Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Maria: Uwolnienie od alkoholizmu

7 października skończyłam odmawiać nowennę w intencji mojego męża, który jest alkoholikiem. Czas odmawiania nowenny był naprawdę niezwykły i nie zdołam opisać wszystkich łask i dobrych rzeczy, które mnie spotkały, ale chcę podzielić się chociaż małą częścią swojej historii. Nowennę zaczęłam odmawiać 15 sierpnia, pierwsze dziesięć dni przebiegło naprawdę spokojnie, modlitwa była łatwa i sprawiała mi radość, żadnych przeszkód. Mąż w tym czasie podejmował już próbę życia w trzeźwości na własną rękę, był trzeźwy już prawie od miesiąca, ale czułam, że to nie koniec i powinnam się za niego modlić. 26 października, w święto Matki Boskiej Częstochowskiej (która jest stale w naszym domu, ponieważ codziennie oglądam transmisję na żywo z Jasnej Góry), nastąpił ogromny i nagły kryzys/przełom. Mąż nagle wpadł w ciąg, przestał chodzić do pracy, nie spał i nie jadł, tylko pił. Schudł 5 kilogramów w 3 dni. Nigdy wcześniej nie było z nim tak źle, przez większość naszego małżeństwa raczej popijał piwo, nie wpadał w ciągi, zawsze chodził do pracy itd. Tamtego dnia w jego oczach zobaczyłam zupełnie inną, obcą osobę i tak bardzo się przestraszyłam, że wzięłam syna i wyjechałam poza miasto do rodziny. Po kilku dniach mąż trafił do szpitala ze śmiertelną dawką alkoholu we krwi i został dobudzony po ponad 12 godzinach pod kroplówką. Następnie został przeniesiony na oddział psychiatryczny, pod ścisłym nadzorem. To doświadczenie sprawiło, że się otrząsnął i od tamtej pory nie chce słyszeć o alkoholu, na dodatek codziennie chodzi na spotkania AA i sam zasięgnął pomocy psychiatry. Dziś mija 50 dzień jego trzeźwości. Jestem w szoku, ponieważ dobrze znam mojego męża i nigdy nie sądziłam, że będzie w stanie konsekwentnie chodzić na mitingi AA, i w ogóle przyznać, że jest alkoholikiem. Maryja w kilka dni zrobiła dużo więcej niż ja przez prawie 4 lata małżeństwa!

Ale spełnienie intencji to tak naprawdę jedynie wisienka na torcie, bo w czasie odmawiania nowenny doznałam mnóstwa innych łask. Przede wszystkim Maryja nauczyła mnie modlić się, ufać Bogu, oddawać mu wszystko. Podczas modlitwy doznawałam ogromnej miłości, wsparcia, opieki, naprawdę czułam, że Bóg mnie prowadzi i daje mi pokój serca w tak dramatycznej i przykrej sytuacji. Już zdecydowałam, że 1 listopada rozpocznę kolejną nowennę i nie mogę się doczekać, nie jestem jeszcze pewna co do intencji. Jestem bardzo wzruszona całym tym doświadczeniem. Wiem, że to dopiero początek walki, ale także i pięknej drogi z Bogiem przez wstawiennictwo Matki Boskiej.

0 0 głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
06.12.19 11:34

Wspaniałe świadectwo.

Jazz
Jazz
05.12.19 17:13

Mario, tak dużo dobra! Niebawem zniewolona osoba, za którą się modlę od dawna, odwiedzi Jasną Górę. To najpiękniejsza łaska w ostatnim czasie, dziękuję wszystkim za modlitwę.

2
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x