Rok temu dowiedzieliśmy się, że nasz nastoletni syn planuje popełnić samobójstwo. Wiadomość ta spadła na nas jak grom tym bardziej, że jesteśmy zwyczajnym małżeństwem i prowadzimy zwyczajny dom bez większych, życiowych zakrętów. Rozpoczęłam Nowennę, o której dowiedziałam się z Internetu, że jest modlitwą nie do odparcia i równocześnie szukaliśmy dla syna profesjonalnej pomocy. Nie było łatwo, tak jak i Was dopadały słabsze momenty, zniechęcenie, brak wiary w to, że zostanie wysłuchana. Modliłam się o to, żeby żył. Minął rok, syn żyje bierze lekarstwa jest dużo lepiej choć bywają też i gorsze dni. Zamierzam rozpocząć kolejną o jego wyzdrowienie. Nie poddawajcie się i nawet jeśli nie jesteście doskonali w swojej modlitwie to nie szkodzi, zostanie wysłuchana.
Ludzie!Rozmawiajcie z sobą i dziećmi. Nie wystarczy tylko zapytać, czy lekcje odrobione i ile potrzeba na „klasowe”.Praca pracą, ale po co mieć dzieci, jak wychowanie za trudne, a spędzanie czasu z nimi męczące.
Syn ze świadectwa zażywa leki, ale dlaczego chciał się zabić rodzice już wiedzą? My tu nie musimy znać powodów, ale rodzina musi dotrzeć do źródeł. Polecam film „Sala samobójców”, tak żyje obecnie duża grupa rodzin. Normalnie.
Dużo modlitwy i dużo pracy dla Pani ze świadectwa, oby modlitwa przyniosła owoce i nawrócenie domowników na bożą drogę, a złe myśli pokonane.
Dzięki mam ten sam problem co Pani syn
Cieszę się, że z synem jest trochę lepiej, ale może warto zainteresować się terapią rodzinną, mimo, że piszesz, że jesteście zwyczajną rodziną. Może nawet kilka konsultacji pomoże. Często nie zdajemy sobie sprawy, że mimo pozornie dobrej rodziny, dzieci wychodzą z domu z pewnymi poranieniami, których rodzice nie są świadomi.
„Rozpoczęłam Nowennę, o której dowiedziałam się z Internetu, że jest modlitwą nie do odparcia i równocześnie szukaliśmy dla syna profesjonalnej pomocy”
Mena, rozumiem, że cytat jest do mnie, że jako niedokładnie przeczytałam świadectwo. Właśnie zauważyłam, że rodzice szukali pomocy dla syna. I chwała im za to. Jednak problemy dziecka nie biorą się znikąd i często może wynikać z niewidocznych (dla rodziców) drobnych problemów w domu. Jeżeli dziecko ma problem to nie zawsze wystarczy dziecko skierować na terapię. Czasem potrzeba podejścia systemowego jako do całej rodziny, a nie tylko jednego członka.
Mój komentarz to tylko lekka sugestia do autorki świadectwa.
Myślałam ,że przeoczyłaś ten fragment świadectwa. 🙂
Niech Was Pan Bóg błogosławi i strzeże 🙂 Jezu ufam Tobie i Matce Bożej!
Pomodlę się za was.