Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Nikole: Uratowanie związku

Od około miesiąca przed rozpoczęciem nowenny  mój związek z chłopakiem się pogarszał. Przestawał do mnie dzwonić, pisać, spotykać się i to praktycznie z dnia na dzień. Podejrzewałam że kogoś poznał bo wszystko na to wskazywało. Próbowałam szukać w sobie błędów bo może ja coś złego robiłam czy go obraziłam. Chciałam z nim porozmawiać na ten temat lecz on twierdził że wszystko jest ok i że znów coś wymyślam choć naprawdę zmienił się nie do poznania.

Nikomu nie mogłam powiedzieć ani pokazać, że coś jest nie tak w moim związku. Wszystkie uczucia trzymałam w sobie i gdy przychodził wieczór łzy płynęły mi strumieniami. Zakładałam już najgorsze, że mnie zostawi i znów zostanę sama. Tego samego wieczoru  gdy szukałam w internecie  jakieś modlitwy o rozwiązanie mojej sprawy wyświetliła mi się Nowenna Pompejańska i gdy czytałam świadectwa osób z podobnymi problemami w których Pan Bóg wysłuchał ich modlitw zapaliła mi się mała iskra nadzieji.

Przyznam że nie zaczęłam jej od razu, dopiero tydzień później ponieważ nie sądziłam że wytrwam aż 54 dni. Stwierdziłam po tygodniu że muszę zawalczyć o swój związek.

Jak wspominałam na samym początku to był 1 wrzesień kiedy rozpoczęłam nowenne i już piątego dnia zauważyłam jak Bóg działa i to z jaką wielka mocą. Razem z chłopakiem zawsze staramy się chodzić często do spowiedzi i tym razem on nie dostał rozgrzeszenia. To był dla niego wielki cios i tego dnia pierwszy raz od dłuższego czasu zaczął ze mną rozmawiać. W trakcie tej rozmowy czułam taki pokój i radość w sercu jak nigdy. Kolejnego dnia gdy przyjechał był  mega odmieniony. Dał mi tyle miłości i czułości której mi tak brakowało. Tamtego wieczoru dowiedzieliśmy się że oby dwoje odmawiamy tą samą nowenne lecz każdy gdy się z czasem okazało miał inna intencje.

Nasz związek małymi kroczkami nabierał dobrego kierunku ale to naprawdę były małe kroki. Coraz częściej rozmawialiśmy o Bogu i naszych odczuciach. Zbliżaliśmy się do siebie co raz bardziej. Z czasem dowiedziałam się że miał duży kryzys wiary i do tej pory wspomagałam go duchowo.

Przyznam że nie było łatwo i często miałam problemy z odmawianiem  (zmęczenie, zabieganie, lenistwo) ale dałam radę.

Na tą chwilę jest już bardzo dobrze. Na nowo odbudowaliśmy nasz związek dzięki Bogu i Maryji.

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marcin
Marcin
21.01.20 16:22

Dziękuję za Twoje słowa. Dobrze że macie siły na modlitwę i walkę. Powodzenia, trzymajcie tak dalej !

gość
gość
21.01.20 19:53
Reply to  Marcin

Nicola, jesteś pewnie jeszcze nastolatką.Takich znajomości przed Tobą może być jeszcze wiele…

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x