Z różańcem jestem generalnie „obeznany” – bo od kilku lat odmawiam niemal codziennie 1 dziesiątkę.
Z uwagi na ciągnący się problem w tym roku po raz pierwszy zaczął odmawiać nowennę Pompejańską. Przy pierwszym podejściu się nie udało i we wrześniu zacząłem 2 raz. Akurat tak się złożyło, że nowenna przypadła na październik – miesiąc różańcowy.
Ledwie skończyłem odmawiać nowennę – po ok miesiącu od jej zakończenia, sprawa która wlokła się od kilku lat i zmierzała w beznadziejną stronę nagle cudowanie zaczęła się rozwiązywać.
Dziękuję Przenajświętszej Marii Pannie za wstawiennictwo i Panu Bogu za pomoc.
Dodać zresztą pragnę, iż na przestrzeni wielu lat życia na podstawie własnego doświadczenie nabrałem ufności w Bożą Moc ale także wiary w ingerencję i pomoc Bożą. Było wiele rzeczy o które się modliłem i dotychczas w moim życiu nie było takiego problemu, w sprawie którego się modliłem, a który źle by się skończył.
Polecam wszystkim uciekanie się o pomoc do Pana Boga – on naprawdę nas słyszy.
Jak zaś mówi jedna z modlitw „kto potrzebuje łaski – ten idzie do Maryi.
Tak, calkowicie sie z Toba zgadzam Tadeuszu. Najwieksza, najszczersza pomoc pochodzi od Boga, chociaz czesto poprzez innych ludzi. Milosierdzie Boze nie zna granic. Chwala Panu!