Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Justyna: Nowenna o nawrócenie i uzdrowienie

Ponad miesiąc temu zakończyłam pierwszą w życiu Nowennę Pompejańską. Modliłam się o nawrócenie oraz uwolnienie i uzdrowienie z nałogu alkoholizmu dla przyjaciela. Gdy kolega oznajmił mi, że woli umrzeć niż iść na terapię stwierdziłam, że tu już tylko Matka Boża pomoże. Bardzo bałam się zacząć tę nowennę, bo czytałam o działaniu złego w trakcie odmawiania i bałam się. W niedzielę kolega oznajmił mi, to co napisałam powyżej, a w poniedziałek prosiłam Pana na adoracji o znak, czy mam ją odmówić. Parę godzin po adoracji i powrocie do domu i odpaleniu komputera youtube zaproponował mi kazanie o. Pelanowskiego o tytule „Niczego nie musisz się bać. Jesteś bezpieczna”, a całe kazanie było o Matce Bożej i również różańcu… We wtorek zaczęłam odmawiać nowennę. Nie minęło kilka dni jak kolega zaczął mnie pytać o Medjugorje, spowiedź generalną, pytal o wiele spraw związanych z wiarą, a po 5 dniach siedząc sobie w centrum miasta został zaczepiony przez jakiegoś obcego człowieka, który powiedział mu, by wszedł na youtube na stronkę ze świadectwem byłego narkomana, bo to może mu pomóc. Rozmawiali ok. 40 min o Panu Bogu. Byłam w szoku, ale cudów było więcej – kolega nawet odmówił ze mną różaniec i wiele rozmawiamy o Bogu. Pije on dużo mniej, choć nie powiem, że problem się rozwiązał – wydaje mi się, że bez terapii nie da rady. Niemniej zdecydowanie widać różnicę w piciu, a bywały dni i tygodnie bez kropli alkoholu. W lutym jedziemy do Medjugorje na pielgrzymkę. Chciałam podkreslic, że przed tą nowenną on zabronił mi modlić się za niego i był bardzo anty do kościoła.

Ja w trakcie odmawiania miałam czas ogromnej łaski na początku i niewytłumaczalnej radości z odmawiania całego różańca. Z czasem było coraz ciężej, a mnie coraz bardziej denerwowało to, że się tyle modlę. W ostatnim tygodniu odmawiania nowenny miałam prawdziwe tornado w postaci kłótni z tym kolegą, trudnościami z inną ważną sprawą, niewypałem projektu i koniec końców z bardzo silnymi bólami brzucha (wycieczkę na SOR też miałam). Nie wiem na ile mogę to łączyć z nowenną, ale faktem jest, że w ostatnim tygodniu wszystko naraz się działo, a ja tez straciłam zaufanie do Pana Boga. Było ciężko. Dziś minął miesiąc, wczoraj byłam u spowiedzi i dziś chcę rozpocząć kolejną nowennę. Tym razem chcę się modlić o prawdziwe zaufanie Panu Bogu w moim życiu i bym naprawdę chciała spełniać Jego wolę. Wydaje mi się to kluczowe, by pomóc sobie i innym. Z Panem Bogiem!

 

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mena
mena
22.01.20 14:18

Powtórze co już pisałam na temat lęku przed nowenną. Do osób lękających się odmawiania nowenny pompejańskiej nie ważne w jakiej intencji musicie wiedzieć ,że to działanie szatana bo jemu zależy ,abyście nie dostali łask a zły jak działa podczas nowenny to tak samo działa w waszym codziennym życiu tylko w ukryciu i je niszczy podczas odmawiania nowenny musi się ujawnić tak działa Maryja wtedy przeważnie np. żona dowiaduje się ,że mąż ją zdradza ,zdrowa niby osoba dowiaduje się o poważnej chorobie ktoś traci niby przyjaciela . Czy mąż nie zdradzał wcześniej ano zdradzał tylko w tajemicy . Choroba u niby… Czytaj więcej »

Aneta
Aneta
22.01.20 15:28
Reply to  mena

Zgadzam się z Tobą. Odkąd zaczęłam się modlić za swojego męża i małżeństwo dowiedziałam się że mąż mnie oklamywal ma kochankę. Założył sprawę o rozwód w marcu jest ostatnia. Przyjaciele o których myślałam pokazali się pseudo przyjaciółmi.

mena
mena
22.01.20 16:01
Reply to  Aneta

Anetko,módl się aby Boże Plany wypełniły się wobec was . Wtedy po burzy wyjdzie słońce i życie z Bogiem bedzie dużo lżejsze niż bez Niego.” Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,25-30)

też Ania
też Ania
22.01.20 16:13
Reply to  mena

Tego, i czym napisałaś doświadczyłam bardzo podczas pierwszej nowenny. Wtedy rozpadły się niedobre dla mnie relacje. To czego sama nie umiałam przerwać, rozpadło się samo jak domek z kart.

Ella
Ella
22.01.20 17:29
Reply to  też Ania

Hmm, a co z tym co się nie chce rozpaść pomimo Nowenn? Bóg chce, żebym zawsze sama decydowała, nigdy nic „samo” się nie dokonało, takie „domki” muszę burzyć samemu, bo ani drgną. Niestety nigdy nie wiem, na ile dobre są to decyzje i nawet po wielu latach nie jest mi dane się tego dowiedzieć. W pewnym momencie żyje się, nie będąc pewnym niczego, do dziś nieraz myślę, czy decyzja sprzed 10 lat była właściwa, a kolejna sprzed 5 i wczorajsza też.. bo nigdy nic z niczego nie wynika, bez przerwy tylko mnożenie domysłów, brak rozwiązań, wieczne zawieszenie. Mam takie dziwne… Czytaj więcej »

też Ania
też Ania
22.01.20 21:02
Reply to  Ella

Ella, podzieliłam się swoim doświadczeniem. Kiedyś o tym już pisałam. Byłam we Wspólnocie, w której wówczas źle się działo i właśnie podczas odmawiania przeze mnie nowenny sprawy potoczyły się tak, że odeszłam, co przedtem było dla mnie niewyobrażalne. Rozwiązały się relacje, które były dla mnie złe. Jednak to nie jest tak, że rozwiązały się wszystkie moje problemy, wątpliwości i niejasności. Rozwiązała się tamta sprawa, ale jest w moim życiu mnóstwo spraw, z którymi żyję, pytam, czekam. Ostatnio bardzo często wpadają mi w oko fragment Biblii o zaufaniu. Może to jest odpowiedź dla mnie i nie tylko dla mnie?

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x