Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Ewelina: Dusze w czyśćcu cierpiące

Pierwsza myśl o odmówieniu Nowenny Pompejańskiej narodziła się w Pirenejach podczas noclegu pod namiotem na wysokości 2200 m.n.p.m. Całą noc strasznie się bałam i obiecałam Matce Bożej, że jeśli otoczy mnie opieką po powrocie do Polski zacznę odmawiać Nowennę Pompejańską za dusze czyśćcowe. Szczęśliwie wróciłam do Polski jednak nie od razu po powrocie zabrałam się do modlitwy. Przyznam, że zwlekałam z tym trochę tłumacząc się brakiem czasu. W pewnym momencie stwierdziłam, że najlepszym dniem aby zacząć modlitwę będzie 1 listopada tak, aby skończyć Nowennę 24 grudnia. Tak też uczyniłam. Dziś kiedy piszę to świadectwo jestem w 40 dniu odmawiania Nowenny i szczerze wam powiem, że żałuję, iż jest to dopiero pierwsza Nowenna w moim życiu. O ilości łask, które spłynęły na mnie w tym czasie nie sposób mówić bez wzruszenia. Wcześniej bywało, że miałam problem z odmówieniem nawet 10 różańca, a teraz odmawiam Nowennę i włączyłam jeszcze dodatkowe modlitwy ponieważ czuję chęć aby zrobić jeszcze coś więcej. Różaniec daje mi uczucie nieopisanego spokoju i wyciszenia serca. Ufam i poddaję się woli Bożej. Wiem, że droga, którą On mnie prowadzi jest dla mnie najlepsza mimo, że czasem się z Nim nie zgadzam. Będąc niedawno na Jasnej Górze zawierzyłam moje życie Jezusowi. Oddaję mu każdy dzień, radości i cierpienia. Proszę Maryję o wstawiennictwo. Pragnę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Jakiś czas temu będąc w kościele zauważyłam, że pewien mężczyzna kładzie na ławkach karteczki z prośbą o modlitwę za jego chorego syna. Mocno wzięłam to sobie do serca jednak nie potrafiłam znaleźć modlitwy jaką mogłabym mu ofiarować. Poprosiłam o to Jezusa i wiecie co …zaprowadził mnie w odpowiednie miejsce. Trafiłam na Mszę Św. w Górze Kalwarii zupełnie przez „przypadek” i dowiedziałam, że o Św. Stanisławie Papczyńskim – patronie zagrożonego życia. Zaczęłam więc po Nowennie odmawiać także Nowennę do Św. Stanisława o zdrowie dla tego chłopca. Będąc w ostatnią niedzielę na Mszy Św. spotkałam ojca tego chłopca. Postanowiłam podejść i powiedzieć mu, że odmawiam Nowennę do Św. Stanisława za zdrowie jego syna i przekonać go aby zaczął robić to samo. Po chwili rozmowy dowiedziałam, się, że Jarek – bo tak ma na imię ten chłopiec z OIOMU został przeniesiony na oddział, a jego stan znacznie się poprawił. Poczułam ogromną radość w sercu, która jedynie bardziej zmotywowała mnie do dalszej modlitwy, do której i Was gorąco zachęcam. Dziękuję Ci Jezu i Maryjo za tak wiele.

 

5 1 głos
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz
Grzegorz
16.01.20 21:06

Za Dusze Zmarłych trzeba się modlić i powinno się modlić. O tym mówi sam Chrystus Pan. Do tej modlitwy potrzebna jest wiara siła i odwaga !!!! Bo chyba nie myślicie że demon odda wam Dusze za nic, które całe życie kusil. Ale nie bójcie się bo Dusze Zmarłych będą modlić się za was. Grzegorz

też Ania
też Ania
16.01.20 21:13
Reply to  Grzegorz

Grzegorzu, ale dusze cierpiące w czyśćcu są już pewne zbawienia. Demon już nie ma do nich żadnych praw. One oczyszczają się zanim będą mogły przebywać w pełnej jedności z Bogiem. Kochani! To straszenie się nowenną za dusze cierpiące w czyśćcu naprawdę może kogoś zniechęcić do modlitwy za nie.

Dorota
Dorota
16.01.20 22:48
Reply to  też Ania

Dzięki za świadectwo.

Magdalena
Magdalena
16.01.20 14:44

Dziękuję za świadectwo 🙂 , warto i trzeba ofiarować swoją modlitwę za innych.

Dorota
Dorota
16.01.20 12:12

Bardzo dziękuję za piękne świadectwo,jest dla mnie umocnieniem, również odmawiam nowennę Pompejańską w różnych intencjach. Szczęść Boże!

Agnieszka
Agnieszka
16.01.20 13:06
Reply to  Dorota

Ja też bardzo dziękuję.

6
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x