Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aneta: Maleńka miłość, uwidoczniony cud

Kochani, chciałam się z Wami podzielić świadectwem łaski i cudu, który otrzymałam od Pana Boga za wstawiennictwem Matki Najświętszej. Jestem mamą dwójki wspaniałych chłopców. Synowie to moja wielka duma i jestem ogromnie wdzięczna Bogu, że dane jest mi być ich mamą. Nawiązując dalej do mojego świadectwa dodam, że wykryto u mnie niedoczynność tarczycy, która objawiała się nerwowością, kołataniem serca i problemami z miesiączką. Od dłuższego czasu nosiłam w swoim sercu pragnienie posiadania kolejnego dziecka, mianowicie córki. Mamusie chłopców wiedzą o czym mówię.

Długo prosiłam Pana Boga, aby pobłogosławił nam dzieckiem, kolejną istotką, która wniesie do naszego domu radość i szczęście. Od zawsze marzyła mi się duża rodzina. Chciałam mieć gromadkę biegających po domu dzieci. W związku z sytuacją, a wręcz tragedią, która spotkała moją rodzinę (kilka lat temu zmarł mój jedyny i ukochany brat), to pragnienie się spotęgowało i marzenie posiadania licznego potomstwa wzrosło. A więc tak jak pisałam, prosiłam Pana Boga o upragnioną córeczkę już długi okres czasu. W między czasie Pan Bóg postawił na mojej drodze życia wspaniałego lekarza endokrynologa, który objął mnie fachową opieką i właściwie przygotował moją tarczycę do ciąży. Choć pomimo wielu przeciwności typu niedoczynność, choroba Hashimoto – pomalutku się to udawało.

Modliłam się za wstawiennictwem Świętych Patronów o łaskę macierzyństwa, a konkretnie o córkę. I właśnie w styczniu tego roku natrafiłam na transmisję Mszy Świętej z modlitwą o uzdrowienie i dar potomstwa dla małżeństw o to proszących. Na tego typu Mszach już byłam, prosiłam, modliłam się. Zawierzyłam nawet moją prośbę Matce Bożej w Kalwarii Zebrzydowskiej i w Częstochowie. Na transmisji Mszy Świętej online padły podczas modlitwy takie słowa poznania, że „(…) jest kobieta, która od dłuższego czasu prosi o córkę. Pan Ci ją da (…).”. Coś mnie dotknęło, poczułam jak łzy płyną po moich policzkach. Wiedziałam i miałam to poczucie w sercu, że Pan Bóg przemawia do mnie, że to moja chwila na dziecko. Jakiś czas później okazało się, że jestem w ciąży. Strach i niedowierzanie, a jednocześnie ogromna radość i wdzięczność za ten cud. Ciąża przebiegała dość problematycznie… Od początku miałam okropne mdłości, jadłowstręt. Przeszłam grypę, grypę żołądkową, przeziębienia, zatrucie pokarmowe… Nie wspomnę o zgadze, która była największym utrapieniem. Podczas badań prenatalnych potwierdziło się, że noszę pod sercem córeczkę.

Malutka urodziła się miesiąc przed terminem z wagą… UWAGA: 3930 g szczęścia i miłości. Poród przebiegł dobrze, szybko i bez komplikacji. Czułam Bożą opiekę w tym czasie i są to dla mnie najwspanialsze chwile. Okrzyknęli ją mianem „big wcześniaka”. Była największym dzieckiem na oddziale, nawet wśród dzieci urodzonych o czasie. Martynka urodziła się w Maryjne Święto. Nie mogło być inaczej. Od samego poczęcia Mamusia się nami opiekowała i wstawiała.

Dziś, w Święto Niepokalanego Poczęcia Maryi, nie mogę wyrazić swojej wdzięczności i wzruszenia, i nadal nie mogę w to uwierzyć, iż u progu 2019 roku prosiłam o dziecko, o wymarzoną córeczkę, a u schyłku roku trzymam ją w ramionach, tulę, a łzy same płyną mi po policzku. Dziękuję za nią Panu Bogu i Maryi.

P.S. Braciszkowie zakochani w siostrze od pierwszego wejrzenia. Obiecałam, że dam świadectwo największej łaski, najpiękniejszego cudu jaki może otrzymać kobieta – dziecka. Dziękuję za to Panu Bogu, Matce Najświętszej, a także moim ukochanym patronom: św. Ricie, Józefowi, Stanisławowi Papczyńskiemu, Joannie Beretta Molla, Ojcu Pio i oczywiście ukochanemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II.

Moje świadectwo to również apel do rodziców starających się o dziecko, aby nigdy nie utracili wiary, by nigdy się nie poddali i walczyli do samego końca, a nawet dzień dłużej o swoje marzenia. To nie jest tak, że Pan Bóg nas nie wysłuchuje… Nawet jeśli nie spełnia naszej prośby w danym czasie to tylko dlatego, że przygotował dla nas coś pięciokrotnie piękniejszego. Pan Bóg uzdrawia, działa cuda. Trzeba tylko zaufać jak dziecko ojcu, całkowicie się mu oddać i poświęcić życie Jego Świętej Woli.

Podczas mojej walki o dzieciątko, Matka Boża posłała na moją drogę wspaniałe osoby, które dodawały mi otuchy, siły i wspierały, gdy miałam gorsze dni… Także dziękuję za modlitwę szczególnie Pani Wandzi, mojej kochanej babci Danusi, Aneczce, Sylwii i Oleńce za każde dobre słowo. Chwała Panu i Matce Bożej. Amen.”

„Nie bójcie się dzieci: każde dziecko, które daje Bóg jest wielkim błogosławieństwem Bożym”.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Natalia
Natalia
31.01.20 15:01

Wspaniałe świadectwo 🙂 też mam córeczkę, obydwoje z mężem przepadliśmy na jej punkcie, prawdopodobnie dlatego, że długo na nią czekaliśmy 🙂 modliliśmy się do tych samych świętych, plus jeszcze do kilku innych 🙂
P.S. Dolegliwości również miałam podobne, zgaga faktycznie była najbardziej uprzykrzająca 😉

Aga
Aga
29.01.20 18:15

A gdzie można taka modlitwę o uzdrowienie online obejrzeć ? Proszę o namiary. Serdecznie dziękuje, sama zmagam się z tym problemem 🙁

Małgosia Sandecka
Małgosia Sandecka
29.01.20 17:20

Anetko.. cudnie się czyta takie mądre i poruszające słowa.. Niech Ci się Martynka zdrowo chowa na pociechę Bogu, Tobie i ludziom! No, i oczywiście, na pociechę Matce Bożej naszej ukochanej!

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x