Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Sylwia: Odrodzone małżeństwo

Prawie 3 lata temu późna jesienią, mój mąż wdal się w romans, o którym dość szybko się dowiedziałam. To był zupełny przypadek A on mimo konkretnych dowodów kłamał patrząc mi prosto w oczy. Już od dłuższego czasu, jeszcze przed romanse, czułam jak mąż z niewiadomych przyczyn oddała się ode mnie. Widziałam problem i próbowałam o nim rozmawiać lecz on dlugo upierał się, że wszystko jest ok. Dopiero w czasie jego romansu wyznał mi, że od dawna nic do mnie nie czuje oprócz przyzwyczajenia i nie wiem dlaczego tak jest. Usłyszałam wiele przykrych słów, zaczęliśmy się kłócić A atmosfera w dom gestniala z dnia na dzień. Nie mogłam jeść, źle sypialam i nic mi się nie chciało. Czułam się oszukana przez człowieka któremu tak ufalam.

Nasze małżeństwo nie było idealne ale wiele osób uważało nas za zgraną parę. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć, już na etapie chodzenia że sobą przeszliśmy niejedna próbę oraz lepsze i gorsze dni. Przez pierwsze lata związku A potem małżeństwa było czuć i widac te ogromna miłość jaka się darzymy. Od początku naszą relacją była budowana na Panu Bogu. Wydawało.mi się że budujemy rodzinę na solidnych fundamentach. Mimo to dwa miesiące po 5 rocznicy ślubu i 7 latach zwiazku, moj świat się zawalil.

Dla męża najważniejsza była nowa kobieta. Zauroczyl się bardzo szybko A mnie zaczął traktować jak wroga. Wszystko co robiłam było na nie, było źle. O niej nie można bylo zlego nslowa powiedzieć bo przecież jej nie znałam. To ona rozpoczęła znajomość A on wyszedł jej na przeciwko . Przestawalam poznawać człowieka którego poslubilam. Zaczęłam szukać pomocy w Internecie. Tak trafiłam na Nowennę Pompejanska oraz Nowennę do MB rozwiazujacej węzły. Zaczęłam się modlić o odrodzenie naszego malzenstwa. Początkowo zdawało mi się że nie dam rady. Modlilam się przez łzy, totalnie rozchwiana emocjonalnie. Często musiałam walczyć sama że sobą aby dokończyć nowennę. Jednocześnie trafiłam na księdza opiekuna grupy Sychar wspolnoty trudnych małżeństw. Dołączyła inne modlitwy o naszą rodzinę. I powoli zaczęły dziac się cuda. Mąż pomimo początkowej niechęci i braku woli do pracy nad naprawą naszych relacji zaczął nagle zmieniać swoją postawę. Zawsze był wrażliwy i mial sumienie. I to ono go ruszyło. Czuł się bardzo źle z tym co mi zrobił o do jakiego stanu mnie to doprowadziło. Wszystko odbijalo się tak ze na naszym synku.

Ja się gorliwie modlilam A Bóg i Maryja robili w moim życiu swoje. Modlitwa mnie wyciszyla i uspokoiła. Pozwoliła przebaczyc mężowi urazy oraz wybaczyć im obojgu. Bez tego nie ruszylabym dalej. Zaczęliśmy szczerze rozmawiać i wiele spraw sobie wyjasnilismy. Postanowiliśmy spróbować raz jeszcze. W Wielkanoc pierwszy raz id kilku lat usłyszałam od męża szczere kocham Cię i przepraszam, A niecały miesiąc później okazało się że jestem w ciąży. Dla nie to był jasny znak tego że nasze małżeństwo się odrodzilo i zmartwychwstało. Starałam się często dziękować Bogu i Maryi za te szanse i łaski. Przez ponad dwa lata było dobrze, myślałam że powoli idziemy mu dobremu…aż miesiąc temu dostałam kolejny cios… Maz ponownie powiedział że nic tego nie będzie, Nie kocha mnie i jest ktoś inny na kim mu zalezy….

Znowu zaczęłam czuć to samo co wcześniej…

Myślę, że to Bóg ponownie się o nas upomina, o nasze nawrócenie i wspólne dążenie do zbawienia. Po uratowanym raz małżeństwie z czasem zaczęłam ponownie zaniedbywac rozmowę z Panem i modlitwę. Być może dlatego ponownie stawia przed nami krzyz, który mamy wziąść by stawać się lepszymi. Ponownie modlę się za nas, za meza. Pomimo wielu przykrości nadal mi an nim zależy A jego motywy działania nie są dla mnie do końca zrozumiałe. Sam mówi że ma wspaniala rodzinę, że zawsze może na mnie liczyć i wiele mi zawdzięcza…troszcze się o niego jak umiem najlepiej… ufam że i z tej próby wyjdziemy z pomocą Bożą i Maryi zwycięsko, silniejsi jak nigdy dotąd…

0 0 głosów
Oceń wpis
Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
19 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa
Ewa
17.11.19 14:50

Dziś prawie koniec nowenny a ja już nie mam siły walczyć…

Gabriela
Gabriela
17.11.19 15:41
Reply to  Ewa

Nowenna pompejańska jest dosyć trudna i wielu się zniechęca, gdy nie odczuwa zmiany, poprawy sytuacji. Proponuję dalszą modlitwę, chociażby cząstką różańca… lub równie skuteczne nabożenstwo pompejanskie – 20 sobót w konkretnej jednej intencji. W każdą sobotę rozważa sie tylko jedną tajemnicę różanca+uczestnictwo we Mszy i Komunia Św. W wyd. Rosemaria jest dostępna książka, pomocna w prawidłowym odprawieniu tego skutecznego nabożeństwa. Wolny wybór… Życzę wytrwałości, wiary i nadziei, że los się odmieni. Czasami droga wiedzie przez ciernie.

Ewa
Ewa
14.11.19 13:10

Ja jestem na 47 dniu nowenny było 2 tygodnie dobrze teraz jest znowu źle mąż mnie bardzo rani.Nie mam już siły żyć.Może taka wola Boża że nie możemy się ze sobą porozumieć…Mam dość ciągłej walki i kłótni.

Isia
Isia
12.11.19 15:29

Drogie Panie, czytając czyjeś świadectwo tak naprawdę poznajemy tylko niewielki ułamek całej sytuacji. Nie znając bliżej bohaterów danej historii ani dokładnie całego kontekstu sprawy, raczej nie powinniśmy osądzać drugiego człowieka. Istnieje wiele definicji zdrady- nie tylko ta fizyczna. Natomiast pisząc świadectwo raczej nikt z nas nie opisuje całej historii krok po kroku jak to było.

mena
mena
11.11.19 22:40

Jeszcze jedna ważna sprawa ,Maryja gdzie kolwiek się objawiła nie powiedziała nigdy odmówcie raz różaniec a bedzie wszystko dobrze . Zawsze powtarza odmawiajcie każdego dnia różaniec , takie słowa padły w Gietrzwałdzie ,odmawiajcie codziennie różaniec to słowa w Fatimie. I co najważniejsze tu nie chodzi o jedną część to ludzie tak sami uprościli Maryja prosi o różaniec a różaniec obecnie składa się z czterwch części . Clotilde Terbi, która sparaliżowana, w momencie agonii zawołała do Matki Bożej Pompejańskiej i została natychmiast uzdrowiona. Odchodząc Madonna powiedziała uleczonej: „Odmawiaj codziennie 15 tajemnic różańca, nie zaniedbuj tego nigdy!”. W Medjugori Maryja wyraźnie zaznaczyła… Czytaj więcej »

Ada
Ada
12.11.19 01:12
Reply to  mena

Meno, opisałam po prostu swoje obawy oraz pierwsze wrażenia po przeczytaniu świadectwa. Moja odpowiedź, owszem, była emocjonalna, ale nie pisz proszę, że „drażni” Cię coś w niej, bo każdy ma prawo do własnego zdania, swoich wątpliwości, wyrażenia ich. Nie neguję wartości oraz mocy modlitwy, jednak czasem chciałoby się przeczytać bardziej podnoszące na duchu świadectwo (na szczęście takich świadectw też jest na tej stronie wiele!), zwyczajnie szczęśliwy finał, o tym, że modlitwa trwale odmieniła niewiernego męża. Niestety życie to nie bajka, a mężczyźni… jacy są, każdy widzi. Nawet jeśli autorka w jakimś momencie zaniedbała ponownie trochę relację z Panem Bogiem, to… Czytaj więcej »

mena
mena
12.11.19 13:46
Reply to  Ada

Ada każdy ma prawo pisać co czuje, ja też napisałam co czułam i nie do końca miałam na myśli tylko Twoją wypowiedź a każdej osoby wierzącej ,która nie jako podważa siłe modlitwy, wiem jedno ze swojego doświadczenia i tych ,których Bóg postawił na mojej drodze ,modlitwa ma przeogromną moc i nie ma tu zadnych wątpliwości, tylko my nie potrafimy korxystać z owoców modlitwy i w tym uważam jest największy problem . Co do Niestety życie to nie bajka, a mężczyźni… jacy są, każdy widzi. ” Ja na codzień widze też batdxo dużo odwrotnych sytuacji czy też gdy kobiety celowo wdają… Czytaj więcej »

Ada
Ada
11.11.19 20:32

Przyznam, że zmartwiło mnie to świadectwo. Bo choć od początku miało być budowane na Panu Bogu, to mąż i tak po kilku latach dopuścił się zdrady, a potem, po cudownym i pięknym uratowaniu ich małżeństwa (Wielkanoc, przeprosiny, wkrótce ciąża), dopuścił się kolejnej… Co jeszcze trzeba zrobić, jak długo i dużo się modlić, by można było po prostu żyć szczęśliwie? A może to po prostu wina mężczyzn, konkretnych przypadków, dla których nieważne są wartości rodzinne oraz to co się przysięgało wspólnie przed Panem Bogiem, tylko fascynacja nową kobietą? To tylko moje dywagacje, ale mam wrażenie, że nic, nawet modlitwa, nie ustrzeże… Czytaj więcej »

mena
mena
11.11.19 21:46
Reply to  Ada

Ja osobiście nie zgadzam się z tym ,że „facet to świnia” w każdym z nas mieszka Jezus ,jednak obecny świat tak jest poraniony a przez to każdy z nas . Po drugie drażni mnie twierdzenie ,że nic nawet modlitwa czegoś lub kogoś nie zmieni nie dziwie się takiemu podejściu osobą niewierzącym ,ale jeżeli osoba wierząca ma takie podejście to na dzień dobry jest na przegranej pozycji „według wiary waszej niech się wam stanie” po drugie zapominamy o dość ostrym ostrzeżeniu” Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! 16 A tak, skoro jesteś… Czytaj więcej »

mena
mena
11.11.19 21:49
Reply to  mena

„Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelkiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać.
I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę” (Dz. 146).

mena
mena
11.11.19 21:50
Reply to  mena

„…dusza powinna być wierną modlitwie, pomimo udręczeń, oschłości, i pokus, bo od takiej przeważnie modlitwy zależy urzeczywistnienie nieraz wielkich zamiarów Bożych; a jeżeli nie wytrwamy w takiej modlitwie, krzyżujemy to, co Bóg chciał przez nas dokonać albo w nas. Niech słowa te wszelka dusza zapamięta: A będąc w ciężkości dłużej się modli” (Dz. 872).

mena
mena
11.11.19 21:51
Reply to  mena

„Często powinniśmy się modlić do Ducha Świętego o łaskę roztropności.
Na roztropność składa się: rozwaga, rozumne zastanowienie się i mężne postanowienie. Zawsze ostateczna decyzja należy do nas” (Dz. 1106).

mena
mena
11.11.19 21:56
Reply to  Ada

Jeszcze jedno nie zwróciłaś uwagi na szczere słowa autorki świadectwa. „Myślę, że to Bóg ponownie się o nas upomina, o nasze nawrócenie i wspólne dążenie do zbawienia. Po uratowanym raz małżeństwie z czasem zaczęłam ponownie zaniedbywac rozmowę z Panem i modlitwę” Właśnie to jest często przyczyną powrotu złego ducha do naszego życia. „Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan… Czytaj więcej »

Małgosia
Małgosia
11.11.19 13:35

Szczerze Cię podziwiam. Życzę wytrwałości w modlitwie. Pomodle się za Was.

Andrzejowa
Andrzejowa
11.11.19 10:48

Mąż ma absolutną rację, mówiąc że „ma wspaniałą rodzinę, wiele Ci zawdzięcza i zawsze może na Ciebie liczyć”… Jak niestety widać: rodziny nie dość,że nie docenia to ją kolejny raz demoluje…Tobie zawdzięcza „miękkie lądowanie” po swoich zdradliwych ekscesach i zawsze może liczyć na Twoje szeroko otwarte..ramiona, do których może wrócić jak mu nie wyjdzie z kochanką. Cudem jest to,że modlisz się za niego i widzisz wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Bardzo chciałabym,żeby Twój mąż nawrócił się całym sercem i został uwolniony od tych demonów,które go zniewalają. Ps.radziłabym zrobić szczegółowe badania lekarskie ( HIV, WZW+ wizyta u ginekologa) bo nieświadomie nawet… Czytaj więcej »

Sylwia
Sylwia
11.11.19 18:47
Reply to  Andrzejowa

Pani Andrzejowa pisząc to świadectwo nie chciałam się za bardzo wdawać w szczegóły bo za dlugo by było pisać. Byc może dlatego zostałam nieco źle odebrana. Ponadto pisałam je pod wpływem chwili i lekkich emocji. Mój Mąż i ja jesteśmy bardzo wrażliwym i emocjonalnym osobami lecz z różnym bagażem doświadczeń i z różnych rodzin, co miało ogromny wpływ na to kim jesteśmy. Jego zdrada była bardziej emocjonalną niż fizyczna (nie doszło do zbliżenia seksualnego między nimi) – w tym sensie poczułam się zdradzona i odarta z wszelkich wartości i ideałów w które wierzyłam. Z nią chciał spędzać czas, poczuł fascynację… Czytaj więcej »

mena
mena
10.11.19 22:02

Zawsze staram się o tym wspominać ,że jak się rozpoczona walkę ze złym to nie można odłożyć już broni jaką jest różaniec i modlitwa bo złemu na tym zależy i dlatego sam Jezus nas ostrzega.”Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni.”

Dorota
Dorota
11.11.19 08:07
Reply to  mena

Mena masz rację! Straszne ale prawdziwe, dlatego na zawsze już z różańcem nie należy się rozstawać!!!.

Sylwia
Sylwia
11.11.19 19:00
Reply to  mena

Mena owszem masz rację. Uścisle tylko, że nie odłożyłam modlitwy całkiem na bok. Codziennie dziekowalam i dziękuję Bogu za to co mam -wspaniale dzieci, Męża z jego zaletami i wadami oraz cała resztę. Jednak nie zawsze moja modlitwa jest jednakowo gorąca, czasami bywa letnia dlatego napisałam że ja zaniedbalam. Niestety każdy z nas błądzi.
Wydaje mi się także, że Bóg przez to wszystko upomina się o mojego Męża, aby bardziej zblizyl się do Niego.

19
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x