Życzę pogody ducha i wytrwałości w drodze do świętości.
„Pan jest Pasterzem moim,
niczego mi nie braknie.
Na niwach zielonych pasie mnie,
nad wody spokojne prowadzi mnie.”

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 13:49
Reply to  Miśka

„Pan jest Pasterzem moim,
niczego mi nie braknie”.- chyba, że to nie jest zgodne z Jego wolą.

Miśka
Miśka
25.01.20 14:09
Reply to  AgnieszkaC

Jeżeli brak czegoś jest zgodny z Jego Wolą to człowiek jednocześnie nie odczuwa tego braku az tak boleśnie 🙂

gość
gość
25.01.20 15:19
Reply to  AgnieszkaC

Jak zwykle kontestujesz oczywiste prawdy.Bóg nie chce krzywdy, cierpienia,nieszczęścia dla człowieka.

mena
mena
25.01.20 16:16
Reply to  AgnieszkaC

„Wtem ujrzałam Pana Jezusa przybitego do krzyża. Kiedy Jezus chwilę na nim wisiał, ujrzałam cały zastęp dusz ukrzyżowanych tak jak Jezus. I ujrzałam trzeci zastęp dusz i drugi zastęp dusz. Drugi zastęp nie był przybity do krzyża, ale dusze trzymały silnie w ręku krzyż; trzeci zaś zastęp dusz nie był ani ukrzyżowany, ani [nie] trzymał w ręku krzyża silnie, ale wlokły te dusze krzyż za sobą i były niezadowolone. Wtem rzekł mi Jezus: Widzisz te dusze, które są podobne w cierpieniach i wzgardzie do mnie, te też będą podobne i w chwale do mnie; a te, które mają mniej podobieństwa… Czytaj więcej »

mena
mena
25.01.20 16:18
Reply to  mena

„W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się — dochodzili do końca, nie spostrzegając, że już koniec; Ale na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli [mieli] łzy w oczach i różne boleści… Czytaj więcej »

mena
mena
25.01.20 16:27
Reply to  mena

„Cierpienie jest wielką łaską. Przez cierpienie dusza upodabnia się do Zbawiciela, w cierpieniu krystalizuje się miłość. Im większe cierpienie, tym miłość staje się czystsza (Dz. 57). Bóg nigdy nie dopuści ponad to, co możemy znieść. (…) jeżeli zsyła na duszę udręczenia wielkie, to jeszcze większą wspiera łaską, chociaż jej wcale nie spostrzegamy. Jeden akt ufności w takich chwilach oddaje Bogu więcej chwały niż wiele godzin przepędzonych na pociechach w modlitwie (Dz. 78).

agata
agata
25.01.20 23:35
Reply to  mena

piękne słowa, meno. tak w ogóle, to się zastanawiam, skąd ta wiedza powszechna o tym, że Bóg nigdy nie pozwala na cierpienia większe, niż potrafimy znieść. czy to było gdzieś powiedziane przez Boga, czy to ktoś po prostu powiedział tak o?

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 18:29
Reply to  AgnieszkaC

Niektórzy ludzie, np. ja, nie są na tyle silni by znieść takie cierpienia, dopusty,sprawdziany itp.
Wiedział, że mam słaby charakter i mnóstwo rzeczy mnie łamie, to albo mógł stworzyć mnie silniejszą albo wcale nie sprowadzać na świat.
Proste.

Miśka
Miśka
25.01.20 18:39
Reply to  AgnieszkaC

A ufasz w ogóle Jezusowi?

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 18:55
Reply to  Miśka

Z każdym ciosem, porażką mniej.

gość
gość
25.01.20 19:50
Reply to  AgnieszkaC

Czy ty aby nie przesadzasz trochę Agnieszko C.,z tym twierdzeniem,że tak cierpisz ponad siły? Piszesz,że masz słaby charakter – to może pracuj nad sobą, trochę wysiłku, nie użalaj się tak nad sobą.Jesteś zdrowa, masz dwie ręce, możesz pracować, chodzić, pomyśl o ludziach dotkniętych kalectwem, chorobami.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 20:39
Reply to  gość

Na pewno , jak każdy. Jeden ma lepiej drugi gorzej, to ja mam się cieszyć bo w Afryce mają gorzej?
To kaleka powinien się cieszyć, że żyje.
Łatwo się mówi, popracuj, tylko ja mnóstwo rzeczy w swoim życiu nie zmienię bo nie cofnę czasu.
Dużo ludzi się użala nad dziećmi rozwodników, że jakie one biedne pokrzywdzone, a mało kto pamięta o rodzinach dysfunkcyjnych.
Weź się w garść, popracuj – po takie „rady” to ja mogę chodzić do psychologa co parę zdań rzuci, ale od Boga oczekuje więcej, konkretnej pomocy o którą konkretnie prosiłam.

też Ania
też Ania
25.01.20 20:48
Reply to  AgnieszkaC

Agnieszko, ale Bóg działa poprzez ludzi. Myślisz, że innym, np. mnie Bóg objawia się w postaci fizycznej i spełnia każdą moją prośbę dokładnie tak, jak proszę. Nie! Gdy się modlę mam takie poczucie, że Bóg przyjmuje i rozumie moje prośby, mój żal i ból, ale jednocześnie nie zrobi wszystkiego dokładnie w taki sposób, jak ja bym chciała. Mamy mniej więcej tyle samo lat, trochę życia już za nami i pewnych decyzji także już nie cofnę. Jednak jakieś pół życia przede mną i chcę je przeżyć tak jak się da najlepiej.

też Ania
też Ania
25.01.20 20:52
Reply to  AgnieszkaC

Aga, to prawda – pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej. Miałaś bardzo trudne dzieciństwo i młodość, ale teraz jesteś już dorosła i z pomocą mądrych ludzi – psychologa właśnie, możesz w mądry sposób przepracować swoją przeszłość, tak by już nie wpływała na Ciebie destrukcyjnie. Psycholog da Ci wiedzę i narzędzia jak to zrobić. Bóg działa także poprzez ludzi. Uwierz, że nikt na forum nie jest drugą Siostrą Faustyną. Nikomu z nas Jezus nie objawił się w postaci fizycznej. Ja też pytam, szukam, czekam. Chcę Mu zaufać, codziennie upadam i codziennie próbuję wstać, czasem są takie okresy, że bardziej się czołgam niż idę,… Czytaj więcej »

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 21:06
Reply to  też Ania

Przez ludzi działa też szatan, skąd mam wiedzieć kto przez kogo działa?
A taki psycholog, kto przez niego działa.

też Ania
też Ania
25.01.20 21:17
Reply to  AgnieszkaC

Aga, rozeznawania uczymy się całe życie. Myślę, że gość ma trochę racji – musisz zacząć nad sobą pracować. Są takie obszary do pracy, których nikt za Ciebie nie wykona. Zapraszaj do tego Boga, a w trakcie nauki, pracy nad sobą, zaczniesz poznawać Jego delikatne działanie bo zaczniesz się tego uczyć. Odnośnie rozeznawania duchów – tu zdecydowanie polecam jezuitów.

też Ania
też Ania
25.01.20 21:03
Reply to  AgnieszkaC

Aga, żebyś nie zrozumiała mnie źle – ja także pochodzę z rodziny, która miała i ma swoje problemy.

gość
gość
25.01.20 21:10
Reply to  AgnieszkaC

Jeżeli masz świadomość swoich słabych stron – np. słaby charakter to nie licz na to,że w cudowny sposób same rozwiążą się problemy z tym związane.Bóg nie machnie cudowną różdżką i nie zniknie np. lenistwo, różne zaniedbania.To ty sama musisz pracować na własne sukcesy. Piszesz,że oczekujesz więcej od Boga. Czyli czego oczekujesz? Że wyręczy Cię we wszystkim? To,że zmagasz się z różnymi problemami,to,że podejmujesz wysiłek w pracy nad sobą to tylko na dobre wychodzi.W ten sposób człowiek kształtuje swój charakter, człowieczeństwo.

gość
gość
25.01.20 21:17
Reply to  gość

Tak sarkastycznie piszesz, że masz się cieszyć, bo w Afryce mają gorzej. Tak , powinnaś docenić to, że nie umierasz z głodu, że nie musisz walczyć o każdą kroplę wody, że nie musisz uciekać przed wojną. Tak, jest to łaska , że masz to co masz. Dziękuj Bogu , a nie walcz z Nim.

też Ania
też Ania
25.01.20 21:20
Reply to  gość

Aga, gość ma rację. Wykąpiesz się dziś? Wypijesz herbatę? Zjesz kolację? Miliard ludzi na świecie nie ma takiego luksusu. Nie neguję Twojego cierpienia, ale jest faktem, że dostałyśmy dar życia w pokoju, nie cierpimy głodu, pragnienia i za to trzeba dziękować.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 21:36
Reply to  gość

Tylko inni mają inny start…
Głupia nie jestem, widze z jakiego pułapu inni „podejmują pracę na da sobą”.

Ja nie rozumiem was, wy nie zrozumiecie mnie

też Ania
też Ania
25.01.20 21:40
Reply to  AgnieszkaC

Aga, jedni mają lepszy start, inni lepszy środek biegu. Ty widzisz lepszy start, a wiesz co widzą te osoby: nadmierne wymagania, którym nie są w stanie sprostać, tysiące zajęć, miłość warunkową od osiągnięć. Aga, miałam koleżankę, która miała lepszy start: już w podstawówce wiedziała, że pójdzie na medycynę, przed egzaminami matka jej powiedziała, że jak się nie dostanie, nie ma po co pokazywać się w domu. Ona miała lepszy start…

gość
gość
25.01.20 21:41
Reply to  AgnieszkaC

Zasklepiłaś się w skorupie – jestem nieszczęśliwa, pokrzywdzona, miałam gorszy start niż inni. Wiesz ile ludzi miało ciężkie dzieciństwo ? Miliony.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
25.01.20 22:20
Reply to  gość

Dlatego dziwi mnie czemu zwie się dobrym ojcem, który dba o swoje dzieci.
Jeśli tak wygląda bycie lepszym (te miliony) niż ziemski, to ja już nic nie rozumiem…

też Ania
też Ania
25.01.20 22:27
Reply to  AgnieszkaC

Aga, Bóg jest dobry, tylko my ludzie patrzymy na Niego przez pryzmat naszych ludzkich doświadczeń i grzechów. Mamy różnych ziemskich ojców – bywa, że nie sprostali swojej roli i nie byli kochającymi, dającymi poczucie bezpieczeństwa tatusiami. Tylko, że Bóg jest zupełnie inny niż nasi ziemscy ojcowie. Aby poznawać delikatną czułość Boga trzeba się na Niego otworzyć – modlitwa i Pismo Święte. Aga, proś Boga, najlepiej na adoracji, by Cię nauczył odnajdywać Jego czułość i delikatność. Proś na modlitwie, czytaj psalmy.

gość
gość
25.01.20 22:35
Reply to  AgnieszkaC

I nawet nie próbuj tego zrozumieć. A Bóg był , jest i będzie dobrym i najlepszym Ojcem.Zawsze.

też Ania
też Ania
25.01.20 21:44
Reply to  AgnieszkaC

Aga, nie miałaś łatwego startu, ale teraz od Ciebie zależy, jaki będzie środek Twojego biegu. Możesz dać sobie pomóc, możesz pracować nad sobą, ale musisz tego chcieć. Jeszcze jedno – osoby, o których uważasz, że mają lepszy start wcale nie mają lepiej. Muszą sprostać nadmiernym oczekiwaniom. Bywa i tak, że nie potrafią potem odnaleźć się w życiu bo ich głównym zadaniem było być prymusem w szkole. Życie nie ma nic wspólnego z lekcjami tenisa, baletu i gry na 5 instrumentach.

agata
agata
25.01.20 23:43
Reply to  AgnieszkaC

rodzina rozwodników to rodzina dysfunkcyjna. agnieszko, zaczynasz mnie irytować. po co wchodzisz na to forum i wszędzie, gdzie tylko się da, piszesz, jaki to ten Pan Jezus zły? osobom, którym szkodzi laktoza po prostu nie piją mleka, a nie chodzą po świecie i nie krzyczą: zabić wszystkie krowy!
wiele osób z tego forum ma naprawdę straszne kłopoty; przeszły traumy, cierpią na choroby psychiczne, rozpadły się ich małżeństwa, umarły dzieci… każdy ma jakiś krzyż do omodlenia. rób to i ty i przestań narzekać.

30
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x